Autor: Marek Wałkuski
Wydawnictwo: Helion
Ameryka jest krajem, gdzie odnotowano największy odsetek napadów na banki, nie ma tygodnia, w którym w różnych regionach kraju nie zostało obrabowanych przynajmniej kilka placówek. W ciągu ostatnich stuleci, ilość napadów można liczyć w tysiącach, a każdy z nich jest inny, każdy z nich wiąże się też z innymi konsekwencjami, różny jest bowiem przebieg wydarzeń z nimi związanych. Można wręcz powiedzieć, że napady stały się amerykańską specjalnością, zaś wybrani przestępcy trwale zapisali się na kartach historii, wzbudzając nie tylko potępienie, ale i … podziw.
O przestępcach, ich motywach, a także o przebiegu napadów zajmująco pisze Marek Wałkuski w swojej książce opublikowanej nakładem Wydawnictwa Helion. Pozycja „To jest napad! Czyli kawałek nieznanej historii Ameryki”, to zajmująca historia amerykańskiej przestępczości ograniczona tylko do napadów na banki. Na stronach książki znajdziemy napady przerażające mroczną stroną ludzkiej duszy, napady świadczące o doskonałym przygotowaniu, a także sporo nieudaczników, których działania przypominają sceny z popularnych filmów komediowych. To wszystko, w plastycznej oprawie i atrakcyjnej formie, składa się na niezwykłą opowieść, która porwie nie tylko miłośników USA, bankierów czy osoby zajmujące się ochroną życia ludzkiego oraz mienia. To przede wszystkim prawdziwa analiza socjologiczna sprawców, wpisana w tło historyczne i kulturowe, która zachwyci wszystkich czytelników, poszukujących wrażeń oraz niezwykłych i opartych na faktach historii.
Autor przytacza przebieg pierwszych napadów na banki podkreślając, że ich rabowanie miało miejsce od początku istnienia Stanów Zjednoczonych. Na przestrzeni wieków zmieniały się oczywiście sposoby i narzędzia ku temu służące – do połowy XIX wieku były to włamania, dopiero XX wiek przyniósł niejako „profesjonalizację” zawodu rabusia, pojawiły się różnego rodzaju specjalizacje, w tym profesjonaliści doskonali w swoim zawodzie włamywacza czy kasiarza. Swoją działalność rozpoczęły też gangi zawodowych rabusiów, którzy coraz większą brawurą, ale i perfekcyjnym przygotowaniem, zaczęli wyróżniać się na tle innych przestępców. Włamania przybrały taką skalę, że zaczęto wyznaczać w niektórych stanach nagrody za pomoc w schwytaniu złodziei. Swego rodzaju nagonka na bankowych włamywaczy, a także zaostrzenie kary za napady oraz działania odpowiednich służb spowodowały, że skala zjawiska zaczęła się zmniejszać. Działo się tak do lat 50, kiedy to liczba skoków na bank zaczęła znów wzrastać, zaś zwiększonej liczbie napadów towarzyszyła zmiana profilu rabusia – z grup profesjonalistów w samotnych amatorów.
Wałkuski przywołuje takie postacie, jak Charles Estell, który zadał sobie trud, by dostać się do bankowego skarbca, choć nie dane mu było długo nacieszyć się łupem – z powodu tuszy utknął w kanale wentylacyjnym, którym próbował uciec, a także osoby najmłodszego i najstarszego rabusia (odpowiednio: dziewięcio- i ponad dziewięćdziesięciolatka). Wspomina również rzesze rabusiów pechowców i idiotów, a także nieliczne kobiety, które znalazły się na liście poszukiwanych. Pisze również o społecznym kontekście napadów i o fascynacji przemysłu rozrywkowego opróżnianiem bankowych sejfów. Wymienia amerykańskie produkcje, w których pojawia się choćby postać Jessego Jamesa oraz Butcha Cassidy`ego, a także para Bonnie i Clyde. Przywołuje również historię dolara, omawia rozwój amerykańskiego systemu bankowego i banków, analizuje ponadto mechanizmy napadów.
To tylko nieliczne z tematów (a także osób) poruszonych w książce Marka Wałkuskiego – pozycji na tyle konkretnej, że włamywacze mogą przestudiować ją z uwagą (szczególnie rozdział o idiotach), a jednocześnie na tyle plastycznej, że daleko jej do naukowego opracowania. „To jest napad! Czyli kawałek nieznanej historii Ameryki” to książka, która przyciąga i wciąga, która nie przestaje zadziwiać zarówno drobiazgowym podejściem autora do tematu, jak i jego błyskotliwością oraz stylem. Dzięki temu, a także za sprawą dołączonych do książki zdjęć i dokumentów, mamy do czynienia z lekturą wyjątkową i porywającą, dającą świadectwo zarówno postępującej specjalizacji rabusiów, jak i rozwoju technologicznego, a także niezdrowej ciekawości, którą można odczuć między innymi oglądając hollywoodzkie produkcje. Tak naprawdę tej fascynacji ulegamy i my, sięgając po książkę, ale tym razem naprawdę warto dać się skusić!
Skoro warto, to muszę koniecznie dać się skusić :)
OdpowiedzUsuń