Późna odmiana jabłek w połączeniu z łakomymi szpakami to znak, że pora odciążyć nieco drzewo i ogłosić uroczyste rozpoczęcie drugiej tury przetwórstwa owocowo-warzywnego (jak nazywa słoikowy interes mój rodzony ojciec). Spore ilości duszonych jabłek stały się impulsem do stworzenia rozgrzewającej szarlotki z cynamonem, inspirowanej książką autorstwa Joanny Furgalińskiej, o której już ostatnio wspominałam. Zapraszam zatem do degustacji…
SZARLOTKA
Składniki:
- 50 dag mąki pszennej,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 15 dag cukru,
- 1 paczka cukru waniliowego,
- 25 dag margaryny,
- 2 jajka i 2 żółtka.
Nadzienie:
- 2 kg jabłek,
- 5-10 dag cukru,
- 1 paczka cukru waniliowego,
- cynamon do smaku,
- cukier puder do posypania.
Wykonanie:
Mąkę, proszek, cukier i masło posiekać nożem. Dodać jajka i żółtka, zagnieść ciasto.
Ciasto podzielić na dwie części. Rozwałkować cienko jedną część, wylepić nią formę (ja zawsze smaruję blaszkę masłem i posypuję wiórkami kokosowymi), nakłuć widelcem.
Spód piec 15 minut w 180 st. C.
Kwaśne jabłka obrać, zetrzeć na tarce (ja pocięłam w plasterki). Jabłka przyprawić cynamonem i cukrem; dusić razem 15 minut.
Masę wyłożyć na podpieczony spód, nakryć drugim plackiem ciasta; nakłuć widelcem. Szarlotkę piec 40 minut w 180 st. C. Zimną posypać cukrem pudrem.
Teraz już nie pozostaje nic innego, jak tylko jeść. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz