Tytuł: Bransoletka pełna wspomnień
Autor: Viola Shipman
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
„Dawaj z siebie, ile możesz. Nigdy nie wiesz, jak głęboki ślad odciśniesz przy tym w kimś obcym” – te słowa przyświecają ludziom o wielkich sercach, stanowią niewypowiedziane motto osób, które każdym swoim czynem dają wyraz głębokiego zaangażowania w społeczne problemy i w poprawę losu bliźniego. I choć media zarzucają nas informacjami o kolejnych bestialskich zbrodniach popełnionych przez ludzi, to wśród współczesnych ludzi kryją się też pomocne anioły, dobre dusze gotowa wspomóc nas dobrym słowem czy też … za pomocą symbolicznego prezentu wlać w nasze serca nadzieję.
Dla młodziutkiej Mary, która w 1901 roku opuściła Irlandię i przemierzając ocean znalazła się na ziemi obiecanej, jaką dla wielu emigrantów była i jest Ameryka, takim symbolem był podarunek wręczony przez koleżankę z pracy. Mała zawieszka w kształcie maszyny do szycia wykonana ze srebra i nieco już zniszczona, stała się początkiem wspaniałej tradycji kultywowanej przez dziesięciolecia. Mary zjawiła się w obcym kraju nie mając nic, ale dzięki ciężkiej pracy i tej nadziei na lepsze jutro, zdołała przetrwać najgorszy okres, by przez kolejne lata cieszyć się miłością męża i dzieci oraz szacunkiem otoczenia. Wiele lat później jedno z dzieci Mary, Vi, wręczyła swojej córeczce Lolly zawieszkę z latawcem – miała stać się ona symbolem życia pełnego uniesień radości i dobrą wróżbą na przyszłość. To jedna z niewielu rzeczy materialnych, które umierająca na raka kobieta mogła pozostawić swojej córce. Mała zawieszka i ostatni bieg za unoszącym się w górę latawcem oraz obietnica, że zawsze będą połączone, to kapitał, który procentował każdego dnia przez wiele następnych lat. Dzięki temu Lolly była w stanie uczynić swoje życie radosnym mimo problemów dnia codziennego, była w stanie udowodnić, że szczęśliwe życie jest naszym wyborem. Niestety tę prawdę odrzuciła jej córka, która teraz nieświadomie unieszczęśliwia swoje dziecko.
O tym, w jaki sposób zawieszki i wspaniałe historie mogą łączyć kolejne pokolenia kobiet przekonujemy się dzięki niezwykle pięknej, ciepłej i wzruszającej powieści „Bransoletka pełna wspomnień”. Autorka, Viola Shipman*, w opublikowanej nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka książce nie tylko przybliża nam skomplikowane relacje rodzinne, ale i wlewa w nasze serca wiarę w lepsze jutro oraz dodaje nam sił, by walczyć o własne marzenia. To dokonała powieść zarówno dla czytelników poszukujących zapomnienia czy odprężenia w lekturze, jak i dla tych, którzy wciąż szukają swojej życiowej drogi, którzy zmagają się ze sobą, którzy uparcie tkwią w swojej strefie komfortu mimo cierpienia, które to w nich wywołuje.
Na kartach książki poznajemy córkę Lolly, zasadniczą i nad wyraz poważną Arden, specjalistkę od pozycjonowania tekstów w magazynie „Paparazzi”. Choć w młodości marzyła o pisaniu książek, a także zaangażowanych społecznie artykułów, to rozwód i mało rozwojowa praca wykorzystująca teksty innych ludzi, skutecznie odebrały jej wiarę w siebie. Problemy finansowe z którymi od lat się boryka zmieniły ją w wiecznie zapracowaną, zgorzkniałą tradycjonalistkę, która już dawno zapomniała, czym jest zabawa. Na dodatek ten pesymistyczny stosunek do świata i strach przed dobrą zabawą i poczuciem wolności, Arden nieświadomie próbuje zaszczepić córce. Lauren to pełna radości i świeżości młoda dziewczyna oraz utalentowana artystka, która z poczucia obowiązku i winy wobec matki, wybiera studia związane z biznesem, nie zaś ze sztuką, jak podpowiada jej serce.
Kiedy prowadzone podszeptem intuicji Arden i Lauren zjawiają się po latach nieobecności u Lolly okazuje się, że starsza pani, choć wciąż napędzana marzeniami i radością, wymaga stałej już opieki. Lolly cierpi na zaburzenia poznawcze i coraz częściej zdarza jej się zapominać o pewnych faktach czy czynnościach, nawet tych, które na bieżąco wykonuje. Opowiadanie historii z przeszłości miało stać się terapią dla staruszki, ale stopniowo okazuje się, że pozytywne jej efekty obejmują również córkę i wnuczkę. Przywołując wspomnienia związane z każdą z noszonych zawieszek autorka zabiera nas do przeszłości, pokazuje, w jaki sposób nasze decyzje wpływają na innych ludzi i jak wielkie zmiany może pociągnąć za sobą nasze otwarcie się na świat. Ale „Bransoletka pełna wspomnień” to nie tylko opowieść o skomplikowanych relacjach trzech kobiet, o wierze w symbole czy o radości życia. To także pewnego rodzaju lekcja dla czytelników, drogowskaz pozwalający nam obrać właściwy kierunek. Wciągającą fabułę i ważkie przesłanie książki dopełniają doskonale nakreśleni bohaterowie oraz piękny i plastyczny język, który pobudza naszą wyobraźnię i pozwala stać się częścią historii. Pozwala uwierzyć, że „wszyscy mamy umiejętności, ale większości z nas brak jest wiary w siebie”.
* Tak naprawdę Viola Shipman to pseudonim autora, Wade`a Rouse`a, ale cicho sza...
Piękna, wielobarwna, plastyczna i wyjątkowo emocjonalna powieść o prawdziwym smakowaniu życia. Wspaniale mi się ją czytało. :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Otuliłam się nią i grzałam w jej cieple:-)
Usuń