Odwiedzając Ołomuniec, trudno się w tym mieście nie zakochać, trudno też nie tęsknić za powrotem. Od lat twierdzę, że Czechy są państwem przez Polaków niedocenianym – ich piękne miasteczka, pałace często przysłaniają minione piękno polskich perełek. Mam to szczęście, że dzięki koledze z byłej pracy, zawzięcie organizującemu wyprawy w nieznane rejony Czech, sporo już zwiedziłam. Ołomuniec jest kolejnym miejscem na mapie, do którego podróż planowałam od ponad roku, ale wreszcie się udało.
O podróży oraz o spacerze po Górnym Rynku możecie przeczytać (TU), natomiast dziś zabiorę Was na wyprawę po Dolnym Rynku, a także nieco dalszych rejonach, pokazując miejsca, gdzie warto się zatrzymać na chwilę, gdzie warto zjeść. Zdradzę również, gdzie nocowałam i polecać będę właśnie ten urokliwy hotel o przyzwoitym standardzie.
Fontanna Neptuna
Fontanna z 1683 roku, zdobiąca Dolny Rynek, przedstawia rzymskiego boga mórz. Na fontannie ołomunieckiej trzyma swój trójząb skierowany w dół, by uspokoić wodę i ochronić miasto. Sadzawka jest dziełem ołomunieckiego kamieniarza. Wacława Rendera. Rzeźbę grupową Neptuna wykonał rzeźbiarz Michael Mandlik. Potężną figurę antycznego boga posadowił na skale wraz czwórką koników morskich służących także jako rzygacze.
fot. J.Gul |
Kolumna Mariacka
Dominantę Dolnego Rynku tworzy kolumna Mariacka, zbudowana po epidemii dżumy w Ołomuńcu (1713-1715) z inicjatywy kamieniarza, Wacława Rendera. Dolną część z owalnym otworem w środku zdobią posągi ośmiu Świętych, patronów chroniących przed dżumą – św. Karola Boromeusza, św.Franciszka Ksawerskiego, św.Sebastians, Św.Roch,św.Rozalii, św.Katarzyny ze Sieny, św.Barbary oraz głównej patronki miasta Ołomuńca – św.Pauliny. Na wierzchu kolumny kręconej umieszczono figurę Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
fot. J.Gul |
Fontanna Jowisza
Fontanna Jowisza została zakończona w 1735 roku jako ostatnia z zespołu ołomunieckich barokowych fontann. Posąg antycznego władcy bogów Jowisza, z wiązką piorunów w prawicy i orłem pod jego nogami wykonał rzeźbiarz Filip Sattler. Posąg stoi na starszym trzonie, przeznaczonym wcześniej dla posągu św. Floriana autorstwa Wacława Rendera. Został on jednak, zgodnie z nurtem baroku, zastąpiony rzeźbą Jowisza.
Hauenschildův dům, czyli czas na odpoczynek
Będąc na dolnym rynku nie sposób zwrócić wagina barokowe domy, wśród których zdecydowanie wyróżnia się pierwotnie renesansowy Hauenschildův dům z przepięknym wykuszem. W domu tym, w 1767 roku mieszkał 11-letni Mozart. Obecnie mieści się tu bardzo dobra (co nie znaczy droga) restauracja.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Karta dań może nie jest imponująca, ale porcje są solidne, a w cenie jest również zupa. My dostaliśmy zupę z ciecierzycy (prawdopodobnie) - ponoć całkiem niezłą w smaku. Ja zup nie jadam, cierpliwie czekałam zatem na zamówione tagiatelle (120 Kč). Ostatecznie dostałam wątróbkę, bowiem Paweł zachęcony widokiem talerzy przy stoliku obok, zamówił to samo. Był przekonany, że to kotleciki, tymczasem dostał jedyną rzecz, której nie jada. Jadam za to ja i muszą przyznać, że była to jedna z najlepiej przyrządzonych wątróbek, jakie kosztowałam (tagiatelle też ponoć były niezłe). Szkoda tylko, że nie wykorzystano potencjału restauracji, by dodać choć jedno typowo czeskie danie, ale - z pełnym brzuchem - trudno na to narzekać.
fot. J.Gul |
Kościół Zwiastowania Marii Panny
Będąc na Dolnym Rynku, warto zwrócić uwagę na znajdujący się w południowo-wschodnim narożniku kościół klasztorny zakonu kapucynów - kościół Zwiastowania Marii Panny. Kościół, zbudowany w latach 1655-1661 jako prosta, bezwieżowa, jednonawowa świątynia z prostopadle zamkniętym prezbiterium i dwoma bocznymi kaplicami, był jedną z pierwszych budowli sakralnych, wzniesionych na terenie miasta po zakończeniu szwedzkiej okupacji z lat 1642-1650.
fot. J.Gul |
Kościół św. Michała
Ulica Panská prowadzi na Žerotínovo námĕstí, przy którym wznosi się wyglądający niczym pałac klasztor Dominikanów, założony około 1260 roku. Przylega do niego kościół św. Michała. Ten wczesnobarokowy kościół, o niepozornej fasadzie, która zniechęca turystów, został zbudowany w latach 1676-1702/1703 na miejscu pierwotnego kościoła gotyckiego według projektu Tencally i Martinelliego. W XIX wieku zostały na fasadę frontową przemieszczone posągi Chrystusa i Najświętszej Marii Panny, autorstwa Andreasa Zahnera.
fot. J.Gul |
Kościół złożony jest z jednonawowego korpusu o układzie halowym otoczonego wieńcem bocznych kaplic. Imponujące barokowe wnętrze kościoła, który jest jednym z najpiękniejszych w Ołomuńcu, zostało częściowo odnowione w historycznym duchu w 1897 roku. Wśród wspaniałej kombinacji rzeźb, złoceń i polichromii, uwagę przyciągają malowidła po wewnętrznej stronie bizantyjskich kopuł, zdobienia kapiteli pilastrów, „Ostatnia wieczerza” nad ołtarzem głównym oraz obraz przedstawiający brzemienną Marię Dziewicę. Niekiedy ze świątyni można przejść na teren klasztoru i zobaczyć krużganek. Do zwiedzania udostępniono również kościelną, gotycką dzwonnicę, niestety nam nie udało się jej zobaczyć.
fot. J.Gul |
Willa Primavesi
Obol kościoła św.Michała, nieco z tyłu, po lewej stronie, za wysokim murem kryje się kolejna ciekawostka - willa Primavesi. Secesyjny dom został zbudowany jako miejska siedziba rodziny bankierskiej Primavesi wlatach 1905-1906. Dekoracja wnętrz jest dziełem ówczesnych czołowych artystów, jak na przykład przyjaciel rodziny, Anton Hanak, który jest autorem inkrustacji w jadalni z miedzianą fontanną „Źródło żywej wody” i wielu innych dzieł. W budowie willi uczestniczyli także plastyk i architekt Josef Hoffmann i malarz Gustav Klimt (przy wejściu widać mozaikę autorstwa malarza). Dziś w willi mieści się galeria oraz restauracja.
fot. J.Gul |
Kaplica św. Jana Sarkandra
Niedaleko, na rogu ulic Na Hradĕi Mahlerovej, można odnaleźć żółtą eliptyczną budowlę. Tu, na miejscu dawnego aresztu miejskiego, w którym torturowano katolickiego księdza, Jana Sarkandra, urządzono w latach 1672 – 1673 barokową kaplicę. Podczas odbudowy w latach 1909 – 1912 została wybudowana centralna neobarokowa kaplica z bogatą rzeźbiarską dekoracją, która jest dziełem architekta i rzeźbiarza, Eduarda Sochora. W podziemiu przetrwał oryginalny skrzypiec, na którym Jan Sarkander został zamęczony na śmierć.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Pałac arcybiskupi
Ołouniecki Pałac Arcybiskupi należy do najcenniejszych wczesnobarokowych budowli na Morawach. Został zbudowany według projektu włoskiego architekta Filiberta Luchesi`ego w miejscu starszego, renesansowego pałacu. Układ przestrzenny pałacu tworzony jest przez siedem dwukondygnacyjnych skrzydeł. Fasadę frontową wzbogacono o trzy monumentalne portale. Układ wnętrz wraz z monumentalną klatką schodową podkreślają pałacowy charakter budowli.
fot. J.Gul |
Ten obiekt z drugiej połowy XVII wieku oferuje zwiedzającym trasę z salami reprezentacyjnymi, w których zachowało się bogate rokokowe, empirowe neobarokowe zdobnictwo, a także oryginalne zabytkowe meble.
Obiekt można zwiedzać, natomiast dostaliśmy wiele sprzecznych informacji kiedy można to zrobić - ponoć tylko w grupach. Ostatecznie, wizyta kosztowała nas 500 za dwie osoby i ... zostaliśmy grupą. Pałacowe wnętrza rzeczywiście oszałamiają pięknem, wszystko wydaje się być jednak nieco przykurzone. Wraz z biletem dostaliśmy audio-przewodnika w języku polskim i zdecydowanie warto o niego poprosić. Mimo iż nie żałuję, że wydaliśmy majątek na wejście, to już drugi raz raczej bym nie zwiedzała tego przybytku.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Rezydencja arcybiskupów ołomunieckich przeszła wiele zmian i przebudów pod kierownictwem czołowych europejskich architektów. Ostatnia większa przebudowa pałacu, zrealizowana przez architekta Vladimira Fischera, miała miejsce po pożarze w 1904 roku za czasów arcybiskupa Franciszka Bauera. Wśród ciekawostek historycznych należy wymienić fakt, że w 1848 roku w pałacu proklamowano cesarzem Franciszka Józefa I.Tu też, przed bitwą pod Austerlitz cesarz austriacki naradzał się z rosyjskim carem.
Kościół Marii Matki Bożej Śnieżnej
Kierując się ku Katedrze św. Wacława, warto zwrócić również uwagę na kościół uniwersytecki, poświęcony w 1716 roku. Został on zbudowany przez ołomuńskich jezuitów w latach 1712 – 1719 w miejscu dawnego kościoła Franciszkanów. Budowla wzorowana jest na rzymskim kościele Il Gesù, bezpośrednim wzorem architekta, Michała Józefa Kleina z Nisy był praski małostroński kościół świętego Mikołaja. Autorem portalu jest kamieniarz Wacław Tender, posągi na froncie wytworzył David Zùrn. Realizację budowli przeprowadził ołomuński architekst, Łukasz Kleckel. Wnętrze ozdobione jest freskami autorstwa Krzysztofa Handkego i Karola Harringera. Niestety, kościół jest zwykle zamknięty – udało nam się wejść do niego jedynie podczas mszy o godzinie 13.00, nie wypadało zatem robić zdjęć.
fot. J.Gul |
Na wzgórzu św.Wacława przetrwało do dziś tylko niewiele widocznych dowodów naznaczenie i potęgę zamku Przemyślidów, który został z biegiem czasu przykryty budynkami religijnymi oraz katedrą. Okazale stale prezentują się resztki zamku od strony północno-wschodniej, gdzie na skalistym wzgórzu wzniesiono mury kamienne, stanowiące resztki muru odgradzającego romański pałac biskupi z zachowanymi oknami, Okrągła Wieża oraz inne budynki charakterystyczne dla architektury zamkowej. Zachowane części budowli pochodzą jednak z późniejszego okresu, z okresu panowania biskupa Henryka Zdika. Właśnie za jego rządów w bezpośrednim sąsiedztwie bazyliki katedralnej wzniesiono w pierwszej połowie XII wieku nową rezydencję biskupów ołomunieckich. Zachowane fragmenty sztuki kamieniarskiej świadczą o tym, że budynek ten w swoim czasie należał do najwspanialszych pałaców Europy.
fot. J.Gul |
Z Zamkiem Ołomunieckim, wspomnianym po raz pierwszy w 1065 roku, związanych było wiele wybitnych postaci. Na zamku przebywał m.in. ostatni władca z dynastii Przemyślidów, Wacław III, który tutaj w 1306 roku został zamordowany. Również, przez kilka tygodni w 1767 roku, rezydował tutaj, w domu proboszcza kapituły, młody W.A.Mozart, który w Ołomuńcu skomponował symfonię Nr 6 F-dur.
Pałac Biskupi można odwiedzić w ramach zwiedzania Muzeum Archidiecezjalnego. To pierwsze Muzeum Archidiecezjalne, otwarte w 2006 roku, ma siedzibę w areale narodowego pomnika kultury – Olomunieckiego grodu. Muzeum przedstawia wybór z zachowanego bogactwa artystycznego i duchowego powstałego na Morawach w ciągu minionych tysięcy lat. W Muzeum Archidiecezjalnym w Ołomuńcu można podziwiać m.in. powóz biskupa ołomunieckiego bogato zdobiony złotem, przedmioty liturgiczne wysadzane drogimi kamieniami, najcenniejsze obrazy i rzeźby ze zbiorów arcybiskupów. Wystawa prezentuje również pozostałości dawnych murów zamkowych i przedmioty znalezione na terenie wzgórza.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Trasa zwiedzania obejmuje wnętrza Pałacu Biskupiego oraz przepiękną kaplicę św. Barbary. Cena biletu normalnego to 100 Kč.
Katedra św.Wacława
Katedra z dwuwieżową fasadą jest nieodłączną częścią panoramy miasta i przypomina nieco praską katedrę św. Wita i katedrę w Brnie. Trzecia wieża o wysokości 100,65 m jest największą wieżą na Morawach. Pierwotnie romańską bazylikę poświęcił w 1131 roku biskup, Henryk Zdik. Po pożarach, została w ciągu XIII i XIV wieku odbudowana jako gotycka hala trójnawowa, po południowej stronie została dodana później renesansowa kaplica św.Stanisława.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Surowe, skromne wręcz wnętrze tego wielkiego kościoła, mocno kontrastuje z jego wizerunkiem zewnętrznym. Pod prezbiterium z XVII wieku znajduje się dwupiętrowa krypta: Górne piętro służy jako przestrzeń wystawiennicza, w dolnym można zobaczyć trumny biskupów ołomunieckich. Niestety nie udało nam się tam wejść – były zamknięte, nie było też żadnej informacji dotyczącej godzin zwiedzania.
Na ołtarzu obok jednego z filarów stoi relikwiarz z ostatkami św.Jana Sarkandra, kanonizowanego przez papieża Jana Pawła II w Ołomuńcu w 1995 roku (tablica informacyjna jest w języku polskim).
W latach 1883-1891 katedra przeszła neogotycką przebudowę według projektu Gustava Meretty.
W bezpośredniej bliskości katedry (wszystkie budynki są połączone) i pałacu znajduje się również kaplica św.Anny, w której w przeszłości wybierano nowych biskupów ołomunieckich. To przy niej w 1306 roku został zamordowany ostatni z przemyśl idów, Wacław III.
Gdzie jeszcze zjeść?
Jako że Ołomuniec oferuje nie tylko coś dla ducha, ale też dla ciała, warto po takim zwiedzaniu odwiedzić restauracje, by przekonać się, że czescy kucharze są prawdziwymi mistrzami. My zdecydowaliśmy się na wizytę w Restauracji i pizzerii U Kristýna (Wurmova 6), oferującej pizzę z pieca oraz prawdziwe włoskie makarony. Nie wiem, czy były prawdziwie włoskie, ale moje tagiatelle były naprawdę pyszne, a sos idealnie doprawiony. Paweł natomiast zaszalał i zdecydował się na gicz, o której śni do dziś. Mimo iż kosztowała sporo ponad 300 Kč, to ponoć zdecydowanie warta była swojej ceny. W cenie posiłku zresztą była woda z cytryną i przystawka – różnego rodzaju chlebki i spody do pizzy (jak we Włoszech), zaś ja, z racji tego iż wybrałam potrawę z podstawowego / tygodniowego menu, dostałam jeszcze zupę, co prawda trudną do zidentyfikowania, ale według Pawła całkiem dobrą. Obsługa restauracji jest na najwyższym poziomie, odczytują życzenia klientów jeszcze zanim zostaną one wyrażone, a wystrój, bardzo elegancki, może niezupełnie do wyeksponowanego pieca do pizzy pasujący, ale jest na tyle przyjazny, że nie powoduje automatycznego usztywnienia. Miejsce zdecydowanie warte polecenia!
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Przetestowaliśmy również niezbyt zachęcającą kawiarnię Sladký Méďa (Ostružnická 21) o dość nowoczesnym wystroju, gdzie jadłam najbardziej bezsmakową roladę z truskawkami oraz całkiem sympatyczną Café La Fée (Ostružnická 13), inspirowaną uroczym, francuskim stylem, gdzie Paweł jadł całkiem przyzwoite śniadanie na słodko. Ja zadowoliłam się tylko średniej jakości kawą śniadaniową (rozgrzeszam kawiarnię - nie lubię kawy śniadaniowej, ale tym razem była to wyższa konieczność).
Sladký Méďa |
Café La Fée |
Gdzie spać?
Noclegu szukaliśmy jak zwykle przez booking.com i tam, jedną z najtańszych opcji, był Hotel U Dómu sv. Václava (Domska 4) – jak sama nazwa wskazuje, tuż przy katedrze świętego Wacława. Za dwie osoby w trzyosobowym pokoju (jedno łóżko pojedyncze, jedno duże łóżko) zapłaciliśmy niecałe 300 zł. Pokój był niezwykle przestronny, z częścią hmm… wypoczynkową (dwa rattanowe fotele i stoliczek), wyposażony w zlew, podstawowe naczynia i czajnik. Do pokoju przynależy dość duża łazienka z prysznicem (jest też suszarka!).
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Pensjonat zapewnia bezpłatny parking oraz bezpłatny bezprzewodowy dostęp do Internetu na terenie całego obiektu.
Każdego ranka w pensjonacie serwowane jest śniadanie – dodatkowo płatne 30 zł. Wzięliśmy te opcję, następnego ranka chcąc ruszyć w pełni sił na miasto. Śniadanie składa się z gotowych dżemików, miodów, serków i kremu czekoladowego w małych opakowaniach, chleba / bagietki, owoców (jabłka, pomarańcze), soku, jogurtu, serwowanych w formie stołu szwedzkiego. Dodatkowo można wybrać jedno gorące danie – kiełbaski (w przydziale dwie mikroskopijne, na które zresztą zdecydował się Paweł), jajecznicy bądź jajek sadzonych. Do tego serwowana jest kawa i herbata. Stołówka (4 stoliki) mieści się tuż przy recepcji, ale mimo niewielkiej ilości miejsca, jest wystarczająca. Sam pensjonat, dzięki temu, że ma tak niewiele pokoi, a także niewiele pracowników, jest niezwykle przytulny, a pani w recepcji uśmiechnięta. Z pewnością będziemy tu wracać!
Uwielbiam takie malownicze miasteczka! I ja tam kiedyś pojadę ! :)
OdpowiedzUsuńOj, polecam gorąco. Ja jestem Ołomuńcem zachwycona.
UsuńDobrze znać sprawdzoną miejscówkę- w tym mieście nigdy nie byłam ale...zdecydowanie do nadrobienia:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Oj, zdecydowanie warto tam się zatrzymać. Ja już planuje powrót!
Usuń