Tytuł: Pułapka
Autor: Jolanta Maria Kaleta
Wydawnictwo: Psychoskok
„Szukanie skarbów może trwać wiecznie, bo wiara w szczęście nic nie kosztuje” – pisał Tomek Michniewicz. Mimo tego, iż większość osób doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż szanse na odnalezienie prawdziwych skarbów, mających nie tylko wartość materialną, ale pozwalających na realne wzbogacenie się, jest bliska zeru, to i tak kolejne pokolenia rozkopują ziemię, przeszukują piwnice i strychy w poszukiwaniu skarbów lub wskazówek do ich odnalezienia. Wyobraźnię poszukiwaczy szczególnie rozpalają skarby zgromadzone podczas II wojny światowej przez Niemców – do dziś żywe są legendy o transportach pełnych dzieł sztuki, złota czy kamieni szlachetnych. Część z nich została ponoć ukryta na Dolnym Śląsku, nic zatem dziwnego, iż tereny te przyciągają poszukiwaczy niczym magnes. Hitlerowcy zwozili tu to, co zrabowali w Polsce, na Ukrainie i w Rosji, starali się też ukryć własne kolekcje, zaś części z tych skarbów nigdy nie odnaleziono.
Jedna z takich legend dotyczy Gór Izerskich, a właściwie znajdującej się na ich terenie „szczeliny jeleniogórskiej”, która rzekomo zawiera depozyty skarbowe z czasów II wojny światowej, a dokładnie skrzynie wypełnione złotem, biżuterią i dziełami sztuki. Niestety nikt nie jest dokładnie wskazać gdzie ten mityczny schowek z niemieckimi ciężarówkami się znajduje, zawęża się jedynie obszar poszukiwań do pogranicza Gór Izerskich i Karkonoszy. Skarby, a właściwie możliwość wzbogacenia się dzięki nim, działa niczym magnes na Maksa i Patryka Czarnowskich, dla których poszukiwanie cennych depozytów jest wieloletnią pasją, ale podszytą żądzą posiadania. Wykorzystują oni okres Bożego Narodzenia, by zjawić się w górach wraz z żonami: Edytą i Dorotą i podjąć próbę odnalezienia tajemniczego schowka. Wynajmują starą gajówkę na Mokrej Przełęczy, pozbawioną wszelkich wygód, a przede wszystkim odciętą od prądu, zapomnianą przez Boga i ludzi, by w niej spędzić czas aż do Sylwestra i przeprowadzić rekonesans w terenie. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, iż chciwość może prowadzić do zguby…
Nie tylko bracia Czarnowscy interesują się skarbem. Okolicę penetruje również ich konkurent – Marian Boryczko, który korzysta w poszukiwaniach z finansowania niejakiego Justusa Schwarza, obywatela Niemiec. W Górach Izerskich zjawia się również Jacek Sulima, dziennikarz miesięcznika „Tropiciel”, na łamach którego opisywane są różnego rodzaju tajemnice i zagadki. Ma on zająć się między innymi kwestią tajemniczego zwierzęcia, które porywa okoliczne zwierzęta, a którego pojawienie się łączy się z zaginięciem właściciela nielegalnej hodowli zwierząt. Pobyt w okolicy ma dość nieoczekiwany przebieg, bowiem z dziennikarzem kontaktuje się jego była nauczycielka, a obecnie właścicielka antykwariatu, Maria Wrońska, przekazując mu nigdy nie wydaną powieść, którą na podstawie własnych doświadczeń napisał Lucjan Walczak, żołnierz Wojsk Ochrony Pogranicza. Ów maszynopis przynosił dotychczas zgubę każdemu, w kogo posiadaniu się znalazł, a na jego stronach wskazane zostało miejsce ukrycia legendarnych skarbów.
Zgłębianie tajemnic skrywanych przez Czarcie Skały może być niebezpieczne, lecz chyba żaden z bohaterów nie jest świadomy tego, jak wielkie grozi im niebezpieczeństwo. Ich tropem podąża bowiem niezwykła istota o ostrych zębach i przenikliwych oczach, w której genach zapisana jest woja przetrwania i zabijanie. Czy w starciu z wrogiem bohaterowie mają szansę? Jak zakończy się ta opowieść, pełna zwrotów akcji, mrocznej atmosfery i niezwykle frapujących faktów dotyczących zrabowanych przez Niemców skarbów? Na te wszystkie pytania odpowiedź przynosi niezwykle zajmująca powieść Jolanty Marii Kalety, pt. „Pułapka”. To już kolejna wspaniała pozycja w dorobku autorki, która nie tylko zdradza umiłowanie autorki do historii ale jest również dowodem mistrzostwa w tworzeniu fabuły i prowadzenia wielowątkowej akcji. Doskonale nakreślone sylwetki bohaterów również świadczą o talencie Kalety, która tworzy swoje postacie w taki sposób, że mamy wrażenie rzeczywistego ich istnienia. Niesłabnące emocje, które towarzysza nam podczas lektury utwierdzają nas tylko w przekonaniu, że po kolejne książki autorki sięgać można bez wahania i bez ryzyka zawodu.
Dopisuję do listy! A od siebie kryminalnie polecam "Śmierć w Chateau Bremont".
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Z pewnością sięgnę po ten tytuł:-)
Usuń