Tytuł: Anka i diabeł stróż
Autor: Nina Majewska-Brown
Wydawnictwo: Eddipresse
„(…) Niektóre wyobrażenia o miłości, szczęściu i nowym życiu lepiej pozostawić tylko w sferze marzeń, a żyć chwilą obecną i cieszyć się z tego m co się ma” – o prawdziwości tych słów przekonujemy się niestety zwykle wówczas, kiedy jest już za późno. W poszukiwaniu czegoś lepszego, w przekonaniu, że „za płotem trawa jest bardziej zielona”, lekceważymy to, co mamy, co udało nam się osiągnąć, bezustannie goniąc na czymś niedoścignionym. Rezultat jest taki, że nawet jeśli osiągniemy upragniony cel, to wcale nie jest on taki wspaniały, a my w pogoni za nim wyrzekliśmy się wszystkiego. Co więcej, niekiedy tracimy to bezpowrotnie…
Anka jest właśnie takim przykładem osoby, która wciąż pragnie czegoś więcej, niż ma. Uważa, że jej jedynym osiągnięciem jest urodzenie syna (który zresztą lada chwila uczyni ją babcią), a także utrzymanie przy sobie męża. Tyle tylko, że Maciej już dawno przestał być dla niej atrakcyjny, a ich małżeństwo już dawno pogrążyło się w marazmie, wypełniając się pustką i wzajemnymi pretensjami. Nie dość, że męża nigdy nie ma w domu, to jeszcze od czasu wyprowadzki na znienawidzoną wieś, Anka jest od Maćka uzależniona, bowiem sama nie prowadzi samochodu. a domiar złego w ich domu – poza ciężarną Anetą – pomieszkują rozwydrzeni przyjaciele syna, którzy bez skrępowania korzystają ze wszystkich dostępnych w domu udogodnień, wszędzie zostawiając za sobą bałagan. Zawodowo Również na polu zawodowym Anka nie może się niczym pochwalić, nużąca, wielogodzinna praca w biurze nieruchomości i toksyczna szefowa z wiecznie skrzywioną miną dopełniają obrazu rzekomo beznadziejnego życia bohaterki.
Odskocznią od tego świata jest dla Anki znajomość z Arturem, wojowniczym ekologiem, żyjącym wzniosłymi ideałami i … dobrami kupowanymi za pieniądze innych. Teraz do tych innych zalicza się również Anka, która oferuje mężczyźnie pomoc materialną w obliczu przejściowych kłopotów finansowych. Tyle tylko, że owe kłopoty wcale nie mijają, a według słów Artura, jego zadłużenie wynosi blisko sześćdziesiąt tysięcy. Nie zważając na nic, Anka bierze pożyczki, by wydobyć ukochanego ze szponów długów. Ochoczo płaci również za nocleg w Krakowie, a ostatecznie finansuje cały wyjazd. Nie zastanawia się nad konsekwencjami swojego postępowania, nie chce słuchać też najbliższej przyjaciółki, która ostrzega ją przed mężczyznami takimi jak Artur. I nawet, kiedy przekracza granicę, której jako mężatka przekroczyć nie powinna, wciąż nie chce dopuścić rozsądku do głosu…
O tym, jak potoczy się ta opowieść możemy przekonać się dzięki lekturze książki „Anka i diabeł stróż”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Edipresse powieść, to kolejne już spotkanie z Anką i jej mężem Maciejem, kolejna szansa, by w skomplikowanych losach bohaterki, odnaleźć również swoją życiową historię. Autorka, Nina Majewska-Brown, w swojej książce pt. „Anka i diabeł stróż”, z serii „Anka”, stawia przed swoimi postaciami prawdziwe wyzwania, ale i silne pokusy. To, jak łatwo bohaterowie im ulegają dowodzi, jak słaby był ich związek i jak bardzo się od siebie oddalili. Prawdą jest jednak to, że historia tej pary może być historią każdego wieloletniego związku, którego strony w trudnej walce z codziennością, zgubiły siebie.
Anka trafia na mężczyznę, który za pomocą kilku słodkich słów jest w stanie wyciągnąć od niej spore sumy. To jednak świadczy o tym, jak bardzo jest spragniona czułości i tego, by poczuć się piękną. Również Maciej zaczyna poszukiwać tego, czego w domu nie znajduje – kobiety radosnej, która nie ukrywa swojego ciała w workowatych, burych sukienkach. Pozostaje tylko pytanie, czy para w porę się opamięta i czy będą w stanie ponieść konsekwencje swojego postępowania. Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści Majewskiej-Brown, która jednak – mimo interesującego pomysłu na fabułę – nieco rozczarowuje. Brak jest w książce głębi, brak jest rozedrganych emocji bohaterów, którzy przecież toczą walkę również z samym sobą. Mimo iż stylowi pisania autorki nie można nic zarzucić, to jednak utrzymujemy dystans zarówno wobec wykreowanych postaci, jak i podejmowanych przez nich wyborów. Mimo tego jestem przekonana, że większość czytelników sięgnie po kolejny tom książki – warto chociażby po to, by przekonać się, czy rzeczywiście mieliśmy rację co do Artura i kondycji umysłowej samej Anki, która niemal nieznajomemu mężczyźnie oddaje nie tylko serce, ale majątek…
Widzę, że jako czytadło to ta książka jest idealna na odstresowanie się, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDokładnie. Idealna na wakacyjny wypoczynek!
UsuńO, myślę sobie,ze ksiażka mnie zainteresuje. Zapisuję sobie tytuł i tradycyjnie zapraszam do mnie: http://kuferekliteracki.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńZachęcam:-)
OdpowiedzUsuń