Tytuł: Krew Manitou
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros
Czy może być coś bardziej przerażającego niż śmierć? Okazuje się, że życie w jej oczekiwaniu, a nawet więcej – życie w przeświadczeniu, że jest się martwym, że nie ma nadziei, a także życie po śmierci, kiedy uwięziona w ciele dusza wciąż nie chce odejść w zaświaty, są jeszcze gorszą opcją. Wie o tym doskonale jasnowidz Harry Erskine, występujący na komercyjnym rynku, jako Niesamowity Erskine. Jego specjalnością jest wróżenie z kart i wyciąganie pieniędzy od fanatycznych emerytek, ale tak naprawdę jego talent nie polega tylko na doskonałym aktorstwie. Rzeczywiście ma on zdolność komunikowania się z duchami, głównie za sprawą swojego Duchowego Przewodnika, Śpiewającej Skały, szamana z plemienia Siuksów. Problem w tym, że każda taka aktywność w przeszłości źle się dla niego kończyła, narażał zarówno życie swoje, jak i swoich znajomych (może dlatego ci obecni, nie chcą mieć z nim nic wspólnego).
Czytelnicy, którzy mieli już możliwość zagłębienia się w lekturę cyklu „Manitou” Grahama Mastertona doskonale wiedzą, o czym (i o kim) mowa. Erskine miał bowiem wątpliwą przyjemność wielokrotnie zmierzyć się z demonicznym Misquamacusem, jednym z najgroźniejszych mieszkańców strony zła, za każdym razem ryzykując nie tylko zdrowie psychiczne, ale i utratę życia. Chociaż, można by powiedzieć, że co to za życie – marnuje swój talent nakłaniając ludzi do zakupu sproszkowanych ziół, które i tak nie zadziałają, mieszka w prawdziwych ruderach, a na dodatek rozpadł się jego związek z Karen. Może właśnie dlatego po raz kolejny Erskine podejmuje się działania, w obliczu problemów gnębiących Nowy Jork. Choć właściwie – znając Mastertona – problem nie jest odpowiednim słowem. To raczej swego rodzaju koniec świata, wizja otwartych bram piekielnych, zbryzganych krwią zarażonych nieszczęśników.
I pomyśleć tylko, że wszystko zaczęło się od jednego makabrycznego przypadku zachorowania młodej dziewczyny, dorabiającej jako uliczny mim. Świadkiem dziwnego zachowania oraz problemów gastrycznych Susan Fireman jest doktor Frank Winter, gastroenterolog, pracownik Szpitala Sióstr Jerozolimy. Kiedy dziewczyna zaczyna na ulicy wymiotować krwią natychmiast udziela jej pomocy nieświadomy jeszcze tego, że już wkrótce pacjentów z podobnymi objawami będzie setki, jeśli nie tysiące. Wszelkie medyczne diagnozy upadają, kiedy okazuje się, że zwymiotowana przez dziewczynę krew, tak naprawdę nie dostała się do jej przewodu pokarmowego w wyniku krwotoku wewnętrznego i … nie jest jej. Rozmowa z Susan ujawnia kolejne przerażające fakty – okazuje się, że to krew jej współlokatorów, których zamordowała podrzynając gardła i, po posileniu się, pozostawiając na pewną śmierć.
Jak się okazuje, takie przypadki jak Susan mnożą się w zastraszającym tempie. Każdy z chorych nie tylko ma na sumieniu śmiertelne ofiary, nierzadko nawet swoje dzieci, ale każdy narzeka też na dojmujące, niezwykle bolesne uczucie płonięcia. Ten ogień trawiący ich trzewia, może ugasić tylko jedno – ludzka krew. Wszyscy pacjenci mają też powtarzający się, przerażający sen o zamknięciu, słyszą ponadto obco brzmiące słowa „Tatal nostru!”. Panika obejmuje całe miasto, został ogłoszony stan wyjątkowy, zaś z godziny na godzinę przybywa ofiar. W takich właśnie okolicznościach Niesamowity Erskine przyjmuje klienta, który skarży się na koszmar, który nie pozwala mu w nocy zasnąć…
Jak zakończy się ta opowieść? Choć, mając w pamięci poprzednie części serii, możemy być pewni, że Erskine dzielnie stanie do walki z groźnym demonem, to czy i tym razem uda mu się wygrać? Jaki plan ma Misquamacus? Przekonamy się o tym z lektury „Krwi Manitou”, chyba najlepszego tomu historii, a przynajmniej najbardziej krwawego. To powieść wyłącznie dla czytelników o mocnych nerwach i niezbyt wybujałej wyobraźni, bowiem opisy są tak plastyczne, że jakakolwiek próba ich dodatkowego urealnienia mogłaby skończyć się naruszeniem delikatnej równowagi psychicznej, bądź też … koszmarami sennymi. Masterton po raz kolejny pokazał bowiem swój talent do tworzenia klimatu wypełnionego złem, do kreowania wspaniałych bohaterów fabuły, która porywa, która nie pozostawia miejsca na wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz