środa, 3 października 2018

Geneva Lee "Korona na zawsze"

Tytuł: Korona na zawsze 
Autor. Geneva Lee 
Wydawnictwo: Kobiece 



Wszyscy, którzy jako dziecko namiętnie czytywali bajki i zachwycali się losem Kopciuszka wiedzą doskonale, że marzeniem tej biednej sieroty wcale nie było zostać żoną księcia, tylko po prostu go kochać. Niestety w życiu nie jest tak słodko, nie jest tak baśniowo, nie wspominając już o tym, że ten książę nigdy na Kopciuszka by nie spojrzał. Co więcej, najprawdopodobniej ich drogi nigdy by się nie przecięły, a gdyby jakimś sposobem tak się stało, to królewska rodzina zrobiłaby wszystko, by uniemożliwić parze kontynuowanie znajomości. 

Clarze do Kopciuszka jest daleko, a pokaźny fundusz powierniczy daje jej pewną wolność w wyborze zawodu. Śmiało może pracować przy kampaniach społecznościowych w firmie Peters&Clarkwell nie oczekując spektakularnej kariery i czerpiąc satysfakcje z wykonywanych zadań. Tyle tylko, że teraz będzie zmuszona tę pracę porzucić. Wszak ten nowoczesny Kopciuszek spotkał swojego księcia, Alexandra, a co więcej, już wkrótce go poślubi. Jako żona takiej persony nie będzie mogła pracować w zwykłej firmie, zresztą przytłoczona nadmiarem obowiązków wynikających z zadań monarchii, nawet nie będzie miała na to czasu. Choć szkoda jej porzucać swoje życie, to jednak stawia miłość do Alexandra ponad wszystko. Co więcej, nauczyła mu się ufać, pozbyła się też lęku przed swoim byłym chłopakiem, Danielem, który zaatakował ją kilka miesięcy wcześniej. Teraz w siedzi w więzieniu, ona zaś może cieszyć się bliskością Alexandra i odkrywać nowe doznania i radości płynące z seksu oraz z faktu, że jest uległą. 

Brzmi znajomo? Oczywiście, bowiem to już trzeci tom ognistej serii „Royals” autorstwa Genevy Lee, opowiadającej o miłości, która nie powinna się wydarzyć. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego książka „Korona na zawsze”, to wspaniała kontynuacja historii, która niestety znów zmusza bohaterów do walki o swoje uczucie, do stawienia czoła całemu światu. W powieści znajdziemy nie tylko wspaniały sex, namiętne sceny, które rozpalają i nasze zmysły, ale przede wszystkim dramat zakochanych ludzi, postawionych w obliczu trudnych wyborów. 

Clara jest przekonana, że nic jej już nie grozi przynajmniej do chwili, kiedy w ogrodzie znajduje zniszczoną różę. Jedno spojrzenie na swojego ochroniarza i już wie, że nie jest bezpieczna, że Alexander zataił przed nią prawdę, zaś Daniel znów jest na wolności. Do obawy o swoje życie i życie ukochanego dochodzi jeszcze przedślubny stres, wszak dzień złożenia przysięgi małżeńskiej zbliża się nieubłaganie. Jedynym pocieszeniem jest udane życie bliskich jej osób – brat Alexandra po tym, jak wyznał prawdę o swoim homoseksualizmie, teraz cieszy się szczęśliwym związkiem. Niestety Clara nie może powiedzieć, tego samego o sobie. O ile bowiem ukochanego jest pewna, to sprawowana przez niego funkcja odbiera jej prywatność, zaczyna też zdawać sobie sprawę z tego, że stanie się osobą publiczną. Na dodatek wciąż musi pamiętać o niechęci ojca Alexandra. Bez jego pisemnej zgody, zgodnie z królewskim dekretem, małżeństwo zawarte przez Clare i Alexandra będzie nieważne, a ich dzieci nigdy nie będą miały prawa do królewskiego tytułu… 

Jak zakończy się ta opowieść? Czy miłość pokona piętrzące się przeszkody? Czy Alexander zrzeknie się tytułu? Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści „Korona na zawsze”. Mimo iż trudno doszukiwać się w książce głębi, to jednak jest to sprawnie napisana i wciągająca powieść, która poza momentami pełnymi namiętności dotyka również ludzkich problemów. A choć nie są one zwyczajne, choć nie każdy ma dylemat, czy wyjść za księcia, to już przeszkody, odbierające siły do walki o siebie, o drugą osobę, mogą być nam bliskie. Ponadto autorka doskonale wie, jak prowadzić akcję, by utrzymać nasze nieustanne zaangażowanie, by wciągnąć nas w wir wydarzeń, w których chcemy bezpośrednio uczestniczyć. Tym samym, jest to jedna z tych współczesnych bajek – powieści, które (podobnie jak w dzieciństwie) chcemy czytać w nieograniczonych ilościach z nadzieją, że ten scenariusz stanie się kiedyś i naszym udziałem…

2 komentarze:

  1. O matko, nie...nie tym razem. Czytałam dwie poprzednie części i...to nie dla mnie...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ta seria wyjątkowo przypadła do gustu. Całkowicie odrealniona pozwala marzyć...

      Usuń