Tytuł: Dziki, dzikszy, najdzikszy
Autor: Chris Oxlade
Wydawnictwo: Jedność
Wymarzone wakacje? Leśna głusza, namiot i plecak pełen konserw. Czy to jednak – we współczesnych czasach – rzeczywiście jest marzenie dzieci? A może dwa miesiące bez komórki i komputera wydają im się tak bardzo przerażające, bowiem nie znają innej rzeczywistości? Nie wiedzą, jak wspaniale można spędzać czas w otoczeniu przyrody? Warto choć raz pokazać dziecku alternatywę, odciągając o od telewizora czy najnowszej gry, by zaszyć się w leśnej głuszy na weekend albo przynajmniej powędrować szlakiem wytyczonym na terenie rezerwatu.
Zanim jednak – po latach zasiadania za korporacyjnymi biurkami – wyruszymy na taką wyprawę z latoroślą, warto przypomnieć sobie, jak w tym lesie przetrwać. Świetnym na to sposobem, jest najnowsza publikacja Wydawnictwa Jedność, która wciągnie z pewnością młodych czytelników, spragnionych przygód, zaś dorosłym da szansę uratowania swojego honoru i odświeżenia (bądź nabycia) wiedzy na temat survivalu. Ten sulvival, czyli powrót do korzeni, wymagający szerokiej wiedzy oraz umiejętności, a także kondycji (zarówno psychicznej, jak i psychicznej), stał się motywem przewodnim wspaniałej książki dla młodych podróżników, pt. „Dziki, dzikszy, najdzikszy. Jak przeżyć poza domem”.
Chris Oxlade na łamach książki zabiera czytelników na poszukiwanie przygód, pozwalając nie tylko na beztroską zabawę, ale również zachęcając do zdobywania cennej wiedzy pozwalającej przetrwać w każdych warunkach. Autor podkreśla, że wyprawa wcale nie musi być daleka, do emocjonującego spędzania wolnego czasu najzupełniej wystarczy miejski park, zanim jednak dzieci w pełni poddadzą się atmosferze poradnika, każdy projekt powinny skonsultować z rodzicem / opiekunem.
Wyruszenie na wycieczkę wymaga dobrego przygotowania, młodzi czytelnicy dowiedzą się zatem, jak należy spakować plecak na taką wyprawę życia i jakie przedmioty będą nam niezbędne w jej trakcie, nauczymy się też „sznurkowych sztuczek”, czyli zaplatania węzłów, których nikt nie będzie w stanie rozwiązać. To właśnie dzięki nim dzieci wykonają podstawowe narzędzia, zbudujemy szałas czy tratwę. Poza wykorzystaniem kawałka sznurka, nauczą się też postępować z brezentem i przekonają, jak szerokie może mieć on zastosowanie. Ponadto budować będą tamę w poprzek strumienia (chcesz wiedzieć w jakim celu – sięgnij do książki), nauczą się też przekazywania wiadomości w głuszy bez użycia telefonów komórkowych. Samo poszukiwanie przygód, to świetna zabawa, ale również praca - są zatem sytuację, kiedy trzeba odpocząć od działań związanych z zapewnieniem schronienia czy pożywienia. Sprzyjać temu będą proponowane przez autora gry i zabawy, między innymi w puszczanie latawca.
Poruszanie się po nieznanym terenie wymaga nie lata orientacji, przydaje się też mapa, którą jednak trzeba umieć czytać. Autor na łamach książki dokładnie tłumaczy zatem symbolikę mapy, uświadamia również czytelnikom czym jest skala mapy i jak odczytywać poprawnie odległości pomiędzy punktami wędrówki. To tylko nieliczne spośród wielu zagadnień poruszonych w poradniku, który znacząco zmienia nasze postrzeganie rzeczywistości, który przypomina nam, jakie umiejętności są naprawdę cenne i jakie pomagają nam przetrwać.
Publikacja „dziki, dzikszy, najdzikszy”, jest nie tylko zajmującą lekturą dla młodych czytelników (i ich rodziców), ale i łącznikiem pomiędzy pokoleniami. Wspólne jej przeglądanie, dyskusja o przyrodzie, naturze, wspólne wraz z dzieckiem planowanie wyjazdu – to wszystko może zacieśniać więź pomiędzy rodzicem a maluchem, służyć wspaniałej zabawie, a także być źródłem wspaniałych wspomnień. Starannie wydana książka, z pięknymi ilustracjami, nie pozwalającymi mieć wątpliwości co do sposobu wykonania danej czynności, zajmująco przedstawione treści sprawiają, że po książkę Chrisa Oxlade sięga się z przyjemnością i to … niezależnie od wieku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz