piątek, 20 stycznia 2017

Dzień Babci i Dziadka z perspektywy książki

www.pixabay.com
„To, czego dzieci potrzebują w obfitości dostarczają dziadkowie. Dają bezwarunkową miłość, dobroć, cierpliwość, poczucie humoru, komfort, lekcje życia. Oraz, co najważniejsze, ciasteczka" – mówił Rudolph Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku. Jestem przekonana, iż wszystkie te osoby, które doświadczyły kojącego wpływu babcinych ramion (oraz pieczonych przez nią ciasteczek) i nieskończonej cierpliwości orz inwencji twórczej dziadka, w pełni zgadzają się z tym cytatem. Dziś jest specjalna okazja by podziękować tym wszystkim babciom, zaś jutro – dziadkom, za ich troskę, za opiekę i bezinteresowną miłość. A mimo iż do wyrażenia wdzięczności nie jest potrzebne żadne święto, to jednak warto, by był to dzień szczególny.

Ponoć święto wszystkich babć zawdzięczamy Poznaniakom, zaś jego dokładną datę – znanej aktorce teatralnej i filmowej, Mieczysławie Ćwiklińskiej. 21 stycznia 1965 roku miała ona wystąpić w Poznaniu, a z racji wieku (85 lat) dziennikarze „Expressu Poznańskiego” postanowili uhonorować ją wręczając tort oraz kwiaty. Tradycja Dnia Babci została podtrzymana następnie przez „Express Wieczorny”. Nieco później, bo dopiero w latach 80. XX wieku, pojawił się w polskim kalendarzu również Dzień Dziadka – prawdopodobnie święto przywędrowało do nas z Ameryki. 

Wybierając się do babci czy dziadka z kwiatami bądź też wspominając tych, którzy odeszli, warto zastanowić się, jaki obraz babci i dziadka obecny jest w literaturze. Czy jest to sędziwa para siedząca w fotelach przed kominkiem czy raczej para przebojowych backpackersów, którzy uwolnieni od obowiązków związanych z pracą, przemierzają świat. Okazuje się, że zestawienie takie wykonać jest trudno szukając wśród dostępnych na rynku książek. Czyżby zatem świat nie pamiętał o babciach i dziadkach?

Kto zatem o babci i dziadku pisze?

„Babcia robi na drutach” to książka tylko pozornie adresowana dla najmłodszych czytelników. Uri Orlev pod fasadą rymów ukrył przypowieść o nietolerancji i odrzuceniu. Stworzył historię o babci, która przybywa do pewnego miasteczka, lecz nie znajduje w nim nikogo, kto zechciałby ją przygarnąć pod swój dach. Jedyne, co babcia posiada to wełna i druty, zatem z tej wełny dzierga ona swój własny świat i wnuczków. Tyle tylko, że wełniane dzieci zbyt odstają od reszty społeczeństwa, by zostały zaakceptowane.


O potędze wyobraźni, ale i babci – tej wymyślonej – pisze Mira Lobe w książce „Babcia na jabłoni”. Andi nie ma ani babci ani dziadka, a z każdą opowieścią przyjaciół o ich dziadkach staje się coraz bardziej  z tego powodu rozgoryczony. Wymyśla sobie zatem własną babcię i to wyjątkową – taką, która jeździ niezwykłym samochodem, która pracowała w cyrku i ujeżdża dzikie konie. Chłopiec przeżywa z nią wspaniałe przygody, choć wszystkie one mają miejsce tylko w wyobraźni. Dlatego też, kiedy do sąsiedniego domu wprowadza się pewna starsza pani potrzebująca pomocy, Andi waha się tylko przez chwilę – wszak lepiej mieć prawdziwa babcię niż nawet najfajniejszą, ale wymyśloną.


O tym, że babcia nie tylko może mieszkać na jabłoni, ale również grać na trąbie doskonale wie Wanda Chotomska. Jej urocza książeczka adresowana do najmłodszych czytelników, pt. „Moja babcia gra na trąbie” to zabawna, ale nie pozbawiona głębszych treści opowieść o pewnym szczęśliwym mieście pełnym szczęśliwych ludzi. Kiedy pojawia się tam okropny król Ponuras pragnąc wprowadzić swoje totalitarne rządy wydaje się, że to już koniec dotychczasowego dobrobytu i wszechobecnego zadowolenia. Całe szczęście, że jest ktoś, kto położy kres temu panowaniu i wytrąbi króla tam, gdzie pieprz rośnie – mowa oczywiście o babci!


