piątek, 19 października 2018

Natalia Sońska "Cała przyjemność po mojej stronie"

Autor: Natalia Sońska 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 



Bywa niekiedy tak, że musimy zacząć coś od nowa, że konieczna jest zmiana kierunku. Najczęściej wiąże się to z dramatycznymi wydarzeniami, z bólem i cierpieniem. Może to być rozwód, może to być utrata majątku, choroba czy też śmierć kogoś bliskiego, ale niezależnie od przyczyny, zmiana ta zawsze jest trudna. Bardzo często jednak okazuje się, że po takim życiowym zakręcie, zmieniają się nasze priorytety, zaczynamy inaczej patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość oraz doceniać każdą chwilę. Są jednak takie sytuacje, kiedy ten początek wydaje się niemożliwy, kiedy pogrążamy się w bólu i cierpieniu do chwili ostatecznego upadku, a przynajmniej do momentu, kiedy coś lub ktoś nie wyrwie nas z tego marazmu. 

Tak właśnie wygląda sytuacja w przypadku Jagody oraz Tomasza – dwójki bohaterów słodko-gorzkiej (podobnie jak życie) powieści, autorstwa Natalii Sońskiej. Obyczajowa powieść pt. „Cała przyjemność po mojej stronie”, to pierwszy tom serii „Jagodowa miłość”, pachnącej wanilią i szczyptą chili, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona. Książka zauroczy nie tylko czytelniczki o romantycznej duszy, ale i wszystkich łasuchów, a także tych czytelników, którzy cenią sobie dobrze opowiedzianą historię, która – podobnie jak to jest w życiu – smakuje nie tylko lukrem, ale też i cytryną. 

Autorka przedstawia nam Jagodę Mazurek, trzydziestoletnią mieszkankę Lublina, ekonomistkę, która jednak odnalazła spełnienie zupełnie w innym zawodzie. Jeszcze w trakcie studiów uczęszczała na kursy cukiernictwa, a po kilku latach pracy w korporacjach i udanym remoncie odziedziczonej kamienicy, zdecydowała się na pracę u najemcy swojego lokalu. To również i za sprawą Jagody cukiernia „Słodka” jest jedną z najlepszych w mieście. Sława tego miejsca sprawia, że przed kamienicą na Zielnej ustawiają się kolejki, a klienci zwabieni smakiem wypieków wielokrotnie powracają, nie mogąc obyć się bez eklerek czy sernika z chili. Uśmiechnięta Jagoda dla każdego ma dobre słowo, potrafi opowiadać z zapałem o ofercie cukierni, sama jest zresztą autorką kilku przepisów. Nikt by się nie domyślił, że za tą fasadą kobieta skrywa smutek i złamane serce. Jej dziesięcioletni związek, a zarazem roczne małżeństwo właśnie się zakończyło po tym, jak przyłapała Łukasza w łóżku z inną kobietą. Jagoda złożyła pozew o rozwód, wykreślając Łukasza ze swojego życia, choć on nie ma nawet na tyle godności, żeby odejść. Upomina się o fundusze włożone w remont kamienicy, mimo iż tak naprawdę doskonale udawało mu się tylko pieniądze wydawać. Zraniona Jagoda nie potrafi zaufać już nikomu, nawet nie planuje kolejnego związku szczególnie, że przed nią trudna rozprawa rozwodowa. 

Nowego życia tez nie planuje Tomasz. Dla niego też zakończył się szczęśliwy etap, a wraz ze śmiercią żony Ewy, stracił chęć do życia. Od dwóch lat wypełnia swoje dni pracą po to, by nie myśleć o niczym, a powroty do domu wywołują tylko ból. Przypadkowa wizyta w cukierni „Słodka” zmienia jednak wszystko, zaś uśmiech Jagody i jej pogoda ducha dodają mu otuchy i pozwalają wierzyć, że może być lepiej. A choć odczuwa wyrzuty sumienia, że piękna cukierniczka budzi w nim ciepłe uczucia, to jednak w sercu kiełkuje nieśmiała nadzieja, że może będzie jednak szczęśliwy. 

Czy tych dwoje odnajdzie się na swojej drodze, a nawet więcej – czy wspólnie przetrwają najgorszy czas? Czy Jagoda upora się ze swoim brakiem zaufania i czy podejmie walkę z Łukaszem? Czy Tomasz oprze się wdziękom koleżanki z pracy, która najwyraźniej ma ochotę usidlić przystojnego wdowca i czy wreszcie mężczyzna przestanie odmawiać sobie prawa do radości, do założenia na nowo rodziny? Odpowiedzi na te pytania szukać będziemy w powieści „Cała przyjemność po mojej stronie”, która zabiera nas w świat słodkich wypieków i … rodzinnych dramatów. Wspaniale skonstruowani bohaterowie, brak wrażenia odrealnienia historii, plastyczne opisy wypieków i koniec, budzący ciekawość co do dalszych losów pary bohaterów - to wszystko sprawia, że nie tylko zagłębiamy się zachłannie w lekturę, ale z niecierpliwością oczekujemy na kolejną powieść autorki. I jedyne, czego w książce brakuje, to przepisów na te opisywane smakowitości, musimy bowiem zadowolić się wyłącznie ich wyobrażeniem… 


4 komentarze:

  1. Ależ słodka kładka, przyciąga wzrok!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Uwielbiam takie okładki, a ta jest równie słodka jak desery w środku ...

      Usuń
  2. Oj, chyba nie przepadam za takimi cukierkowymi książkami ;) ale recenzja jak zawsze w punkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Ja czasami lubię takie historie, które inspirują mnie, dodają motywacji i nadziei, że zawsze moze być lepiej, że gdzieś tam czeka mój Książę:-)

      Usuń