niedziela, 11 czerwca 2017

Recenzja Blooms Boutique Hostel, Inn and Apartments

Uczestnictwo w Blog Conference Poznań stało się nie tylko pretekstem do poznania atrakcji miasta, ale i do zatrzymania się w wyjątkowym miejscu. Mowa tu o Blooms Boutique Hostel, Inn & Apartments, gdzie spędziłam zaledwie jedną noc, ale do którego z pewnością będę powracała. Ten wyjątkowy z uwagi na swój klimat i sympatyczną obsługę obiekt, jest zlokalizowany w zabytkowej kamienicy Willi Kwiatowej z 1903 roku, usytuowanej niedaleko Starego Browaru i popularnej handlowej ulicy Półwiejskiej.

Oddalony od Dworca PKP i targów MTP około 10 minut podróży (1,5 km) Blooms Boutique Hostel dysponuje 41 pokojami o różnym standardzie i typie, stwarzającymi możliwość udzielenia gościny 123 osobom. Już pierwszy, korespondencyjny kontakt z pracownikami hotelu, był pozytywny, natomiast zarówno wnętrze, jak i obsługa podczas meldunku czy wymeldowania, jeszcze spotęgowały wrażenie. 

Recepcja mieści się na drugim piętrze kamienicy, na które dostałam się piękną klatką schodową – nawet tu widać zamiłowanie do piękna i troskę o szczegóły – kwiaty na półpiętrze i przy drzwiach, informacje napisane kolorową kredą itd. Jeszcze tylko kluczyk do pokoju oraz do metalowej szafki, gdzie mogłam umieścić swoje rzeczy i kartka o rezerwacji łóżka oraz hasło do wi-fi i mogłam udać się piętro wyżej, do hotelu, do mojego pokoju, dzielonego z … 7 innymi gośćmi. Przyznam, że jeszcze nigdy nie korzystałam z usług hotelu, a w przeszłości z osobą obcą przebywałam jedynie w pokojach 2- lub 3-osobowych. Lekkie obawy przy rezerwacji stłumiła jednak cena – 32 zł za noc.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Do pokoju, usytuowanego na trzecim piętrze znów dostałam się schodami (brak windy). I znów cudowne, wielkie odrzwi oddzielają klatkę schodową od przestrzeni mieszkalnej. W korytarzu znajduje się łazienka (3 prysznice) ubikacją oraz pokoje gościnne. W moim znajdowały się 4 piętrowe łóżka – jedynym wolnym było to lokalizowane na górze przy oknie. Do wyposażenia pokoju należały również wspomniane metalowe szafki w rogu, a także stół oraz stolik. Biała pościel pachniała świeżością, materac był wygodny, idealnie dobrany – miękki, ale nie zapadający się pod ciężarem ciała. Przy górnych łóżkach zostały zamontowane lampki nocne, brakło mi jednak choć małej i wąskiej półki, żeby położyć torebkę czy nawet książkę. 

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Jako że jedyna przebywająca w pokoju lokatorka nie była zbyt rozmowna, a ja zmęczona po BCP, udałam się do łazienki. Tu czekało mnie jedyne chyba rozczarowanie w hotelu. Oryginalna czerwono-czarna łazienka, mimo iż nieco odbiega od uroczego, ciepłego i harmonijnego stylu urządzenia hotelu, robi pozytywne wrażenie ... niestety tylko przez pierwsze kilka sekund. Prysznice wymagają lekkiej renowacji – ilość ludzi w połączeniu z parą wodną robi swoje, trzeba się też przygotować na niewielką przestrzeń kabiny. Niekorzystnie wygląda również część, pełniąca funkcję umywalni (3 stanowiska), choć akurat do tego przyczynili się hotelowi goście, nie trafiając do koszy na śmieci.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Kładąc się spać wciąż byłam w pokoju z milczącą towarzyszką, dlatego małym szokiem była pobudka o poranku, w pokoju pełnym śpiącym ludzi. Poza pobudką po godzinie 2, kiedy półprzytomna spojrzałam na zegarek, wyrwana ze snu przez wchodzących do pokoju, nie zarejestrowałam powrotu wszystkich hotelowych gości. 

Pragnąc przed kolejnym dniem konferencji jeszcze trochę pozwiedzać, zdecydowałam się jeszcze tylko na szybką, darmową kawę w hotelowej kuchni (do wyboru- kawa rozpuszczalna, naturalna mielona oraz herbata). Kuchnia, w której znajduje się m.in. lodówka i zmywarka, a także kilka 4-osobowych stolików, połączona jest z uroczym salonem, który – mam wrażenie – jest sercem hotelu. Dwie wygodne i pełne poduszek kanapy a zachęcają, by na nich odpocząć, poczytać książkę czy gazetę, albo pooglądać telewizor. Wielbiciele planszówek mogą natomiast skorzystać z bogatych hotelowych zbiorów i oddać się emocjonującym rozgrywkom.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Ja jednak na kanapie przysiadłam z kubkiem kawy tylko przez chwilę, w oczekiwaniu na wolne miejsce na balkonie - chyba najbardziej obleganym i uroczym miejscu, zaraz po wspomnianym salonie. Nie ma chyba nic przyjemniejszego niż rozsiąść się na fotelu i sącząc aromantyczną kawę przyglądać się budzącemu miastu.


fot. J.Gul

fot. J.Gul

Hostem oferuje możliwość zjedzenia śniadania w cenie 16 zł, ja jednak mając apetyt na tradycyjnego rogala, nie zdecydowałam się na skorzystanie z oferty. Przy wymeldowaniu poprosiłam jednak pracownika recepcji o przechowanie przez kilka godzin torby – nie było z tym najmniejszego problemu, nie pobrano również za te usługę opłaty.

Mile będę wspominać pobyt w Blooms Boutique Hostel, Inn & Apartments, a choć mam ochotę wypróbować w najbliższym czasie jeszcze inne hostele, to na ulicę kwiatową 2 z pewnością jeszcze powrócę. 

fot. J.Gul

Ps. Ten post powstał z potrzeby podzielenia się z Wami fajnym i tanim miejscem noclegowym i nie jest postem sponsorowanym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz