Tytuł: Znajdź mnie
Autor: Laurelin Paige
Wydawnictwo: Kobiece
„Jeśli ja jestem twoja, to ty musisz być mój. A to oznacza, że zasługuję na prawdę” – słowa te mogłyby paść w każdym związku, który oparty jest na zaufaniu, w którym obie strony zainteresowane są pogłębianiem relacji i pracą nad nią. Tym razem jednak ta deklaracja, a zarazem żądanie prawdy padło z ust Gwen Anders, bohaterki nowej emocjonującej serii autorki „Uwikłanych”, Laurelin Paige.
Seria „Połączeni” dostarczyła nam już sporo emocji, zaś pierwszy jej tom pt. „Uwolnij mnie” przykuł uwagę, a także … rozpalił do czerwoności. Dla tych, którzy z niecierpliwością czekali na kontynuację, lektura bestselleru „Znajdź mnie”, będzie prawdziwą rozkoszą. Ci zaś, którzy nie poznali dotąd ambitnej menedżerki modnego klubu The Sky Launch mają niepowtarzalną okazję spotkania z kobietą, której życie nie oszczędzało, która przez długie lata tkwiła otoczona murem perfekcjonizmu i oziębłości. Z kobietą, którą był w stanie uwieść tylko tajemniczy playboy JC. Uwieść, a następnie w niewyjaśnionych okolicznościach porzucić mgliście zapewniając o wspólnej przyszłości…
Właśnie mija rok od wydarzeń opisanych w pierwszym tomie. Dla Gwen były to długie miesiące tęsknoty, wypełnione jedynie okazjonalnymi spotkaniami z nastoletnim Chandlerem. Bogaty i rozpieszczony dziewiętnastolatek, młodszy brat właściciela klubu w którym kobieta pracuje, miał być remedium na samotne noce, ale nawet seks z nim nie był w stanie sprawić, by zapomniała o JC. Niestety świadomość, że ukochany ożenił się w Vegas pod wpływem alkoholu, a następnie wyjechał łamiąc jej serce sprawia, że szuka pocieszenia w ramionach innego. Układ z Chandlerem jest prosty – seks bez zobowiązań, a choć przypomina ten, który początkowo miała z JC, to nie jest w stanie rozpalić jej zmysłów, a tym bardziej przerodzić się w głębszą relację. Przynajmniej z jej strony, bo chłopak nie tylko jest podekscytowany spotkaniami ze starszą od siebie o jedenaście lat kobietą, ale i zaczyna się w niej zakochiwać. Kolejny krok należy do Gwen, ta zaś zrywa znajomość świadoma, że ten związek nie ma żadnej przyszłości. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że każdy następny również nie będzie satysfakcjonujący z prostej przyczyny – żaden z mężczyzn nie jest JC.
Kiedy zatem po tylu miesiącach bez kontaktu z ukochanym widzi jego twarz w telewizji, nie może otrząsnąć się z szoku. JC, a właściwie Justin Caleb, okazuje się być właścicielem firmy wysokiego ryzyka, który przekazał stery biznesu zarządowi, tropiąc mordercę swojej narzeczonej. Wyjaśniał się też powód jego zniknięcia – mężczyzna został objęty programem ochrony świadków i umieszczony w policji tylko znanej lokalizacji. Teraz, kiedy skazanie Ralphio Mennezzo jest niemal przesądzone, JC wraca, by odzyskać nie tylko spokój ducha, ale i swoją kobietę.
Jak potoczą się losy tej pary? Przekonamy się o tym sięgając po książkę „Znajdź mnie”, w której znajdziemy nie tylko śmiałe sceny erotyczne, ale również życiowe dramaty. Mamy bowiem Gwen wychowaną w domu pełnym przemocy, z ojcem, który po wyjściu z zakładu karnego gdzie dodatkowo uzależnił się od narkotyków, odnalazł ją w poprzedniej pracy żądając pieniędzy i grożąc jej. Jest też JC, który raz już przeżył stratę, wraz z odejściem Corinne tracąc bodziec do życia. To Gwen sprawiła, że znów zaczął patrzeć z nadzieją w przyszłość, że jego codzienność znów nabrała kolorów. To ona też stanowi obecnie jego największe zmartwienie, szczególnie że stało się to, czego Gwen się obawiała – zachodzi w ciąże. Teraz JC musi troszczyć się o życie dwóch najdroższych mu osób szczególnie, że sędzia uznał postępowanie sądowe za nieważne, zaś Mennezzo zostaje wypuszczony na wolność…
Choć lektura „Znajdź mnie” nie jest wymagającą, to tak naprawdę po erotyki sięgamy nie dla intelektualnych wyzwań ale dla tego dreszczu emocji i pożądania, który ogarnia nasze ciała. Laurelin Paige doskonale wie, jak wykreować sceny pobudzające fantazję, jak stworzyć bohaterów w których życie się angażujemy i wciągające dialogi, które sprawiają, że stajemy się częścią opowieści. Tempo wydarzeń zaskakuje, szczególnie po dość statycznym pierwszym tomie, co stanowi obietnicę, że kolejne powieści autorki będą równie interesujące i … pobudzające.
Takie zaczytania potrafią być bardzo przyjemne, a jeśli jeszcze napisane ze smakiem i wyczuciem, to tym chętniej się w nie angażujemy. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Tego typu literatura, choć szkalowana jako "książki dla znudzonych gospodyń domowych" naprawdę pozwala się odprężyć. I "wejść" w piękną bajkę...
Usuńmocna i pełna wrażeń pozycja:) muszę podumać czy dla mnie;D
OdpowiedzUsuńJa niekoniecznie gustuję w takiej literaturze, ale ta pozycja naprawdę mnie wciągnęła.
UsuńSerii nie znam i na razie nie jestem do niej przekonana. Zraziłam się trochę do tego gatunku, ale może za jakiś czas znów dam mu szansę.
OdpowiedzUsuńJa sama jestem daleka od ekscytacji tego rodzaju literaturą, ale w przypadku tej serii z wielką ciekawością zagłębiam się w kolejne tomy.
Usuń