Tytuł: Na dnie duszy
Autor: Anna Sakowicz
Wydawnictwo: Edipresse
„Są zamki, które można otworzyć na wiele sposobów. Wytrychem czy nawet zwykłą spinką do włosów, ale bywają też takie, do których pasuje wyłącznie jeden klucz. Istnieją też takie serca, do których trafić może tylko jeden człowiek. Jeśli się go straci, pozostaje już tylko samotność." – ten cytat z jednej z książek polskiej pisarki, Krystyny Mirek przychodzi na myśl, kiedy słyszymy o nieczułych rodzicach, niewdzięcznych dzieciach, walczącym ze sobą rodzeństwie. Zawsze jest bowiem nadzieja, że istnieje przynajmniej jedna osoba, która potrafi zmiękczyć zatwardziałe, pozornie tylko niezdolne do miłości serca. Zawsze też, za zamkniętym na uczucie, mało wrażliwym człowiekiem, stoi rodzinna tajemnica czy traumatyczne przeżycie, zaś oschłość czy nawet bezwzględność są próbą poradzenia sobie ze wspomnieniami, są sposobem na przetrwanie.
Czy tak właśnie było w przypadku Rozalii? Jej obcesowość, bezwzględność, a nawet okrucieństwo skrzywdziły rodzinę, ale taki sposób traktowania otoczenia nie był bezpodstawny. Jego źródeł należało szukać w przeszłości kobiety, może wówczas – wiedząc o przyczynach – bliscy zareagowaliby zupełnie inaczej, może jej sposób bycia, wychowania dzieci nie miałby tak daleko idących skutków. Niestety, dopiero po śmierci nestorki rodu, a właściwie po odczytaniu jej testamentu, na jaw zaczynają wychodzić sekrety, skrupulatnie od lat strzeżone. O tym, jakie tajemnice może skrywać zgorzkniała kobieta, co każdego dnia zatruwało jej serce, dowiadujemy się dzięki lekturze książki autorstwa Anny Sakowicz, pt. „Na dnie duszy”. To kolejna już książka pisarki, która budzi nasze emocje, koło której nie sposób jest przejść obojętnie. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Edipresse pozycja, choć nie jest może najlepszą książką w dorobku pisarki, to z pewnością podbije serca wielu czytelników, szczególnie tych, którzy lubią powroty do przeszłości, którzy podczas lektury zatracą się w bolesnych chwilami wspomnieniach, którzy odnajdą w miejscach i sytuacjach opisywanych w książce te, które zapisały się również na kartach ich życia.
Inga, jedna z trzech bohaterek książki, przedstawicielka najmłodszego pokolenia kobiet, nie darzyła szczególnym uczuciem babki. Miała świadomość, że wiele zachowań matki, jej oschłość, obcesowość, fobie, wzięły się ze specyficznego stosunku do niej Rozalii. W Donacie, będącej dzieckiem z pierwszego małżeństwa, Rozalia poszukiwała wszelkich cech męża-łapserdaka, złodzieja, dzięki któremu rodzina była pośmiewiskiem wszystkich. O dziwo jednak córka Donaty, Inga, jako jedyna zaskarbiła sobie względy babki, a przynajmniej jej zaufanie. Dlatego też to właśnie jej Rozalia powierza pamiętniki, a także pewną misję odnalezienia… wuja i przekazania mu listu i zawartości tajemniczego pudełka.
Co kryją zapiski staruszki i czy to możliwe, żeby był to – jak twierdzi brat Ingi, Paweł – skarb? A może to po prostu wstrząsająca prawda na temat minionych czasów, na temat przeszłości Rozalii, losów jej rodziny, w tym jednej z sióstr? Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści „Na dnie duszy”, która – zobligowana tytułem – dusze czytelników porusza. Czytając wraz z Ingą pamiętniki babki, czy też śledząc losy Donaty, gnębionej nie tylko przez matkę, ale i przez otoczenie, mamy możliwość powrotu do przeszłości, odnalezienia w opisywanej przez nią rzeczywistości lat powojennych, czasów PRL-u, również fragmentów własnych wspomnień. Trzy bohaterki powieści: Rozalia, Donata i Inga, nie dają się lubić, są skrajnie różne, a jednak te doskonale wykreowane postacie zostały w taki sposób wkomponowane w splot wydarzeń, że powieść zostaje w pamięci czytelnika, że zostaje w jego sercach. Skończona lektura daje co prawda poczucie niedosytu, ale jednocześnie wiemy, że jest jedną z tych, do których powraca się po latach z równie wielką przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz