sobota, 19 maja 2018

Noc atrakcji muzealnych w Będzinie

Aktywność w Noc Muzeów należy u mnie już do tradycji, niezależnie od tego, jak bardzo jestem zmęczona po pracy czy jak dugo pracować mam dnia następnego. Od kilku lat w moim harmonogramie zwiedzania pojawia się Będzin, który z roku na rok oferuje w ramach tego wydarzenia coraz więcej atrakcji. 

Tegoroczna Noc Muzeów odbywała się w pałacu Mieroszewskich, w będzińskim zamku oraz w podziemiach, a także w Domu Modlitwy Mizrachu. Dodatkowo, Fundacja Brama Cukermana, zapraszała do dawnego domu modlitwy w tzw. Bramie Cukermana w Będzinie aby posłuchać historii o rodzinie Rywki i Nuchima Cukiermanów; ich udziale w życiu przedwojennego Będzina, a także o katastrofie, jakiej rodzina ta doświadczyła podczas Shoah. Działo się również w Cafe Jerozolima (w domu rodziny Lemel) oraz przynależącym do kawiarni muzeum. 

Muzeum Zagłębia przygotowało z okazji tej wyjątkowej nocy szereg niespodzianek, a do odwiedzenia wszystkich obiektów zachęcał (jak ostatnio) bilet, na którym należało zgromadzić cztery Pieczątki (Pałac Mieroszewskich, Zamek, Podziemia, Dom Modlitwy Mizrachu). W ostatnim z obiektów odrywało się część biletu i wrzucało kupon do urny – zgromadziłam wszystkie pieczątki, czekam zatem z niecierpliwością na losowanie (trzymajcie kciuki). Tak naprawdę jednak zabawa, do której zaprasza Muzeum, jest tylko dodatkową atrakcją, bowiem najważniejsze są przecież zwiedzane obiekty. 

W Pałacu Mieroszewskich można było jak zwykle poczuć się zaskoczonym. Tym razem przez dźwięki skrzypiec, bowiem towarzyszyły one otwarciu wystawy „Pola Negri – legenda kina”, poświęconej tej aktorce. Mini-koncert, nawiązujący do lat 20. XX wieku wprowadził niezwykły nastrój, który utrzymywał się podczas zwiedzania wystawy. Zaprezentowane na niej zostały zarówno dokumenty związane z osobą Poli Negri, a właściwie Apolonii Chalupec, a także plakaty i kadry z filmów. Można było zobaczyć również projekcję filmów z tą międzynarodową gwiazdą kina niemego, która zawróciła niegdyś w głowie - tu sosnowiecki akcent - komendantowi Straży Granicznej, podporucznikowi Eugeniuszowi Dąmbskiemu. 

fot. J.Gul
Muzeum udostępniło do zwiedzania również zamek, a w nim niezmienna od lat wystawa ukazująca rozwój broni i uzbrojenia od XVI do początków XX wieku oraz obrazująca rozwój osadnictwa na Wzgórzu Zamkowym we wczesnym i pełnym średniowieczu. Na zamkowym wzgórzu można było wziąć udział w atrakcjach przygotowanych we współpracy z Bractwem Rycerskim (na przykład stanąć w szranki) oraz zobaczyć (po zapadnięciu zmroku) pokazy teatru ognia. 

fot. J.Gul
Po raz kolejny można było zwiedzać również będzińskie podziemia (a to zdecydowanie moje klimaty) w ich nowej – coraz bardziej nowoczesnej – aranżacji „Tropiciele historii Podziemi będzińskich”. Warunkiem była tylko … cierpliwość, bowiem trzeba było się liczyć z długą kolejką chętnych. 

fot. J.Gul
Czas oczekiwania na zejście do Podziemi i tak był zdecydowanie krótszy niż ten spędzony w kolejce do zobaczenia kolejnego miejsca na planie zwiedzania, czyli Domu Modlitwy Mizrachu. Po 40 minutach udało mi się jednak wejść, podjęto bowiem decyzję o oprowadzaniu do ostatniego chętnego! Było zdecydowanie warto, chciałby z uwagi na fakt, iż dom ten (a fizycznie – piwnica) jest jednym z siedmiu w Polsce, w którym zachowały się wizerunki prawie wszystkich znaków zodiaku. 

fot. J.Gul
Wracając do domu, planowałam wstąpić jeszcze do Cafe Jerozolima, która niezmiennie przyczynia się do poszerzania moich bioder (lepszej paschy nie jadam nigdzie), niestety panujący tam ścisk sprawił, że tylko wstąpiłam na chwileczkę do muzeum obok. 

fot. J.Gul
Po raz kolejny temu powrotowi z Nocy Muzeów towarzyszy zarówno podekscytowanie tym, jak wiele pięknych miejsc jest w Polsce i jak wielu mamy ludzi z pasją, którzy te miejsca chcą pokazywać. Minusem tego wyjątkowego święta muzeum jest jednak koszt utraconych korzyści – wszak tyle działo się również w innych miejscach. Ale w końcu zawsze można sobie powiedzieć, że … dotrzemy tam za rok!

2 komentarze:

  1. Jakoś nie przepadam za muzeami. Nie wiem czemu, ale jakoś wyjątkowo szybko się w nich nudzę.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście zawsze można znaleźć inne atrakcje:-)

      Usuń