Tytuł: Zeszyt łobuza i jego kumpli
Autor: Ewa Jarocka, Sebastian Kuffel
Wydawnictwo: Septem
Mówi się, że podczas deszczu dzieci się nudzą. Nudzą się także wówczas, kiedy oderwane od ekranów komputera czy smartfonów nie mają żadnej alternatywy, żadnej propozycji na wypełnienie wolnego czasu. Wówczas do głowy przychodzić im mogą najbardziej szalone i często niezbyt bezpieczne pomysły, które pojawiają się równie szybko, jak zmarszczki na czołach zmartwionych rodziców. Głośna, niekiedy nawet pełna agresji „zabawa”, jest też sposobem na zwrócenie na siebie uwagi opiekunów, jest wołaniem o zainteresowanie.
Jak sprawić, żeby taki mały łobuz znalazł konstruktywne zajęcie, a przy tym rozwijał swoje umiejętności
koncentracji, ćwiczył kreatywność, ale by procesy te były właściwie ukierunkowane? Jak okazać dziecku zainteresowanie i wyrazić zrozumienie dla jego potrzeb? Doskonałym na to sposobem jest wręczenie mu książki, które zdetronizuje niejedną grę komputerową, a przy tym zachęci dziecko do współdziałania w grupie. „Zeszyt łobuza i jego kumpli” – bo o tej książce mowa – to najnowsza propozycja wydawnictwa Septem. Autorzy, Ewa Jarocka i Sebastian Kuffel, stworzyli wciągającą księgę przygód, tak bowiem można nazwać zagłębianie się w prawidła rządzące Jasną bądź też Ciemną Stroną Mocy. Dzięki tej dwustronnej książce dziecko może wcielić się w różne postacie, może puścić wodze fantazji, może wykreować dowolną postać, która pozwoli mu na realizacje konkretnych zadań. Książka doskonale sprawdzi się nie tylko jako prezent dla miłośników Gwiezdnych Wojen, ale dla wszystkich, lubiących dobrą zabawę i zadaniowy tryb działania. Już dzieci w wieku wczesnoszkolnym odnajdą wiele przyjemności w realizacji poszczególnych wyzwań, choć tak naprawdę również młodzież niejednokrotnie korzystać będzie z „Zeszytu…” młodszego brata. Co więcej, męska forma i słowo „łobuz” nie odstraszy nawet dziewczynek – wierzę, że i one niestrudzenie walczyć będą z Ciemną Stroną Mocy, bądź też … to właśnie w mrocznych klimatach odnajdą się doskonale.
koncentracji, ćwiczył kreatywność, ale by procesy te były właściwie ukierunkowane? Jak okazać dziecku zainteresowanie i wyrazić zrozumienie dla jego potrzeb? Doskonałym na to sposobem jest wręczenie mu książki, które zdetronizuje niejedną grę komputerową, a przy tym zachęci dziecko do współdziałania w grupie. „Zeszyt łobuza i jego kumpli” – bo o tej książce mowa – to najnowsza propozycja wydawnictwa Septem. Autorzy, Ewa Jarocka i Sebastian Kuffel, stworzyli wciągającą księgę przygód, tak bowiem można nazwać zagłębianie się w prawidła rządzące Jasną bądź też Ciemną Stroną Mocy. Dzięki tej dwustronnej książce dziecko może wcielić się w różne postacie, może puścić wodze fantazji, może wykreować dowolną postać, która pozwoli mu na realizacje konkretnych zadań. Książka doskonale sprawdzi się nie tylko jako prezent dla miłośników Gwiezdnych Wojen, ale dla wszystkich, lubiących dobrą zabawę i zadaniowy tryb działania. Już dzieci w wieku wczesnoszkolnym odnajdą wiele przyjemności w realizacji poszczególnych wyzwań, choć tak naprawdę również młodzież niejednokrotnie korzystać będzie z „Zeszytu…” młodszego brata. Co więcej, męska forma i słowo „łobuz” nie odstraszy nawet dziewczynek – wierzę, że i one niestrudzenie walczyć będą z Ciemną Stroną Mocy, bądź też … to właśnie w mrocznych klimatach odnajdą się doskonale.
Wśród zadań, jakie dzielne łobuziaki mają do zrealizowania jest portretowanie kosmitów czy robotów, drużynowo mogą stworzyć ranking najgorszych gier komputerowych, a także wcielić się w tropicieli dzikich zwierząt. Zespołowo będą również poszukiwać schronienia przed Zombie, a nawet mogą zorganizować konkurs wiedzy o Ciemnej Stronie Mocy. To wszystko dzięki wstąpieniu do Klubu Mrocznej Ligi, któremu mogą nadać nazwę, narysować odznakę czy ustalić tajne hasło. Na tych, których pociąga bardziej Jasna Strona Mocy, czeka Klub Tajnych Agentów, którzy mogą wcielić się w trenera piłki nożnej, ujawnić, jakiej drużynie kibicują ozdabiając we właściwy sposób koszulkę, a także … przygotować wraz z rodzicami pizzę. Taka uczta będzie wspaniałym zakończeniem konkursu wiedzy o Jasnej Stronie Mocy i zasłużonym odpoczynkiem po konstruowaniu samolotów, identyfikacji poszczególnych organów człowieka czy grze w statki.
To zaledwie kilkanaście z wielu propozycji zamieszczonych na kartach tej niecodziennej książki, która wciąga czytelników do zabawy, przemycając również edukacyjne treści. „Zeszyt…” można wypełniać samodzielnie, choć tak naprawdę największą przyjemność daje współpraca drużynowa. Już sam fakt, iż dzieci nie tylko działają w grupie, ale muszą w niej ustalić pewne zasady i przestrzegać ich, ma nieoceniany walor pedagogiczny, stanowi bowiem przygotowanie do współpracy z rówieśnikami w szkole czy na podwórku. Zapełniając kolejne strony książki dzieci zupełnie zapominają o istnieniu gier komputerowych, a co więcej, aktywne uczestnictwo w realizacji kolejnych zadań nie wyklucza obecności rodziców. Jestem też przekonana, że w przypadku wielu wyzwań, będą oni równie ciekawi rezultatu, jak ich dzieci. Osobiście polecam erupcję wulkanu, tylko uwaga – pokryjcie stół folią! Do pozostałych zadań wystarczy tylko gotowość do dobrej zabawy, a tej z „Zeszytem Łobuza i jego kumpli” nie zabraknie.
Ciekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie nieszablonowe książki!
UsuńW dzisiejszych czasach ciężko zainteresować książkami młodzież, a takie pozycje mogą śmiało konkurować z grami i życiem w sieci.
OdpowiedzUsuńPolecam. Książka przeszła testy chłopaków w mojej rodzince:-) Co więcej, do zabawy wciągnęli również mnie!
UsuńMiałam podobną książke w ręku. Ja osobiście nie jestem do nich przekonana, ale...
OdpowiedzUsuńWiadomo teraz rodzice nie mają zbyt wiele czasu żeby takie pomysły podrzucać swoim dzieciakom, dlatego jest to dobre rozwiązanie. Tym rodzicom, którzy mogą sobie pozwolić na spędzanie więcej ilości czasu, to polecam poświęcanie się dzieciom, a nie zastąpienie bliskości (i zabawy) zeszytem :)
Myślę, że tego typu książki są idealne, by spędzać czas z dzieckiem. Można też na ich podstawie tworzyc dalsze zabawy:-)
Usuń