Autor: Karen Foxlee
Wydawnictwo: Dobra Literatura
„Przez lata nauczyłem się, co w sukience jest najważniejsze: to kobieta, która ją zakłada” – te słowa, wypowiedziane przez Yves Saint-Laurent, zdradzają tak naprawdę tajemnicę atrakcyjności kobiety i siły jej oddziaływania. Żadna kreacja, nawet najdroższa, nie będzie dobrze prezentowała się na kobiecie, której wnętrze jest puste, która nie emanuje osobliwym blaskiem dobroci i naturalności, która przywdziewa maskę na potrzeby tłumu, a niekiedy i przed sobą nie jest w stanie ukazać prawdziwego oblicza.
Niestety coraz rzadziej odwołujemy się do tych mądrych słów projektanta, coraz częściej zaś oceniamy ludzi pod kątem tego, co na siebie zakładają i jak żyją. Sukienki powstałe z resztek materiałów, z fragmentów przeszłości, nawet najpiękniejsze, nigdy nie wzbudzą w pewnych kręgach zachwytu. Tymczasem mają one w sobie moc, szczególnie wówczas, kiedy są uszyte własnoręcznie … Nad taką właśnie kreacją pracuje tygodniami Rose Lovell, szesnastolatka, wychowywana przez samotnego ojca – alkoholika. Jej matka zginęła wiele lat temu w tragicznych okolicznościach, kiedy to pod wpływem różnego rodzaju używek zapragnęła zażyć nocnej kąpieli, zaś ojciec nigdy tak naprawdę się z tym nie pogodził. Przenosi się wraz z córką z miejsca na miejsce, zaś motywacją do zmiany miasta jest zwykle nadmierne zainteresowanie lokalnych władz czy też rosnące zaległości w opłatach. Krótkie okresy trzeźwości wypełnione są dorywczą praca i gorączkowymi rysunkami, można wręcz odnieść wrażenie, że mężczyznę spala wewnętrzny ogień.
Rose nawet nie łudzi się, że po przyjeździe na pole namiotowe, do Paradise, będzie inaczej. Nieustannie sama, bez przyjaciół, bez poczucia bezpieczeństwa, dziewczyna odnajduje spokój jedynie podczas zapisywania w zielonym notesie własnych myśli. Podczas licznych przystanków stroni od ludzi, nie angażuje się w żadne szkolne aktywności, o pozaszkolnych formach już nawet nie mówiąc. Brak uśmiechu, obcesowość, izolowanie się od otoczenia są strategią obronną, która pozwala jej przetrwać nieustanne zmiany. Do niczego nie przywiązuje się, zatem nic nie traci podczas kolejnej przeprowadzki, a cały jej dobytek to zaledwie kilkanaście rzeczy i jeszcze mnie wspomnień wartych uwagi.
Tym razem jednak jest inaczej. Za sprawą rówieśnicy, popularnej w szkole Pearl, Rose nie tylko nawiązuje pierwsze relacje, ale – namówiona przez nowa przyjaciółkę – decyduje się wziąć udział w słynnej paradzie dożynkowej. Tradycją tej fiesty jest prezentacja uczennic na platformie, a z tej okazji każda zakłada piękną suknie. Rose nie może sobie pozwolić na taką ekstrawagancję, decyduje się zatem za namową koleżanek na wizytę u starej kobiety mieszkających u podnóża góry, u Edie Baker. Wywodząca się z rodziny krawców kobieta znana jest nie tylko z pięknych kreacji, wydobywających z człowieka jego wewnętrzne piękno, ale i z … praktykowania magii, a przynajmniej takie pogłoski krążą w miasteczku. Czy zatem sukienka w kolorze nieba, którą zdecydowała się wraz z Rose stworzyć, również będzie miała magiczne właściwości? Czy zdoła zapobiec tragedii?
Na te pytania odpowiada Karen Foxlee, w kolejnej już – po „Kruchości skrzydeł” – powieści pokazującej wielki talent autorki do kreowania przejmujących i niezapomnianych historii, do tworzenia opowieści pełnych głębi i ukrytych znaczeń. Po książkę sięgnąć mogą nie tylko wielbiciele powieści obyczajowych, ale i osoby gustujące w kryminałach. Powieść toczy się bowiem na dwóch płaszczyznach, a równolegle z odsłanianiem przez Rose jej codzienności, zgłębiamy również tajniki śledztwa prowadzonego w związku z zaginięciem w noc dożynkowej imprezy dziewczyny w sukience koloru nocnego nieba.
Teoretycznie znamy zatem zakończenie i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko śledzić sekwencje zdarzeń prowadzących do tragedii. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czytelnicy, którzy mieli możliwość zagłębić się w poprzedniej książce autorki wiedzą doskonale, że u Foxlee nic nie jest przesadzone, nic nie jest oczywiste. Książka „Sukienka w kolorze nocnego nieba”, opublikowana nakładem wydawnictwa Dobra Literatura, nie sięga po utarte schematy, nie obiecuje szczęśliwych zakończeń, obnaża za to ludzkie słabości i zgniliznę duszy. To również książka o maskach, jakie przybieramy, o ogromnej samotności, która rani duszę i o występnej naturze. W pamięć głęboko zapada nie tylko historia Rose, czy desperacko poszukującej nieznanego ojca Pearl, ale i Edie, której rodzina od pokoleń cierpi, wystawiona na pastwę ludzkich języków i ciasnych umysłów. Jeśli do tych przejmujących opowieści dodamy wspaniale wykreowane postacie, piękny język i słowa oplatające nas niczym pajęcza sieć, otrzymujemy bestsellerową powieść, która jest jednocześnie gotowym materiałem na film. I tak, jak jeden z bohaterów opowiadając legendę o Płaczącej Skale, zwraca się do Rose mówiąc „ta góra cię pochwyci”, tak powieść Foxlee chwyta w pułapkę nas. Tyle tylko, że my wcale nie pragniemy wolności…
Ciekawa ta książka, zainteresowałaś mnie nią :) Lubię czytać książki obyczajowe z nutą kryminału :) Myślę, że po nią sięgnę w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie jedna z tych książek, które trzymają w napięciu do ostatnich stron i nie dają o sobie zapomnieć.
Usuń