Ubiegłoroczna wyprawa do Lipska była tak udana (relacja
TU) i tak bardzo pokochałam to miasto, że śmiało mogłabym tam zamieszkać. Dlatego też bez wahania wybrałam się i w tym roku do tego wypełnionego muzyką miejsca, w ramach przygotowań wycieczki przez Towarzystwo Muzyczne im. Ignacego Jana Paderewskiego. Przy okazji trafiliśmy na świąteczny jarmark (relacja
TU), po raz kolejny odwiedziliśmy też grób Bacha w kościele św. Tomasza, wędrowaliśmy po znanych nam już uliczkach, ale i odkrywaliśmy nowe.
Przede wszystkim jednak, udało nam się dostać do muzeum, którego w ubiegłym roku nie mogliśmy zwiedzić, czyli do Muzeum Historii Miasta, które mieści się w jednym z najpiękniejszych obiektów architektonicznych na terenie Lipska, czyli w Starym Ratuszu. Budynek, wybudowany w latach pięćdziesiątych XVI wieku, został zaprojektowany przez samego burmistrza miasta, Hieronymusa Lottera, z wykształcenia mistrza budowlanego. Ratusz Ratusz zdobią koronkowe szczyty oraz barokowa wieża zegarowa, dodatkowo nakryta hełmem z latarnią. Poniżej dolnej krawędzi dachu widać inskrypcję zdobiącą budynek, reklamowaną jako najdłuższą w Europie. W przyziemiu zaprojektowano pasaż handlowy, który do dziś pełni swoją funkcję – można tam nabyć m.in. pamiątki z Lipska.
|
fot. J.Gul |
|
fot. J.Gul |
|
fot. J.Gul |
W czasie jarmarku świątecznego udało nam się wejść do muzeum po wyjątkowo okazyjnej cenie – poproszono nas tylko o wrzucenie do puszki 1 lub 2 Euro (zamiast biletu w cenie 6 Euro). W muzeum możemy zapoznać się z burzliwą, tysiącletnią historią Lipska, od średniowiecza po dzień dzisiejszy.
Najokazalszą (i najpiękniejszą) salą ratusza jest Festsaal (Sala Bankietowa) ozdobiona portretami rajców miejskich, do której wchodzimy po schodach. Warto zobaczyć tu m.in. olbrzymią, liczącą ok. 20 m kwadratowych makietę miasta z 1823 r., odtwarzającą ówczesny wygląd Lipska.
|
fot. J.Gul |
|
fot. J.Gul |
Inną ciekawostką Muzeum – a także jednym z celów podróży członków Towarzystwa – jest portret Jana Sebastiana Bacha wykonany za życia kompozytora, który w latach 1723-1750 był miejskim dyrektorem muzycznym i kantorem w kościele św. Tomasza.
|
fot. J.Gul |
Nie samym muzeum człowiek żyje..
Wizyta w Lipsku nie mogłaby się zakończyć bez odwiedzin z słynnej Cafe Gloria (Thomaskirchhof 15), koło kościoła św. Tomasza. Już w ubiegłym roku popijaliśmy tu kawę czekając na koncert kwartetu przed kościołem, jednak nie zdecydowaliśmy się na zamówienie czegoś słodkiego. Nadrobiliśmy to natomiast w tym roku – to była prawdziwa rozpusta. W nieco odnowionym wnętrzu kawiarni rozsiedliśmy się nie tylko przy kawie, ale i przy torcie czekoladowym (wciąż odchudzający się Paweł) i ciastku, będącym ponoć specjalnością Lipska, czyli wypełnionym masa marcepanową „Leipziger Lerche” (Robert i ja). Przyznam, że sycące ciastko było wspaniałe, choć znam niewielu fanów masy marcepanowej. Za to tort Pawła był zdecydowanie wart grzechu porzucenia każdej diety.
Ta kawiarnia jest dla mnie wyjątkowym z pewnych względów miejscem każda kolejna wizyta przekonuje mnie, że tak zostanie. Choć tak naprawdę Lipsk pełen jest uroczych kawiarenek wartych opisania i już czuje, że w przyszłym roku powstanie właśnie post o Lipsku – nie tym muzycznym, ale tym pachnącym kawą i słodkimi wypiekami!
|
fot. J.Gul |
|
fot. J.Gul |
|
fot. J.Gul |
Jeżeli udam się kiedyś do Lipska z całą pewnością zahaczę o muzeum i kawiarnię :)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie polecam. To cudowne miasto z wieloma atrakcjami, pyszną kawą i dobrym jedzeniem!
Usuń