Tytuł: Denar dla szczurołapa
Autor: Aleksander R.Michalak
Wydawnictwo: Replika
„Wierzę, że są gry, w których się przegrywa przez samo to, że się do nich przystąpiło” – o prawdziwości tych słów może zaświadczyć każdy, kto przynajmniej raz odczuł gorycz porażki, mimo iż zrobił wszystko tak, jak powinno być zrobione, mimo iż postępował według ogólnie przyjętych zasad. Niekiedy ta przegrana wynika z celowego działania organizatora, przeciwnika, niekiedy zaś odpowiedzialne są za nią siły wyższe, na które nie mamy wpływu.
Są też takie gry, w których wszystkie powody zmierzania ku zagładzie łączą się ze sobą. Jak to ma się jednak do czasów współczesnych, morderstwa młodej stypendystki piszącej pracę o sierocińcach, a także do starej legendy o szczurołapie z Hameln? Przekonamy się o tym dzięki lekturze wciągającej powieści autorstwa Aleksandra R.Michalaka, pt. „Denar dla szczurołapa”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika książka, to fenomenalna podróż w czasie, ale i wielowymiarowa historia, która – poza sporą dawką wiedzy – dostarcza nam też niezapomnianej rozrywki. Pełna zwrotów akcji powieść przygodowa zabiera nas w świat legend, demonologii, historii Orientu, rozwiązujemy zagadki ślęcząc w archiwach w Tybindze, odwiedzamy Jerozolimę i Bliski Wschód. Wszystko to w niezwykłej atmosferze tajemniczości i grozy, którą potęgują jeszcze wizję głównego bohatera.
Autor przybliża nam legendę o tytułowym szczurołapie, którego pojawienie się w Hamelin, było odpowiedzią na potrzeby mieszkańców tego dolnosaksońskiego miasteczka. Tajemniczy Flecista, który oczekując od miasta sowitej zapłaty, zobowiązał się do rozprawienia się z plagą szczurów. Mężczyzna wypełnił swoją część umowy, wyprowadził szczury z miasta, jednak obiecanej zapłaty nie otrzymał. Rozzłoszczony, powrócił pod postacią groźnego myśliwego i wyprowadził z miasta trzydzieścioro dzieci w stronę góry – kalwarii – po czym słuch o nim zaginął. Ów bezimienny Szczurołap-Flecista w ludowej tradycji został ochrzczony imieniem Buntig i stał się tematem wielu spekulacji i rozważań. Jego osoba, w kontekście demonologii, była przedmiotem zainteresowania m.in. seminarium w Bazylei, choć zapowiadane badania skończyły się wraz ze śmiercią kolejnych uczestników seminarium.
Tematem Flecisty zajmował się również niejaki August Erdmann, sławny dziewiętnastowieczny orientalista i teolog, choć teoretycznie wydarzenia mające miejsce w Hamelin znacząco odbiegały od tematyki jego zainteresowań badawczych. Być może fakt zajęcia się tą kwestią wynikał z tego, że Erdmann sam został nazwany przez swojego opozycjonistę mianem flecisty z Hamelin, poprzez nawiązanie do hipnotycznego głosu naukowca. Teraz tematem zajmuje się również Gabor Horthy, poszukiwacz przygód, orientalista, autor poczytnych prac naukowych. Przyjechał do Tybingi na krótki okres, by skorzystać z biblioteki Wydziału Teologicznego, ale wszystko wskazuje na to, że przeznaczenie ma wobec niego inne plany. Zagadkowe prace Augusta Erdmanna, na które badacz trafia, inspirują go do podjęcia własnych poszukiwań szczególnie, że ma w tym osobisty interes – zaczynają go męczyć dziwne wizje, które dalekie są od zwykłego déjà vu.
Jak zakończy się ta historia? Z czym / kim tak naprawdę mamy do czynienia mówiąc o Szczurołapie? Czy minione wydarzenia należy rozpatrywać w kategorii zwykłego morderstwa, czy raczej jest to czyn nacechowany ideologicznie, czy to ofiara z dzieci, którą zawsze traktowano jako najbardziej wartościową? Odpowiedzi na te mnożące się w trakcie lektury pytania poszukać możemy w „Denarze dla szczurołapa”, książce, która nie tylko wciąga nas w wir przygody, ale poraża mroczną atmosferą. Nauka łączy się tu ze zjawiskami pozostającymi poza granicami ludzkiego pojmowania, starożytną magią i całkiem współczesną, realną zbrodnią. Po zakończeniu opowieści czujemy lekki niepokój, bowiem wszystko dzieje się tak szybko, że nie orientujemy się nawet, kiedy zostajemy bez nowej historii, bez kolejnej zagadki do rozwiązania. Pozostaje nam zatem oczekiwać na kolejną powieść autora…
Ciekawie skonstruowana fabuła...zapiszę sobie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Polecam!
UsuńAkurat za takim typem literatury nie przepadam, ale może mi się jeszcze zmieni ;)
OdpowiedzUsuń