wtorek, 20 listopada 2018

Shirley Jackson "Nawiedzony dom na wzgórzu"

Tytuł: Nawiedzony dom na wzgórzu 
Autor: Shirley Jackson 
Wydawnictwo: Replika 



Od czasów „Lśnienia” Kinga, i mrocznego hotelu „Panorama”, czy też „Amityville” Jaya Ansona, na rynku pojawiło się wiele powieści, w których główna rolę odgrywał tak naprawdę budynek. Kumulujący negatywna energię, zamieszkiwany przez potępione dusze, wybudowany na dawnym cmentarzu – niezależnie od wariantu fabuły, tego typu horrory niezmiennie przerażają i wpływają na wyobraźnię. W końcu nigdy nie wiadomo, do jakiego domu my się wprowadzimy … 

Tajemnicę jednego z takich domów pragnie zgłębić doktor John Montague, który porzucił filozofię na rzecz analizy zjawisk nadprzyrodzonych. Kierując się przekonaniem, że żaden organizm nie może na dłuższą metę normalnie funkcjonować w warunkach absolutnego realizmu, narażając się na ostracyzm środowiska naukowego, postanawia napisać książkę o zakłóceniach wywołanych przez negatywną energię. Jako przedmiot badawczy, służyć ma stary dom, znany z tego, że … jest nawiedzony. Dom na Wzgórzu, w miasteczku Hillsdale, budzi przerażenie mieszkańców, którzy są przekonani, że w jego murach straszy. Potwierdzałby to fakt, iż żadna z wynajmujących go osób nie wytrzymała tam dłużej niż kilka dni, wszystkie natomiast odradzały pobyt w tym domu. Ciekawość doktora potęguje jeszcze sama historia domu, a właściwie szeregu tajemniczych zgonów z nim związanych. 

Wybudowany przez niejakiego Hougha Craina dla jego rodziny budynek miał na swoim koncie pierwsza ofiarę, jeszcze zanim przekroczyła ona jego próg. Młoda żona Craina wpadła w poślizg na drodze dojazdowej, chwilę po zobaczeniu domu. Mężczyzna pozostawiony dwójką dzieci szukał ponownie szczęścia w miłości, jednak również jego druga żona zmarła w tajemniczych okolicznościach na terenie domu. Podobnie zresztą jak trzecia, choć ta dokonała swojego żywota z daleka od budynku, bo gdzieś w Europie, gdzie leczyła się na suchoty. Sam Crain zresztą odszedł niedługo później, pozostawiając dwie dorastające córki, które do końca życia kłóciły się o dom. Ostatecznie zamieszkała w nim starsza z nich, tam też zmarła, pozostawiając go rzekomo w rękach swojej opiekunki. W wyniku procesu sądowego dom ostatecznie pozostał jej własnością, choć nie cieszyła się nim długo. Nasilająca się paranoja, przekonanie, że ktoś zakrada się do domu w nocy, popchnęły ją do samobójstwa… 

Nic zatem dziwnego, że dom z taką historią zainteresował badacza zjawisk nadprzyrodzonych. Wkładając niemało wysiłku (oraz pieniędzy), by dom wynająć, zdobył on umowę pozwalającą mu na trzymiesięczny pobyt i badania, ale w obecności jednego z członków rodziny obecnej właścicielki – Luke`a Sandersona. Do pomocy w badaniach, doktor Montague werbuje asystentki: Eleanor Vance, która w przeszłości miała rzekomy kontakt ze zjawiskami psychokinetycznymi oraz uwodzicielską Theodorę, wykazującą zdolności telepatyczne. Czy jednak fakt, że są w czwórkę w strasznym domu im pomoże? Czy dom rzeczywiście ich obserwuje i śledzi każdy ich krok? Wydaje się być o tym przekonana gospodyni, która opuszczając każdego dnia domostwo, do końca nie wierzy, że o poranku zastanie gości żywych … 

Co tak naprawdę kryje się w serii tajemniczych zgonów i czy rzeczywiście można nazwać je tajemniczymi? Czy doktor Montague znajdzie dowody na istnienie zjawisk paranormalnych? Czy mieszkańcom nawiedzonego domu uda się przeżyć? Na to pytanie poszukamy odpowiedzi w książce Shirley Jackson, pt. ”Nawiedzony dom na wzgórzu”. Opublikowany nakładem Wydawnictwa Replika horror budzi grozę, a choć nie znajdziemy tu nagłych zwrotów akcji czy burzliwie rozgrywających się scen, to cisza i wyczekiwanie okazują się być znacznie gorsze. Nic zatem dziwnego, że książka stała się inspiracją dla popularnego serialu kręconego dla Netflix, a choć została wydana już stosunkowo dawno, to nie traci nic ze swojej świeżości i mroku, który ja otacza. Dzięki kolejnemu jej wydaniu, i my mamy możliwość doświadczyć tej niezwykle przerażającej atmosfery Domu na Wzgórzu…




2 komentarze:

  1. Chciałabym tą książkę przeczytać...intryguje!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń