Tytuł: Cała ja
Autor: Gerlinde Kalterbrunner, Karin Steinbach
Wydawnictwo: Stapis
„Ja żyje dla takich chwil, jak ta, dla takich doznań wchodzę na ośmiotysięczniki. Gdy rozmawiam z ludźmi o swoich wyprawach, ci widzą przede wszystkim ich niedogodności – zimno, wichury, niebezpieczeństwa – i tylko nieliczni potrafią zrozumieć, jak mocnych wrażeń doświadczam tutaj. To właśnie z tego powodu wciąż ciągnie mnie w Himalaje i na wysokie szczyty” – te słowa potrafi zrozumieć każdy miłośnik gór, nie tylko wspinający się zawodowo i zdobywający kolejne wysokie szczyty i uprawiający alpinizm ekstremalny, ale również ci, których w pełni satysfakcjonuje pokonywanie tras Beskidu Niskiego.
Autorką przywołanych słów jest Gerlinde Kalterbrunner, alpinistka i himalaistka, dla wielu osób stanowiąca inspirację i wzór do naśladowania. Jest drugą kobietą w historii, która zdobyła wszystkie ośmiotysięczniki, a także pierwszą, która była w stanie dokonać tego bez użycia tlenu z butli. Po latach wspinaczki postanowiła podzielić się z czytelnikami i pasjonatami gór nie tylko swoim doświadczeniem i obserwacjami, ale i swoim życiem. Jej książka pt. „Cała ja”, opublikowana nakładem wydawnictwa Stapis, to wyjątkowa bibliografia, w której czytamy zarówno o młodych latach autorki, o rodzącym się zainteresowaniu górami, jak i o kolejnych zdobywanych szczytach, kolejnych wyprawach. Odsłaniając się przed nami, wpuszczając nas do swojego intymnego świata, nie staje się przez to słabsza, a wręcz przeciwnie – mamy przed sobą piękną, odważną kobieta, kochającą życie i poddającą się swojej pasji. Książka zaś jest prawdziwą perełką, której nie może zabraknąć w biblioteczce każdego, kto lubi góry, podziwia je i szanuje. Nawet jeśli nigdy nie wyruszył na górską wyprawę…
Książka „Cała ja” powstała w oparciu o wywiady przeprowadzane z Kalterbrunner przez Karin Steinbach oraz dzienniki z wypraw himalaistki. Każdy rozdział przepojony jest zarówno szczegółami z życia autorki, wielkim uczuciem do gór i ekscytacją związaną z pokonywaniem własnych ograniczeń. Czytamy o pierwszych wędrówkach z katolicką grupą dzieci i młodzieży „Jungschar”, o obozach i dniach wypełnionych zajęciami sportowymi oraz o górskich wyprawach wraz z proboszczem, ErichemTischlerem, później wiernym kibicem Kalterbrunner. Autorka pisze również o poznaniu Siegfrieda, z którym spędziła siedem intensywnych lat – to on zabrał ją na pierwszą „prawdziwą” wspinaczkę, on też zainteresował ją alpinizmem ekstremalnym.
Towarzyszymy Kalterbrunner podczas wspinaczki w lodzie, czytamy o kontaktach z alpinistami z różnych stron świata, o marzeniu, by pracować w Pakistanie i o zdobyciu Broad Peaku. Jesteśmy świadkami dylematów zawodowych alpinistki, której praca pielęgniarki coraz bardziej kolidowała z pasją. Dlatego też chętnie przyjęła ona propozycję Nika Rafanovica, z którym utrzymywała kontakt od czasu wyprawy na Broad Peak i została przedstawicielką jego firmy handlującej artykułami sportowymi. Czytamy o pierwszej wyprawie do Ameryki Południowej i wspinaczce na Alpamayo, niemal sześciotysięcznik w peruwiańskim pasmie Cordillera Blanca, a także o wyprawie na Makalu. Wraz z Kalterbrunner zdobywamy też Annapurnę, gdzie – jak mówi alpinistka– zmienił się jej sposób podejmowania decyzji. To zaledwie kilka kierunków obranych przez Kalterbrunner, opisanych w książce, której każdy rozdział jest też symbolicznym, nowym etapem życia. Czytamy nie tylko o pięknie gór, ale i o trudach wspinaczki, o niebezpieczeństwach, które wpisane są w tę pasję, o ryzyku, jakie podejmuje za każdym razem, a także o tragediach, których autorka była świadkiem.
Wszystko to składa się na porywającą książkę, która zachwyca, bowiem każda jej strona przepojona jest wielką pasją, zaangażowaniem i poddaniem się górom, a także wielkim do nich szacunkiem i pokorą. Fascynująca biografia fascynującej kobiety – to określenie chyba najbardziej oddaje wrażenia, które wypełniają nas w trakcie lektury i po jej zakończeniu. Piękne zdjęcia dołączone do książki pobudzają zaś wyobraźnię i oddają choć w części klimat, który panuje podczas wspinaczki oraz uświadamiają nam trudy podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz