Już prawie dwa miesiącie od powrotu z Lourdes, a w planach jeszcze kilka tekstów na ten temat, zaś cały pobyt trwale zapisze się z pewnością we wspomnieniach. O samym sanktuarium przeczytacie TU i TU, natomiast dziś zabieram Was na wycieczkę po Lourdes, ale dość nietypową, bowiem śladami św. Bernadetty.
Przebywając w Lourdes nie sposób nie zauważyć tego, jak ważna jest dla miasta św. Bernadetta. Jeszcze przed objawieniem, była to miejscowość, w której kuracjusze zatrzymywali się tylko na chwilę, w drodze do wód leczniczych w Bareges, Couterets, Luz-Saint-Sauveur i Bagneres de Bigorre, ewentualnie w podróży w Pireneje. Nadzwyczajne objawienie, odmieniło oblicze Lourdes i zmieniło życie samych jego mieszkańców – niemal całe miasto zajmuje się dziś szeroko pojętą obsługą pielgrzymów, z tego zresztą się utrzymując. Większość pielgrzymów przybywa tu w nadziei na odzyskanie zdrowia, szczególnie w przypadkach uznanych przez współczesną medycynę za beznadziejne. Choć modły kierowane są do Matki Boskiej, to wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie mała Bernadetta. Jej postać wydaje się być w mieście wszechobecna – widzimy posągi z jej podobizną, a także liczne upominki ozdobione jej postacią, od ściereczek kuchennych poczynając po breloczki czy magnesy.
Ciężkie życie Bernadetty można poznać doskonale, zwiedzając przy tym miasto (można wędrować specjalnym niebieskim szlakiem) – wciąż bowiem znajdują się tu miejsca ściśle związane z jej osobą.
fot. J.Gul |
Poznawanie losów tej świętej warto rozpocząć w jej domu rodzinnym – w tym celu należy przy moście św. Michała skręcić w Rue Bernadette Soubirous, dochodząc do niewielkiego budynku, niegdyś młyna Boly. Dziś mieści się w nim muzeum należące do sanktuarium, zaś wstęp jest bezpłatny. W budynku obok jest niewielka wystawa, którą nadzoruje jedna z sióstr zakonnych, tam też można pozostawić dobrowolny datek.
fot. J.Gul |
Mimo iż współczesny budynek niewiele przypomina ten z XIX wieku, to jednak dzięki zdjęciom ruiny, przed rekonstrukcją, możemy sobie wyobrazić, jak mógł w przeszłości wyglądać. Pamiątką po pierwotnej funkcji budynku jest pozostawione na dziedzińcu koło młyńskie oraz oczywiście kilka eksponatów muzealnych. To w tym właśnie budynku, w 1844 roku, przyszła na świat Bernadetta.
Młyn nosi nazwę inspirowaną nazwiskiem angielskiego doktora, Davida Boly, bowiem jego żona wniosła go w posagu. Spadkobiercy rodziny Boly posiadali ten młyn do 1740 roku, kiedy został sprzedany Marie Labourie. Na początku XIX wieku młynem zarządzała rodzina Castérot, na czele której stał Jean, zaś po jego śmierci w 1819 roku, pieczę nad młynem przejął jego syn Augustin, żonaty z Klarą – byli to dziadkowie Beradetty. W 1841 roku w tragicznym wypadku powozu Augustin zginął, pozostawiając żonę z szóstką dzieci. Klara nie była w stanie sama prowadzić interesu, postanowiła zatem wydać za młynarza jedną ze swoich córek. W 1943 roku Franciszek Soubirous Poślubił Luizę Castérot i młoda para razem zamieszkała w młynie. Kilka lat później Klara przekazała im całkowicie kierowanie młynem.
