niedziela, 8 października 2017

Benjamin Ludwig "Prawdziwa Ginny Moon"

Autor: Benjamin Ludwig
Wydawnictwo: HarperCollins


Słowo autyzm pochodzi z języka greckiego „autos” i oznacza „sam”. Termin ten wprowadziło psychiatrii szwajcarski lekarz, dla określenia jednego z podstawowych objawów schizofrenii, polegającego na zamykaniu się w sobie i braku reakcji na płynące z zewnątrz bodźce. Współcześnie, autyzm uznawany jest za rozlegle zaburzenie neurorozowojowe, a treść tego pojęcia jest wciąż modyfikowana. Dzieje się tak dlatego, że same osoby z autyzmem są bardzo zróżnicowaną grupą, zarówno pod względem funkcjonowania społecznego, komunikacyjnego, jak i intelektualnego. Autyzm ma bowiem różne postacie – niektóre dzieci autystyczne nie są w stanie opanować mowy i mają różny stopień niepełnosprawności intelektualnej, inne mogą być komunikatywne, a nawet wykazywać pewne objawy przywiązania, przy jednoczesnych trudnościach w nawiązywaniu relacji oraz licznych schematyzmach w zachowaniu.

Ginny Moon jest autystyczną czternastolatką, która dorasta w kolejnej już rodzinie zastępczej, choć ta ma być już Na Zawsze. Mieszkając z Na Zawsze Mamą i Na Zawsze Tatą w Niebieskim Domu, jednocześnie wciąż wspomina swoją Lalkę, którą pozostawiła w walizce pod łóżkiem, kiedy zabierano ją od matki. Ginny funkcjonuje w oparciu o wyznaczone jej zasady, każdego poranka zjada dokładnie dziewięć winogron i wypija szklankę mleka i zupełnie nie rozumie przenośni oraz wszelkiego rodzaju powiedzeń. Nie wie też, dlaczego nikt nie chce słuchać, jak mówi o swojej Lalce, wyrażając obawę, czy jej matka potrafi się nią zająć. O tym, jak wygląda życie z dzieckiem z autyzmem, ale też jak wygląda świat z perspektywy dziecka autystycznego, pisze Benjamin Ludwig, w porywającej książce „Prawdziwa Ginny Moon”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa HarperCollins historia dziewczynki, która zawsze mówiła prawdę, to wzruszająca, ale i wstrząsająca lektura. To również źródło cennej wiedzy dla osób pracujących z osobami autystycznymi oraz rodziców – to szansa, by choć na chwilę zajrzeć w świat, w którym każde odstępstwo od reguły rodzi chaos, z którym nie zawsze są oni w stanie sobie poradzić.

Ginny została odebrana matce – narkomance w stanie tragicznym. Dziecko nosiło liczne ślady znęcania się fizycznego, było niedożywione i miało poważne trudności w komunikowaniu się oraz nawiązywaniu kontaktów społecznych. Teraz, po pięciu latach, wydawać by się mogło, że obecna rodzina zrobiła wszystko, by Ginny naprawdę pomóc. Nie mając swoich dzieci zdecydowali sie nawet na adopcję, choć on, jako pedagog szkolny, doskonale zdawał sobie sprawę z problemów związanych z wychowaniem dziecka autystycznego. Mimo otrzymanego wsparcia, jakie Ginny otrzymała, ona wciąż jednak wspomina swoją biologiczną matkę, usiłując w różny sposób się z nią skontaktować. I choć kieruje nią wyłącznie troska o Lalkę, przekazanie aktualnej informacji o miejscu pobytu, pociąga za sobą lawinę zdarzeń, które zmuszają wszystkich jej uczestników do odnalezienia się w przyjętym układzie na nowo.

Czy państwo Moon, którzy po latach starania się o dziecko w końcu spodziewają się biologicznego potomka wytrwają swoim postanowieniu, by wychowywać Ginnę? Czy odnaleziony biologiczny ojciec dziewczynki będzie chciał utrzymywać z nią kontakt? Czy Ginny uda się dotrzeć do matki, by zaopiekować się swoją Lalką? Na te pytania odpowiada znakomita książka „Prawdziwa historia Ginny Moon”, która wzrusza, która zatrważa, ale i daje nam wgląd w sytuację osób dotkniętych autyzmem oraz ich rodzin i opiekunów. Doskonale prowadzona akcja, kolejne dni odmierzające czas, porządkujące rzeczywistość osoby z autyzmem, doskonale wykreowane postacie i emocje, które przebijają z każdej strony – to właśnie znajdziemy w książce autorstwa Benjamina Ludwiga. Powieści, której lektura pozostanie niezapomniana, która może otworzyć wrota do lepszego zrozumienia osób z autyzmem, a co najważniejsze – dla lepszego ich funkcjonowania w świecie.


4 komentarze:

  1. Czy autyzm dziewczynki tlumaczony jest zaniedbaniami z jej wczesnego dziecinstwa? Mam nadzieje, ze nie, gdyz bylaby to nieprawda: wspolczesna psychiatria mowi, ze autyzm jest wrodzony (choc nie wiemy, co jest jego powodem), natomiast braki rozwojowe wynikajace z zaniedbania sa nabyte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, autyzm nie jest tak w książce tłumaczony. Zaniedbanie ze strony matki jest osobna kwestią, w wyniku której dziewczynka trafia do kolejnych rodzin zastępczych.

      Usuń
  2. Lubię książki, które poruszają trudną tematykę. Wydaje mi się, że ta do takich należy.
    Zaintrowałaś mnie swoją recenzją i jednocześnie zachęciłas do jej przeczytania.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie tematyka należy nie tylko do trudnych, ale przez lata zupełnie nie poruszanych. Gorąco zachęcam do lektury.

      Usuń