W dość oryginalną rolę wcielił babcię David Walliams, autor książki pt. „Babcia rabuś”. Adresowana do młodszych czytelników powieść pełna jest zaskakujących zwrotów akcji i sensacyjnych odkryć. Od chwili, kiedy Ben w puszce po ciasteczkach znajduje kamienie szlachetnie, jego stosunek do babci zmienia się diametralnie. 



O babciach przeczytać mogą nie tylko dzieci, choć akurat tej babci daleko jest do stereotypowego wizerunku sędziwej staruszki w bujanym fotelu i z kolorową włóczką na kolanach. Sposób Barbary Meder na emeryturę jest zupełnie inny – ona pakuje plecak i jedzie w świat. Samotna wędrówkę z południa na północ kontynentu afrykańskiego zaowocowała aż dwoma tomami - mamy zatem książkę ,,Babcia w Afryce” oraz „Babcia w pustyni i w puszczy”.



W kwestii motywów literackich babcia zdecydowanie dominuje, jednak i dziadek pojawia się na kartach powieści dla młodych czytelników. Fenomenalna powieść „Michał i tajemnica dziadka” autorstwa Jana Edwarda Kucharskiego śmiało może konkurować z popularnymi książkami przygodowymi. Autor przedstawia nam Michała w trudnej dla niego chwili – właśnie zmarł jego ukochany dziadek, który już od wielu lat zastępował mu ojca i matkę. Z uwagi na to, że okoliczności śmierci starego leśnika były dość zagadkowe, a w okolicy, gdzie znaleziono ciało, widziano też tajemniczy samochód, Michał postanawia odkryć tożsamość morderców. Wspólnie z przyjaciółmi dochodzi do wniosku, że mogli oni poszukiwać skarbu ukrytego przez dziadka, zatem oni powinni odnaleźć go jako pierwsi. 


Pomostem łączącym dziadków i babcie, teraźniejszość i przyszłość jest wyjątkowa publikacja „Most przez czas. Listy do praprawnuka”. Zaproszeni do współpracy autorzy – reprezentujący różne zawody, mający różne doświadczenie życiowe – otrzymali zadanie stworzenia listów do swoich potomków, którzy pojawia się na świecie za około dwieście lat. O czym chcą im powiedzieć? Jakich wskazówek udzielić? Przed czym przestrzec?


A może Wy znacie jeszcze inne książki z babcią i dziadkiem w roli bohaterów? Piszcie - mam nadzieję, że w przyszłym roku lista ta będzie o wiele dłuższa!

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam, kiedy w książce pojawia się watek babci lub dziadka, w takim pozytywnym odcieniu, bardzo chętnie mu wówczas ulegam, być może dlatego, że zbyt krótko cieszyłam się obecnością dziadków w moim życiu i literatura mi to rekompensuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez niestety nie mam już dziadków, a najbardziej odczuwam stratę tych ze strony mojej mamy. To oni mnie wychowali i byli moimi przewodnikami po świecie wartości. Dlatego z przyjemnością zagłębiałam się w te książki, a na ww. poszukiwań nie kończę - w przyszłym roku pojawią się kolejne:-)

      Usuń
  2. Świetny wpis. Szczególnie zainteresowały mnie
    książki Basi Meder.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Książki Basi Meder polecam, choć mają bardzo sprzeczne recenzje. Nie wiem jak to się stało, że ja ich nie recenzowałam, ale postaram się w najbliższym czasie nadrobić niedopatrzenie.

      Usuń
  3. mnie najbardziej zaintrygowały Babcia Rabuś i Moja babcia gra na trąbie. Raczej nie przeczytam, ale ciekaw jestem o czym są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Babcia rabuś" adresowana jest do młodych czytelników - starsze klasy szkoły podstawowej. To dość niekonwencjonalny obraz babci, ale też zmiana jej postrzegania przez wnuczka. Zaś książeczka Pani Chotomskiej skierowana jest do młodszych dzieci - to piękna historia o nietolerancji, ale i o muzyce.

      Usuń
  4. "Babcia na jabłoni" to książka mojego dzieciństwa. Do dziś wspominam ją z rozczuleniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przeurocza. Dowiedziałam się, że również teraz dzieci ja bardzo lubią, dlatego niektóre nauczycielki przerabiają ją jako lekturę.

      Usuń
  5. Wątek babci i dziadka w książkach zawsze jakoś mnie rozczulał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też. Tym bardziej, że nie mam już dziadków:-(

      Usuń