sobota, 16 lipca 2016

Marlena de Blasi "Tamtego lata na Sycylii"

Autor: Marlena de Blasi
Wydawnictwo: Muza SA


Mówi się, że człowiek jest zwierzęciem stadnym, że do pełni szczęścia potrzebuje drugiego człowieka. I choć ostatnie stulecia wydają się coraz bardziej przeczyć tym słowom, choć nasze dążenia coraz bardziej koncentrują się na indywidualizmie, coraz częściej zamykamy się w domach niczym w twierdzach to wierzę, że w głębi serca pragniemy być częścią wspólnoty. Wciąż walczy w nas pierwotne, plemienne Ja i współcześnie ukształtowana przez oczekiwania i mody tożsamość, jednak przyjdzie taki dzień, w którym zrozumiemy, iż dążenia te w pełni dają się pogodzić.

Przekonuje się o tym Marlena de Blasi, znana wszystkim miłośnikom Wenecji, Toskanii, Umbrii oraz innych sielskich miejsc, w których dziennikarka mieszkała, i w których swoje życie relacjonowała, przelewając doświadczenia, lokalny koloryt, smaki i zapachy na papier. Dziś autorka zabiera nas na surową Sycylię, gdzie rządzi La mafia, gdzie górskie okolice są przyjazne tylko dla osób o silnych charakterach, gdzie swoje miejsce na ziemi odnalazła Tosca Brozzi i współmieszkańcy jej domu. Książkę „Tamtego lata na Sycylii”, opublikowaną nakładem wydawnictwa MUZA trudno nazwać powieścią, choć właśnie tak się ją czyta – łapczywie, gorączkowo, z zachwytem. Historia głównej bohaterki przypomina baśń, niekiedy okrutną, niekiedy zachwycającą, zaś obrazy malowane słowem przez de Blasi sprawiają, że jak zwykle jesteśmy obecni w opowieści nie tylko duszą, ale i ciałem. Po książkę sięgnąć mogą nie tylko wielbiciele twórczości autorki, ale wszyscy, którzy lubią dobrze opowiedziane historie o życiu, pełnym cieni i blasków, którzy chcą się przekonać, że istnieje nadzieja, że zawsze jest gdzieś miejsce, w którym nie będziemy samotni. Trzeba tylko je znaleźć…

Podróż do Sycylii miała wiązać się z kolejnym zleceniem, które dziennikarka otrzymała. Mała wioska położona na odludzi, ukryta wśród gór miała stać się inspiracją do artykułu o sycylijskim interiorze. Stała się podwaliną nowej książki, swego rodzaju biografią niezwykłej kobiety z niezwykłą przeszłością. De Blasi, poszukując wraz z mężem Ferdynandem miejsca, gdzie mogłaby się zatrzymać na noc, trafiła do posiadłości Villa Donnafugata, gdzie czas jakby się zatrzymał, gdzie codzienność zyskuje inne znaczenie. 

Pałac, otoczony malowniczymi drzewami cytrynowymi i pomarańczowymi, stanowi schronienie trzydziestu czterech wdów oraz dwudziestu dwóch mężczyzn. Jego drzwi są jednak otwarte dla wszystkich, którzy akceptują ustanowione reguły i którzy są gotowi wnieść swoją pracę. Villa Donnafugata, dom uciekinierki, to w rzeczywistości osiemnastowieczny zamek rodu d`Anjou, zbudowany jako domek myśliwski, schronienie dla księcia i jego gości podczas polowań. W jaki sposób trafił jednak do rąk Toski, która zarządza nim żelazną ręką, przy współudziale swojej siostry Mafaldy?

To właśnie ta niezwykła historia kobiety owianej tajemnicą, o niezwykłym magnetyzmie i urodzie, które zwracają na nią uwagę pomimo upływu lat, stała się jedną z części książki, z których de Blasi utkała swą własną opowieść. Rozmowa Toski z autorką odsłania przed nami losy prawdziwego Kopciuszka, dziewięcioletniej córki koniokrada, która została sprzedana księciu. Toska wychowała się w domu Leo razem z jego córkami, pobierała nauki, nosiła piękne suknie, bliżej jej było jednak do ludu, z którego pochodziła, niż do księżniczek. To właśnie to dążenie sprawiło, że stała się wspólniczką Leo w rewolucji, której dokonał na swoich ziemiach. Został prawdziwym reformatorem, budował domy, parcelował ziemię, dbał o swoich ludzi, otwierał szkoły, przychodnie, choć takie zachowanie, zmniejszenie dystansu pomiędzy elitą a plebsem, nie znalazło zrozumienia u La Mafia, u rodziny, wśród członków której znalazło się wiele osób powszechnie szanowanych, należących do elity władzy. Za swoje czyny, za pracę u podstaw, którą wykonał, przyszło mu zapłacić najwyższą cenę …

Leo zabezpieczył Toskę, pozostawiając jej olbrzymi majątek, jakby przeczuwał, że będzie ona kontynuowała ich wspólne dzieło. I choć próbowała uciec od swojego przeznaczenia, choć zaszyła się w Palermo, gdzie w pretensjonalnym motelu próbowała wieść zwyczajne życie, to los upomniał się o nią… Jak wyglądało jej życie w pałacu, jej egzystencja w niecodziennym trójkącie, który stworzyła z Leo i jego małżonką? Co sprawiło, że Toska powróciła w góry? W jaki sposób Villa Donnafugata stała się tym, czym jest dziś – domem dla każdego, kto potrzebuje bezpieczeństwa i bliskości drugiego człowieka? Na te pytania odpowiedź poznamy podczas lektury jednej z piękniejszych, a już z pewnością najbardziej tajemniczych książek autorska Marleny de Blasi. Autorka, która dla mnie jest prawdziwa malarką słowa, pociągnięciami pióra kreśli historię rozgrywającą się w różnych przedziałach czasowych, w niezwykły sposób spajając wszystko ze sobą postacią Toski. Książkę czytamy z zachwytem, przenosząc się na Sycylię, stając ramię w ramię z kobietami w kuchni, pracując z nimi w sadzie, z nimi śpiewając i plotąc warkocze. Stajemy się częścią wspólnoty, zyskujemy przekonanie, że nie jesteśmy sami. Czyż nie o to w życiu właśnie chodzi?

2 komentarze:

  1. Fabuła wpisuje się w mój gust zdecydowanie. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, szczególnie, że fabuła inspirowana jest prawdziwą historią...

      Usuń