Autor: Agnieszka Zakrzewska
Wydawnictwo: Edipresse
Niekiedy życie potrafi prawdziwie zaskoczyć, zaś my – pomimo dalekosiężnych planów – zostajemy postawieni w sytuacji, która rozczarowuje, która pod znakiem zapytania stawia dotychczasowe aktywności. Dzieje się tak nawet wówczas, kiedy dajemy z siebie wszystko, kiedy podążamy szlakiem naszych marzeń, pomagając losowi i nie wierząc w przypadek. Czasami jednak ważniejsze od tego, jak bardzo się staramy, jest znalezienie się w odpowiednim miejscu i czasie, a wówczas los może się diametralnie odmienić.
Tak właśnie stało się w przypadku sióstr: Julii i Agnieszki. Zaledwie kilka sekund wystarczyło, by ich życie uległo zmianie, choć w przypadku Agi była to zdecydowanie zmiana na lepsze. Te parę sekund rozmowy ze starszą siostrą wystarczyły, by dzień później siedziała już w autokarze relacji Szczecin-Amstedam, by zastąpić Julię w pracy, na czas jej nieobecności. Tyle tylko, że zgodnie ze słowami siostry, Agnieszka miała mieć tydzień na wdrożenie się do pracy i poznanie okolicy, tymczasem już na miejscu okazało się, że Julia zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach, a nikt nie chce udzielić informacji, co (lub kto) tak naprawdę za tym zniknięciem stoi. Przewodnikiem Agnieszki po Amsterdamie i okolicznych miasteczkach jest czarnoskóry chłopak Prosper, syn rybaka z Senegalu, pracujący w Holandii fizycznie. Z wielkim zaangażowaniem opiekuje się dziewczyną, choć – jak się okazuje – niemałe znaczenie ma fakt, iż Aga jest siostrą kobiety, którą kocha.
Czym może zająć się bezrobotna dziennikarka z Polski poza granicami kraju, a na dodatek bez znajomości języka? Agnieszka podejmuje pracę gospodyni domowej, zaś przekazane jej przez Julię domy gwarantują dziewczynie nie tylko to, że nie będzie się nudziła, ale że pozna prawdziwy przekrój holenderskiego społeczeństwa oraz … ludzkich charakterów. Pierwszy z domów należy do szarmanckiego, sympatycznego prokuratora, który obejmuje Agnieszkę (podobne jak wcześniej jej siostrę) opieką prawną, pilotując kwestie związane z uzyskaniem holenderskiego numeru identyfikacji podatkowej oraz inne, wymagające pomocy prawnej. Drugi, to rezydencja dyrektora dużej prywatnej firmy oraz jego kapryśnej i niemiłej żony, która na każdym kroku podkreśla swoją rolę, nie szczędząc przy tym upokorzeń Agnieszce. Trzeci natomiast należy to przemiłej, eleganckiej starszej pani, pianistki, wdowy po potentacie kawowym z Brazylii. W każdym z tych domów spotka Agnieszkę wiele dobrego, choć będą też chwilę pełne niezręcznych sytuacji, bowiem podejmując zatrudnienie, dziewczyna jest zmuszona uczestniczyć również w życiu prywatnym pracodawców, nawet jeśli stają oni w obliczu zdrady czy innych domowych problemów.
Mimo iż wyjazd do Holandii jest sposobem na rozwiązanie kłopotów z brakiem środków finansowych, to Agnieszka staje w obliczu wielu dylematów i wielokrotnie musi działać pod wpływem stresu. Również jej serce poza granicami kraju nie pozostaje obojętne na miłość – szybko zaczyna interesować się nią szef Prospera, przystojny Jeroen, właściciel dobrze prosperującej firmy. Choć jak się okazuje, mimo początkowego zauroczenia, to ostatecznie nie jemu udało się skraść serce Agnieszki…
Jak zakończy się ta opowieść? Czy Agnieszka znajdzie szczęście u boku mężczyzny, a jeśli tak, to kto będzie tym szczęściarzem? Dlaczego Julia została zmuszona do tak szybkiego wyjazdu do RPA i co wspólnego ma z tym międzynarodowa afera, na trop której wpadła przez przypadek? Przekonamy się o tym dzięki interesującej powieści autorstwa Agnieszki Zakrzewskiej, pt. „Do jutra w Amsterdamie”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Edipresse książka, to pozornie tylko lekka opowieść o miłości, w rzeczywistości bowiem powieść porusza rozliczne tematy, nie tylko związane z samą emigracją w celach zarobkowych, ale i ze stosunkiem do emigrantów, konfliktami na tle rasowym, przy okazji przybliżając nam również sam Amsterdam i okolice, zapoznając z typowymi dla Holandii smakami czy kulturą. Mimo iż książka ma wiele wad, przede wszystkim liczne powtórzenia, nierówne tempo akcji, nic nie wnoszące do fabuły dialogi, to jednak warto po nią sięgnąć, zarówno po to, by poczuć dreszczyk emocji, jak i po to, by przygotować się na ewentualną podróż. Na uwagę zasługuje też zakończenie książki, które zostawia otwartą furtkę autorce, być może przynosząc kolejną historię…
Bardzo ciekawa recenzja, może sięgnę po ta książkę...:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Polecam książkę:-)
OdpowiedzUsuń