Muzealna ekspozycja jest dość uboga, ale znaleźć możemy tu m.in. zdjęcia i ryciny miasta, fotografie rodziny Soubirous, portret młodej Bernadetty czy kilka sprzętów domowego użytku.
fot. J.Gul |
Kilkadziesiąt metrów dalej mieści się młyn Lacadé, podarowany rodzinie Bernadetty. Dom ten do dziś pozostaje w rękach potomków świętej, a obecnie mieści się tu niewielkie muzeum, zlokalizowane w dwóch budynkach (wstęp 2 Euro). W 1858 roku młyn był własnością burmistrza Lourdes, Anselme`a Lacadégo. Ks. Proboszcz, starając się pomóc żyjącej w skrajnej nędzy rodzinie Bernadetty, wynajął dla nich ten dom. Decyzją biskupa Tarbes, w sierpniu 1867 roku odkupiono młyn i podarowano go rodzinie Soubirous. Św. Bernadetta nie mieszkała tu długo, bowiem w tym okresie większość czasu spędzała w hospicjum, gdzie nie tylko uczyła się pielęgnować chorych, ale pobierała nauki, a także była leczona z astmy.
fot. J.Gul |
Ekspozycja muzealna obejmuje eksponaty związane ze św. Bernadettą i jej rodziną. W budynku, gdzie można zakupić bilety zajdziemy m.in. portrety proboszcza i biskupa w okresie objawień, drzewo genealogiczne rodziny, osobiste rzeczy Bernadetty (na przykład sukienkę do chrztu haftowaną przez Bernadettę, w której chrzczone są wszystkie dzieci w rodzinie) oraz zdjęcia rodziny. W tzw. dawnym domu możemy zobaczyć m.in. kuchnię i łóżko, na którym zmarła matka Bernadetty, młyn jej ojca oraz pokój i łóżko przy oknie na którym spała Bernadetta. Wszechobecne są tabliczki z podziękowaniami dla świętej, co robi ogromne wrażenie.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Po wypadku, któremu uległ ojciec św. Bernadetty, a także po utracie młyna Boly, rodzina Soubirous zamieszkała w lochu – Le Cachot. Wcześniej mieściło się tu więzienie, ale w 1824 roku decyzją władz zostało przeniesione z uwagi na … złe warunki (sic!). Miasto sprzedało zaniedbany budynek rodzinie Sajous, mieszkającej na pierwszym piętrze. André Sajous, krewny Franciszka i Luizy Soubirous, pozwolił im mieszkać na parterze od listopada 1856 roku do końca 1858 roku. Ośmioosobowa rodzina zajęła pomieszczenie o wymiarach 3,7 na 4,4 m. Do dyspozycji rodziny były jedynie dwa łóżka, stół z krzesłami oraz niewielka ława. To właśnie z lochu, w dniu 11 lutego 1858 roku Bernadetta wyszła, by szukać drzewa w Massabielle. W tym właśnie dniu miało miejsce pierwsze objawienie.
Loch znajduje się przy ulicy Rue des Petits Fossés, przecznicy Rue de la Grotte. Obecnie mieści się tu bezpłatne muzeum należące do sanktuarium. Jak się okazało, opiekująca się w dniu naszej wizyty muzeum siostra ma polskie korzenie, a nawet zna sporo słów po polsku – to sympatyczne spotkanie zaowocowało zresztą oprowadzeniem po wystawie w hospicjum w dniu następnym.
Po opuszczeniu lochu, w kolejnym pomieszczeniu podziwiać możemy figurę Matki Boskiej, przypominającą rzeźbę z nieistniejącego kościoła św. Piotra, przed którą modliła się św. Bernadetta.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Opuszczając loch warto zajrzeć przy okazji do budynku misji franciszkańskiej, położonego kilka domów dalej. Można tu m.in. obejrzeć film poświęcony św.Maksymilianowi Kolbe. Następny przystanek na szlaku, to kościół parafialny pw. Najświętszego serca Jezusa, usytuowany przy Rue de l`Eglise. Wcześnieszy kościól, pw. św.Piotra, w którym rodzice Bernadetty brali ślub, a rok później ich najstarsza córka została ochrzczona, niestety nie doczekał współczesnych czasów. W miejscu, gdzie się kiedyś wznosił, obecnie znajduje się plac imienia Peyramale`a, proboszcza z czasów objawień. Na skwerze został wzniesiony pomnik ofiar I i II wojny światowej (przy tym placu mieści się też pijalnia czekolady, do której warto wstąpić). Sam pomnik, zagrodzony barierkami obwieszonymi reklamami, nie robi wrażenia. Za serce chwyta natomiast pomnik Bernadetki, usytuowany w drodze do kościoła pw. Najświętszego serca Jezusa, zlokalizowany przy dawnej plebanii. To tu Bernadetta jako mała dziewczynka przybiegła z wieścią o objawieniu. Obecnie dom należy do miasta, które urządziło w nim bibliotekę.
fot. J.Gul |
Budowę kościoła parafialnego pw. Najświętszego serca Jezusa rozpoczęto w 1875 roku, czyli 9 lat po opuszczeniu miasta przez Bernadettę, zas konsekracji dokonano w 1903 roku. Mimo iż podczas naszego pobytu kościół był w remoncie, to i tak wzrok przyciąga 65-metrowa dzwonnica. Niegdyś naprzeciwko wejścia do kościoła stał posąg ks.Peyremale`a, który po zmianie organizacji ruchu i przebudowach został przeniesiony bliżej kościoła i ustawiony przy nawie bocznej z prawej strony. Wezwanie kościoła podkreśla umieszczona pod portalem biała figura Jezusa, wskazującego prawą dłonią serce.
fot. J.Gul |
fot. J.Gul |
Kościół, którego z uwagi na wspomniany remont, nie udało nam się zwiedzić, został zbudowany na planie krzyża łacińskiego, w stylu neoromańskim. Warto tu ponoć zwrócić uwagę na witraże, z których część przedstawia sceny z życia Bernadetty. Być może w przyszłym roku uda mi się tu wrócić – wówczas pokażę Wam zdjęcia kościoła. Zobaczyć jednak można granitową chrzcielnicę z dawnego kościoła parafialnego, w której ochrzczono przyszłą świętą Bernadettę. Po lewej stronie, na ścianie przy chrzcielnicy, umieszczono powiększoną fotokopię zapisu z ksiąg parafialnych, informującą o chrzcie. Wzrok przyciąga też witraż ze sceną rozmowy Bernadetty z ks.Peyramale`em.
fot. J.Gul |
Wychodząc z kościoła warto wejść jeszcze do krypty, znajdującej się po prawej stronie, za figurą proboszcza – w krypcie mieści się grobowiec ks.Dominique`a Peyramale`a. Niezwykłą atmosferę krypty potęguje jeszcze fakt, iż obowiązuje tam milczenie. Niestety, panujący półmrok oraz modlący się wierni uniemożliwiają też zrobienie dobrego zdjęcia.
Do kolejnego miejsca związanego w Lourdes ze św. Bernadetta trafiliśmy dopiero w ostatni dzień przed wyjazdem – mowa o hospicjum, gdzie młoda Bernadetta przebywała i gdzie np. nauczyła się pisać. Przed hospicjum stoi uroczy pomnik Bernadetki, usytuowany na niewielkiej skarpie. W głębi, za drzewami, widoczne są filary budynku, w którym decyzją proboszcza, kierującego się ponoć dobrem Bernadetki i próbą ochrony jej przed ciekawością mieszkańców, w 1858 roku znalazła się dziewczynka. Począwszy od 1834 roku, Siostry Miłosierdzia i Wychowania Chrześcijańskiego z Nevers opiekowały się w Lourdes ubogimi, prowadziły również jedyną, dwuklasową szkołę dla dziewcząt z biednych domów. Do niej właśnie uczęszczała w latach 1858-1860 Bernadetta. Po tym, jak w 1860 roku ukończyła szkołę, siostry zaproponowały, by nadal mieszkała w klasztorze, w zamian za pomoc w opiece nad chorymi. Bernadetta przebywała w tym miejscu aż do wyjazdu z Lourdes, czyli do dnia 4 lipca 1866 roku, tu też przyjęła komunię świętą.
fot. J.Gul |
Obecnie, w miejscu dawnego hospicjum, znajdują się zabudowania miejskiego szpitala. Z czasów św.Bernadetty zachowała się kaplica oraz korytarz na parterze budynku, w którym zorganizowano niewielkie muzeum (wstęp bezpłatny). To tu właśnie po raz kolejny spotkaliśmy siostrę, która była również w Le Cachot – oprowadziła nas ona po wystawie, przypominając sobie coraz więcej polskich słów opowiedziała nam też sporo o św.Bernadecie. W muzeum znajdziemy kilka przedmiotów związanych ze świętą oraz fragmenty jej wypowiedzi i zdjęcia.
fot.J.Gul |
Pomieszczenie oratorium, jest tym samym miejscem, w którym Bernadetta przyjęła komunię świętą. Przebywając tu, warto zwrócić uwagę na prosty, kamienny ołtarz symbolizujący skałę, na której powinna opierać się wiara katolicka. Szklana płyta na ołtarzu stanowi alegorię wody życia oraz wody chrztu. Z koli krzyż przypomina o miłości Jezusa oddającego za nas swoje życie. Umieszczona w oratorium figura Matki Boskiej, znajdowała się tu również za czasów chrztu Bernadetty.
fot. J.Gul |
Odwiedziliśmy również cmentarz (Cimetière de l`Egalité), na którym znajduje się grobowiec rodziny Soubirous. Mimo iż jest on zlokalizowany w centrum miasta, niedaleko młynów, to udało nam się odnaleźć go dopiero w ostatni dzień, i to przy pomocy sióstr z pobliskiego klasztoru – żaden z mieszkańców, których pytaliśmy, nie znal jego lokalizacji (!). Aby do niego dotrzeć, należy z Maison Paternelle (domu rodziców Bernadetty) udać się w stronę zamku. Kierując się Rue du Bourg, należy następnie skręcić w lewo, w Rue de l`Egalité, przy której znajduje się cmentarz. Droga do grobowca rodziny Soubirous oznaczona jest strzałkami. Grobowiec został ozdobiony jedynie prostym kamiennym krzyżem oraz niewielkim posągiem św.Bernadetty. To miejsce spoczynku nie tylko rodziców świętej, ale i dalszych członków rodziny.
fot. J.Gul |
Na cmentarzu leży też m.in. doktor Dozous, który potwierdził prawdziwość objawień – był obecny podczas spotkania Bernadetty z Matką Boską, podczas którego osunęła się świeczka trzymana w rękach przez dziewczynkę i to w taki sposób, że płomień parzył jej rękę. Po objawieniu doktor zbadał rękę dziewczynki – nie było na niej śladu poparzeń. Niestety grobu doktora nie udało nam się odnaleźć. Udaliśmy się nawet do pracownika cmentarza, który niemal pół godziny starał się ustalić jego lokalizację sprawdzając w wykazach, kontaktując się nawet z administracją, niestety doszedł do wniosku, że grób być może został już zlikwidowany. Jeśli wiecie coś na ten temat, odzywajcie się na prv.
Sama Bernadetta nie została pochowana w Lourdes - jej wciąż nienaruszone rozkładem ciało znajduje się w kaplicy kościoła klasztoru w Nevers, gdzie jest dostępne dla zwiedzających
Ciekawy spacer, w sumie wcześniej nie znałam historii tej świętej...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To wspaniała święta, a jej życie - fascynujące. Choć nie miała lekko...
Usuń