poniedziałek, 1 stycznia 2018

Co wspólnego Rybnik ma z rybami, czyli dzień w Rybniku

Do Rybnika wybierałam się już dawno, zainspirowana pięknymi zdjęciami Rynku, umieszczanymi przez koleżankę na FB. Niestety zawsze coś stawało na przeszkodzie i wszystko wskazywało na to, że jednak w 2017 roku dotrzeć to tego najbardziej zielonego ponoć miasta w Polsce nie zdołam. Dopiero świąteczne refleksję i mały przegląd postanowień i celów, a także jeden dzień wolnego po świętach sprawiły, że miałam okazję do Rybnika zawitać.


Nieco historii…

Początki Rybnika nikną w mgle historii, wiadomo tylko, że w okresie Średniowiecza była to osada rybacka, leżąca na ważnym szlaku handlowym, wiodącym z Krakowa przez Oświęcim do Raciborza i Wrocławia. Nazwa osady pochodziła od istniejących tu licznych stawów rybnych (tzw. rybników). Na przełomie IX/X wieku na terytorium Rybnika istniały trzy sadyby słowiańskie, które z czasem przekształciły się w jeden organizm miejski. Lokacja miasta na prawie niemieckim nastąpiła przed 1308 rokiem. Rybnik przynależał do księstwa raciborskiego, a następnie był stolicą wydzielonego księstwa rybnickiego.

Od 1327 roku Rybnik został lennem korony czeskiej. Miasto rozwijało się jako ośrodek handlu i rzemiosła, ponadto wciąż znane było z hodowli ryb. W XV wieku miasto zostało zniszczone przez husytów. Od 1526 roku Rybnik wraz z okolicą tworzył wydzielone terytorium zwane Rybnickim Państwem Stanowym i razem z całym Śląskiem był zależny od Habsburgów austriackich. Od 1740 roku Rybnik leżał w granicach Prus. W 1788 r. państwo rybnickie zakupił król Fryderyk Wilhelm II i przeszło ono na własność skarbu pruskiego. Prowadzona przez Hohenzollernów polityka kolonizacyjna i gospodarcza przyczyniła się do rozwoju lokalnego górnictwa węgla kamiennego i innych gałęzi przemysłu, między innymi browarnictwa. W latach 1794 i 1796 część miasta została zniszczona przez wielkie pożary. Uruchomiona w 1856 roku linia kolejowa pozwoliła miastu rozwijać się, w 1889 roku wybudowano tu hutę żelaza, zaś w 1899 roku – odlewnię żelaza i fabrykę maszyn. 

Po I wojnie światowej mieszkańcy miasta i powiatu aktywnie uczestniczyli w powstaniach śląskich, zaś Rybnik był jednym z głównych ośrodków konspiracyjnych przygotowań do powstańczych zrywów. Miasto oficjalnie powróciło do Polski w lipcu 1922 roku. Od chwili wyzwolenia Rybnika, w dniu 26 marca 1945 roku rozpoczął się okres dynamicznego rozwoju miasta, jako ośrodka przemysłowego. Do dziś, jedną z atrakcji miasta, jest możliwość zwiedzania jednej z najstarszych górnośląskich kopalń, zabytkowej kopalni Ignacy z 1792 roku, z najstarszą w Europie czynną maszyną wyciągową. Na terenie kopalni istnieje muzeum, z wieżą ciśnień, która pełni dziś funkcję wieży widokowej. Kopalnia znajduje się w dzielnicy Niewiadom przy ul. Ignacego Mościckiego, tym razem jednak postanowiłam wstrzymać się z zaspokojeniem industrialnego głodu zwiedzania i przyjechać tu ponownie, w czasie Industriady.



Co w Rybniku zwiedzić?

Poza wspomnianą kopalnią Ignacy, Rybnik ma do zaoferowania sporo interesujących miejsc wartych odwiedzenia, w tym obiektów sakralnych (choć nie tylko). Wychodząc z Dworca PKP, warto kierować się w stronę Rynku, bowiem tam skupione są najważniejsze zabytki Rybnika, a i sam Rynek to wyjątkowo urokliwe miejsce. 

Rybnik - budynek USC i Muzeum
fot. J.Gul

Nad Rynkiem góruje klasycystyczny budynek z wieżą zegarową, wzniesiony w 1822 roku, z inicjatywy ówczesnego burmistrza Żelazko. Zastąpił on niewielki, drewniany budynek ratusza miejskiego stojący od 1821 roku w centralnej części placu rynkowego. Rozbudowany i zmodernizowany w I poł. lat 90 XX wieku, obecnie w swoich murach mieści Muzeum oraz Urząd Stanu Cywilnego. Wśród wystaw stałych w Muzeum w Rybniku czynna jest m.in. wystawa „Rybnik nasze miasto”, przedstawiająca najważniejsze wydarzenia z historii i kultury regionu, czy też wystawa „Cechy rzemieślnicze w miastach Górnego śląska", będąca próbą pokazania miejsca oraz funkcjonowania samorządnych organizacji zawodowo - społecznych, jakimi od średniowiecza były cechy skupiają wolnych rzemieślników. Niestety nie udało mi się zwiedzić wystaw – okazuje się, że w dni poświąteczne muzeum jest nieczynne, co – z perspektywy osób, którzy często pomiędzy świętami biorą urlopy i na zwiedzanie mają czas, wydaje się być dużym błędem.

figura św. Jana Nepomucena na Rynku
fot. J.Gul

Naprzeciwko Muzeum, wznosi się Figura św. Jana Nepomucena z 1736 roku,, która powróciła na płytę Rynku w latach 90. Stała tam już wcześniej - od I połowy XIX wieku do wybuchu II wojny światowej.

Kościół pw. matki Boskiej Bolesnej i figura Nepomucena
fot. J.Gul

Kolejną, późnobarokową rzeźbę św. Jana Nepomucena, wykonaną przez Jana Melchiora Österreich z Raciborza w 1728 roku, możemy podziwiać przed kościołem pw. Matki Boskiej Bolesnej. Jednocześnie jest to jedna z najstarszych figur na terenie Rybnika. Fundatorem figury był hrabia Karol Ferdynand Węgierski. W 1806 roku figura została przeniesiona sprzed bramy dawnego zamku (dziś siedziby Sądu Rejonowego) na plac przed dopiero co zbudowanym kościołem (dzisiejszy Plac Kościelny). Stoi na miejscu, gdzie kiedyś był drewniany kościółek św. Jana związany z początkami szpitala brackiego przy ul. Rudzkiej. 
Postument, na którym została umieszczona figura świętego, jest ogrodzony kamienną balustradą umieszczoną na płycie fundamentowej. Sama rzeźba przedstawia świętego z wyciągniętą lewą dłonią, trzymającego zapieczętowany list, zaś jego prawa dłoń umieszczona jest w okolicach serca. Ramiona ma przykryte peleryną lub płaszczem wikariusza generalnego. Po obu stronach, u podnóża świętego siedzą dwie postacie dziecięce, z których ta po prawej stronie trzyma krzyż.

Sam Kościół, przed którym stoi figura, zwany Starym, został zbudowany według projektu Franciszka Ilgnera w latach 1798 – 1801. To obiekt murowany, barokowo – klasycystyczny, jednonawowy z wieżą od frontu zwieńczoną kopulastym hełmem. We wnętrzach częściowo zachowało się oryginalne wyposażenie. W prezbiterium późnogotyckie płaskorzeźby pochodzące z tryptyku stanowiącego niegdyś ołtarz w dawnym kościele farnym p.w. Wniebowzięcia NMP. Samo wnętrze świątyni mnie jednak nie zachwyciło. 

fot. Kościół akademicki
fot. J.Gul

Kierując się w stronę bazyliki, minęłam jeszcze urokliwy kościół akademicki (Wniebowzięcia NMP, stojący w parku św. Jana Sarkandra, czyli tzw. Parku Na Górce. Został on wzniesiony w połowie XV w. w miejscu wcześniejszego drewnianego kościoła, ufundowanego zapewne przez Mieszka I Plątonogiego w XII w. W roku 1797 zburzono nawę kościoła wraz z wieżą, pozostawiając jedynie prezbiterium. 
Do 1975 roku obiekt pełnił role kaplicy cmentarnej, otoczony najstarszym rybnickim cmentarzem, zlikwidowanym w połowie lat 70 – tych XX wieku (dziś można zobaczyć tam jedynie kilka nagrobków)/ To świątynia orientowana, murowana z cegły, wewnątrz zachowane resztki gotyckiego sklepienia żebrowego, niestety nie miałam możliwości zajrzeć do środka.

Bazylika
fot. J.Gul

Bazylika
fot. J.Gul
Prawdziwą perełką Rybnika jest jednak bez wątpienia bazylika mniejsza, pw. św. Antoniego Padewskiego, która góruje ponad miastem. To okazała, monumentalna świątynia neogotycka, zbudowana w ciągu zaledwie trzech lat (1903–1906). Świątynia została zbudowana według projektu architekta Ludwika Schneidera z Opola, zaś w jej ołtarzu głównym umieszczono XVII-wieczną figurę św. Antoniego, będącego patronem ziemi rybnickiej. 

fot. J.Gul
Sam ołtarz został wykonany przez rzeźbiarza C. Buhla z Wrocławia. Dziełem rzeźbiarzy z Wrocławia jest także bogato rzeźbiona ambona z 1911 i zapewne też ołtarz Matki Bożej Różańcowej. Bogato rzeźbiony tron biskupi jest dziełem mistrzów z Oberammergau w Bawarii. Z tego samego kręgu artystycznego pochodzą stacje drogi krzyżowej z 1908. Godne uwagi są także 4 neogotyckie konfesjonały. 

Wieże bazyliki, wznoszące się na wysokość 96 m sprawiają, że jest to najwyższy kościół na Górnym Śląsku i – z powodu swoich rozmiarów – często nazywany jest Katedrą Ziemi Rybnickiej. Świąteczne akcenty - w tym szopka (zarówno ta w Bazylice, jak i przed nią) jednak rozczarowują i nie współgrają z rangą kościoła. 

fot. J.Gul

Kierując się znów w stronę Dworca PKP i mijając Rynek, warto jeszcze zwrócić uwagę na piękny budynek Poczty Polskiej, przy ulicy Korfantego, liczący sobie ponad 100 lat. Został on wybudowany w 1905 roku, w stylu neorenesansu północnego (podobnie jak wiele gmachów użyteczności publicznej na Śląsku, np. rybnickie starostwo). Szczególnie interesującym elementem architektonicznym jest szczyt oraz fasada z czerwonej cegły. W późniejszym okresie obiekt został nieznacznie rozbudowany, jednak zachowano charakterystyczne dla stylu cechy.

Poczta Polska
fot. J.Gul
W pobliżu Poczty Polskiej wznosi się również budynek Urzędu Miejskiego, wybudowany w latach 1927 – 1928. Architektonicznie reprezentuje on styl klasycystyczny, z reprezentacyjną północną elewacją frontową. W oknach sali posiedzeń i westybulu znajdują się cenne witraże z pracowni Braci Żeleńskich z Krakowa, przedstawiające "Rybnik" i związane z nimi "Górnictwo", "Hutnictwo", "Przemysł' i "Rolnictwo", przedstawione w duchu popularnego wówczas symbolizmu. W końcu lat 90 XX wieku rozbudowano budynek od strony południowej.

fot. J.Gul
Wciąż podążając w stronę dworca, warto jeszcze zwrócić uwagę na liczący sobie ponad 110 lat budynek Starej Gazowni.
Stara Gazownia
fot. J.Gul

Natomiast mijając dworzec warto zainteresować się zabytkowym zespołem szpitala św. Juliusza, który przyciąga swoją magią i tajemniczością. Zespół jest jednym z najstarszych zachowanych w regionie kompleksów szpitalnych. Na uwagę zasługuje nie tylko jego wartość historyczna, ale również układ przestrzenny zespołu oraz niemal nieprzekształcona, wolnostojąca, odznaczająca się walorami artystycznymi pawilonowa zabudowa szpitala, wzniesiona w II połowie XIX w. i początku XX w. w stylu neoromańskim, neogotyckim, eklektycznym i wczesnomodernistycznym.

Zabudowania szpitalne
fot. J.Gul

Idąc wzdłuż zabudować szpitalnych, dotrzemy do kościoła ewangelicko-augsburskiego, który powstał z przebudowanej ok. 1791 roku dawnej sieciarni zamkowej. Po pożarze w 1796 roku został odnowiony przez architekta Franciszka Ilgnera. Świątynia jest jednonawowa, z neoromańską wieżą przy frontowej elewacji od strony północnej, wewnątrz otoczona jedną kondygnacją galerii i skromnym, choć ciekawym wyposażeniem późnobarokowym. Niestety nie udało mi się wejść do środka - kościół był zamknięty, nie znalazłam na przylegającym do niego terenie również nikogo, kto by mnie wpuścił.

Kościół Ewangelicko-Augsburski
Fot. J.Gul

Kierując się znów w stronę dworca PKP, warto także zwrócić uwagę na siedzibę Starostwa Powiatowego. Wzniesiony w 1887 roku obiekt, stanowi przykład stylu renesansu niemieckiego. Budynek otoczony założeniem parkowym zwanym Parkiem Starościńskim.

Starostwo Powiatowe
fot. J.Gul

Tym sposobem zatoczyłam koło, nie oddalając się tak naprawdę zbytnio od dworca. Dla miłośników zabytków wystarczy jeden dzień w Rybniku, by zaspokoić swoją ciekawość, zaś zwolennicy czynnego wypoczynku i sportów wodnych mogą zastanowić się nad pobytem dłuższym - Rybnik posiada bowiem swój zalew (Zalew Rybnicki), będący jednym z największych zbiorników wodnych na Śląsku).

Gdzie zjeść?

Z racji poświątecznego nasycenia, postanowiłam wstąpić jedynie na kawę. Postawiłam na całkiem zachęcającą dekorację okienną kawiarni Pianka Cafe, przy ul Powstańców Śląskich 4. Niestety samo wnętrze okazało się być kompletną pomyłką, stanowiącą niezborną kompilację mebli z przydrożnych barów z amerykańskich filmów z siedzeniami ze skaju, z próbą przeniesienia kawiarni w XXI wiek. Skosztowanie jakiegokolwiek ciasta było niemożliwe - w ofercie były jedynie rurki oraz kilka deserów na zimno, czego absolutnie poświątecznym okresem tłumaczyć nie wypada.
Lokal rehabilituje nieco bardzo sympatyczna obsługa oraz całkiem niezła kawa w standardowej cenie (6 zł), a także bardzo wygodne krzesła.


2 komentarze:

  1. 💕 Dziękuję za śliczny wpis o mieście, które od ponad dekady jest moim domem 💕

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę. A ja z pewnością jeszcze nie raz do Rybnika zawitam:-)

    OdpowiedzUsuń