Autor: Maciek Blaźniak
Wydawnictwo: Ładne Halo
Kim pragną zostać dzieci, kiedy zapytać je o marzenia? Jedne chcą zostać strażakami, inne pielęgniarkami, pragną też sławy, zatem chętnie widzą siebie w roli aktorów, tancerzy i piosenkarzy. Niezależnie od tego, jaką karierę dla siebie przewidują, jedno pozostaje niezmienne – wszystkie one pragną być osobami dorosłymi. Kojarzą dorosłość z niezależnością, nieskrępowaną wolnością, z brakiem konieczności podporządkowania się innym. Tymczasem my pełnoletni, obarczeni licznymi obowiązkami wiemy, że dorosłość z wolnością nie ma nic wspólnego…
Jeden tylko Franek doskonale rozumie, z czym ta dorosłość się wiąże. I choć także chce być już pełnoletni, to jednocześnie pragnie zachować w sobie ten luz, beztroskę, która wpisana jest w wiek dorastania. O tym, jak chłopiec wyobraża sobie taką przyszłość, przekonamy się dzięki cudownej książce dla dzieci w wieku przedszkolnym, autorstwa Maćka Blaźniaka. Publikacja „Kiedy będę duży, to zostanę dzieckiem”, wydana nakładem wydawnictwa Ładne Halo, to urocza opowieść, która nie tylko bawi, ale może też stanowić wstęp do rozmów o przyszłości. Prosty język książki sprawia, że dziecko może podjąć próbę czytania samodzielnie lub też z historią może zapoznać je opiekun. Niezależnie od sposobu, w jaki pozna Franka, od razu go polubi. Co więcej, polubią go też rodzice, szczególnie ci, którzy dotąd tęsknotę za dzieciństwem i zabawą skrywali głęboko w sercu.
Franek (postrach porcelany), na łamach książki przedstawia swoje „niecne plany”. Pragnie bowiem … pozostać dzieckiem, nawet wówczas, kiedy będzie już duży. Skąd takie niecodzienne marzenie? Otóż Franek, mimo upływających lat, wciąż chciałby oddawać się beztroskiej zabawie, skakać przez kałuże, wznosić zamki z błota, a nawet zostać … leniem (planuje sam siebie zadziwić swoim „misięniechceniem”). Zamiast pić mleko na drugie śniadanie planuje uprawiać z górek turlanie, a dopóki słońce świeci, planuje kopać piłkę, jak to zwykle robią fajne dzieci. To tylko część wspaniałych planów Franka, pod którymi – jestem głęboko przekonana – chciałoby się podpisać i sporo dorosłych.
Książka „Kiedy będę duży, to zostanę dzieckiem” to sprawdzony przepis na życie, które „nam służy”, jak twierdzi Franek. I sporo w tym racji, ale zanim zaczniemy oddawać się beztroskim harcom, warto jeszcze zwrócić uwagę na interesująca szatę graficzną, oszczędną jeśli chodzi o ilość elementów, za to bogatą w kontrastowe kolory, a także na twardą oprawę książki dzięki czemu przetrwa ona całe lata. Ostatnie strony książki są puste – to miejsce na inwencję twórczą dziecka, które może narysować swoje plany i marzenia dotyczące dorosłego życia, pada bowiem ze strony autora pytanie: „A Ty kim zostaniesz, jak urośniesz?”.
Lektura książki może stanowić wprowadzenie do rozmowy o tym, jak to jest być dorosłym, o obowiązkach, odpowiedzialności, a nawet o wykonywanych zawodach i rolach społecznych. Jednak przede wszystkim jej lektura poprawia samopoczucie i przywołuje na twarz szeroki uśmiech. Kto wie, może nawet w głowie dorosłych zrodzi się pokusa, by wskoczyć do kałuży? Nie wiem, jak wy, ale ja mam dziś w planach turlanie się z górki i „misięniechcenie”.
Książka zapowiada się bardzo fajnie, moja siostrzenica ma 8 lat i myślę, że lektura byłaby dla niej idealna.
OdpowiedzUsuńDokładnie, szczególnie że książka może stanowić wstęp do fajnej rozmowy o zawodach i marzeniach.
Usuń