Tytuł: Życiem rządzi chaos
Autor: Anna Bialer
Wydawnictwo: MUZA
„Kochane baby, ach te baby! Człek by je łyżkami jadł. Tęgi chłop, co swą ręką łamie sztaby względem baby jest tak jak to dziecko całkiem słaby” - śpiewał Eugeniusz Bodo i rzeczywiście, pomimo upływu lat, niewielu jest mężczyzn, którzy mogliby sprzeciwić się prawdziwości tych słów. O kobietach powstało na przestrzeni wieków nieskończenie wiele piosenek czy poematów, artyści opiewali zarówno wdzięki kobiet, jak i ich inteligencję czy pomysłowość. Mówi się, że kobiety są jak wino, że im starsze tym lepsze, że kobiecego ciała nigdy za wiele, że gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle, a choć można obruszać się na te stwierdzenia, to … nie sposób im nie przytaknąć.
Już same osoby Marii, Julii, Anki czy Weroniki są dowodem na to, że kobieta wraz z wiekiem jest bogatsza o doświadczenia, które – choć czasami bolesne – pozwalają jej dojrzeć. Z biegiem lat bohaterki są świadome coraz mocniej swoich pragnień, swojej kobiecości (a także niedoskonałości), nie zgadzają się już biernie na zastaną rzeczywistość. Jedno jest jednak pewne, że niezależnie od wieku, kobieca dusza jest niezwykle skomplikowana i trudna do zamknięcia w sztywnych ramach. Przykładem, że rozterki i gwałtowne zmiany nastrojów nie są zależne od wieku, że życie może sprawiać prezenty nie tylko młodym, jest wciągająca powieść Anny Bialer.
Książka „Życiem rządzi chaos”, opublikowana nakładem wydawnictwa Muza, to niezwykła, pełna uroku i mądrości powieść, która zaskakuje zarówno osobami bohaterek, jak i prowadzoną akcją. Pierwsze strony powieści i wprowadzenie w atmosferę pensjonatu, do którego wyjeżdżają bohaterki, przywodzą na myśl kryminał, ale nic bardziej mylnego. To raczej powieść obyczajowa, to historia o życiu wraz z jego cieniami i blaskami, to prawda, której często nie chcemy słyszeć, ale która wyzwala. Po książkę sięgnąć powinny wszystkie kobiety, nie tylko te zbliżające się do pięćdziesiątki – każda z nich odnajdzie tu coś dla siebie, być może siłę do walki z przeciwnościami losu, może akceptację minionych zdarzeń, może nadzieję na lepsze jutro.
Za pośrednictwem autorki poznajemy cztery dojrzałe kobiety, z których każda niesie ze sobą bogaty bagaż doświadczeń. Weronika po śmierci Bartka zaszyła się na mazurskiej wsi, a jej losy poznajemy dzięki prowadzonym zapiskom, odzwierciedlającym radzenie sobie ze stratą, a także oswajanie otoczenia. Julia to wypalona nauczycielka języka polskiego, której ideały wciąż zderzają się z szarą rzeczywistością i nonszalanckim podejściem uczniów. Maria wreszcie znalazła mężczyznę, który akceptuje wszystkie jej niedoskonałości, doskonale gotuje i nie próbuje w żaden sposób jej zmieniać, ale wciąż ma ona wątpliwości co do wspólnej przyszłości. Z kolei Ania wciąż nie może pogodzić się z tym, że nie zapobiegła śmierci córki. Dodatkowo jej małżeństwo jest tak naprawdę fikcją, zaś kierunek jaki obrała kariera – śledzenie niewiernych małżonków – zupełnie nie licuje z wyznawanymi wartościami. Być może dlatego to właśnie Ania angażuje się najmocniej w odkrycie tajemnicy pensjonatu Szarotka.
Pensjonat zlokalizowany na Lubelszczyźnie, oddalony od innych domostwo, wznoszący się w cieniu ruin starego zamku rodu Rychłów o którym krążą niezwykłe opowieści, jest miejscem wybranym przez Marię. To właśnie tu, w towarzystwie Ani, odzyskać ma sprawność fizyczną i pociągającą sylwetkę, katując się dietami i ćwiczeniami. Żadna z kobiet jednak nie spodziewa się, że poza uczestnikami wczasów odchudzających w pensjonacie pojawi się dziwna grupa smutnych ludzi, z Mirką vel Dzikuską przodującą w swojej dziwności, a także księdzem Markiem, który rozgrzesza każdego.
Co naprawdę dzieje się w pensjonacie i dlaczego jest tak bogaty w religijną symbolikę? Kim jest dziwna grupa i czy naprawdę walczą oni ze stresem? Czy w pobliżu rzeczywiście funkcjonuje sekta przewodzona przez jednego z potomków rodu Rychłów? To tylko niektóre z pytań pojawiających się w trakcie lektury książki. Jednak ważniejsze od odpowiedzi na nie, są same bohaterki, ich przemyślenia i rozmowy, a także przemiany jakie się w nich dokonują. To właśnie jest prawdziwą wartością tej pięknej książki, którą odkrywać można warstwa po warstwie, która zachwyca kreacją słowa oraz wspaniałymi, skomplikowanymi wewnętrznie bohaterami. Z żalem rozstajemy się z lekturą, a także z przyjaciółkami, z niecierpliwością oczekując na kolejny wyraz talentu autorki. Na pocieszenie sięgnąć możemy – o ile nie zrobiliśmy tego wcześniej – po poprzednią powieść „Szczęścia też chodzą parami”, której „Życiem rządzi chaos” stanowi kontynuację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz