Tytuł: Drugie życie Leny
Autor: Elżbieta Ceglarek
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Życie składa się nie tylko z blasków, ale i cieni, dlatego trzeba pogodzić się z tym, iż nie zawsze możemy nieść uśmiech na ustach, nie zawsze wszystko będzie toczyło się dokładnie tak, jak to zaplanujemy. I nawet przekonanie o własnej sprawczości, nawet pozytywne nastawienie niewiele pomaga, musimy bowiem wziąć pod uwagę szereg czynników zewnętrznych, na które zwykle nie mamy wpływu. Sztuką jest zatem nie życie bez problemów, ale życie pomimo ich występowania, pozytywne podejście i wiara w to, że będzie lepiej. Bo że będzie, to niemal pewne – wszak po burzy zawsze wychodzi słońce.
Czy to słońce zaświeci również dla Leny Zawrockiej, kobiety w średnim wieku i po traumatycznych przejściach? Czy jej ustabilizowane, wygodne i bezpieczne życie runie w posadach i czy nadchodząca zmiana będzie zmianą na lepsze? Czy poznany przez przypadek mężczyzna ma szanse na stałe znaleźć się u jej boku? Na te pytania odpowiada Elżbieta Ceglarek w obyczajowej powieści, której lektura przekonuje nas, że nie wolno się poddawać, że tuż za rogiem może czekać prawdziwa niespodzianka, która diametralnie zmieni nasze spojrzenie na rzeczywistość. Książka „Drugie życie Leny”, opublikowana nakładem wydawnictwa Rozpisani.pl, to tworzona językiem emocji historia o kobiecie i mężczyźnie, o oczekiwaniach i tęsknotach, a także o strachu, którym poszyta jest każda komórka ciała Leny.
Główną bohaterkę, szanowaną dyrektorkę przedszkola, uwielbiającą swoją pracę i dzieci, poznajemy na schodach urzędu miejskiego. Ale nie tylko my towarzyszymy jej w trakcie załatwiania urzędowych spraw – to właśnie tu poznaje tajemniczego mężczyznę, który już od pierwszych chwil wydaje się być pod jej urokiem. Pod wpływem jego usilnych błagań zgadza się – choć niechętnie – na wspólną kawę i tak właśnie zaczyna się romans, choć nie ma on w sobie nic z uskrzydlającego i beztroskiego związku. Ów mężczyzna, Marcin Prajs, jest znanym w warszawskim środowisku ginekologiem, właścicielem domu niedaleko Józefowa, człowiekiem oddanym swojej pracy, ale i bezgranicznie wielbiącym Lenę. Dlatego też nie uszło jego uwadze zachowanie kobiety podczas intymnych zbliżeń i jej brak komfortu. Okazuje się, że Lena jest chora, a jej stan zdrowia wymaga długotrwałego leczenia. I mimo iż nie chce ona oddać się w ręce lekarzy, to w pewnym momencie nie ma wyjścia. Co więcej, będzie musiała na tyle zaufać Marcinowi, żeby to on podjął się weryfikacji diagnozy.
Jak potoczy się dalej ta opowieść? Czy Marcin jest w stanie wytrwać przy chorej kobiecie, szczególnie w początkowym etapie związku? Skąd bierze się ta nieufność Leny wobec każdego aspektu rzeczywistości, a już najbardziej – wobec mężczyzn? Przekonamy się o tym w trakcie lektury książki „Drugie życie Leny” – powieści interesującej, choć nie pozbawionej wad. Przyznam, iż nie polubiłam głównej bohaterki. Chimeryczna, kapryśna, lękliwa, stawiająca bezpodstawny opór wobec wszystkiego, niezależnie czy jest to wspólna kawa, badanie lekarskie czy rozmowa o wspólnej nocy i swoich dolegliwościach, Krzyczy, płacze, obraża się, a takie zachowanie zupełnie kłóci się z obrazem szanowanej dyrektorki sprawiając, że ten dysonans rzutuje na nasz odbiór książki. Irracjonalne reakcje Leny sprawiają, że co kilkanaście stron możemy odnieść wrażenie, że dana rozmowa już się odbyła i dlatego dialogi te nie wnoszą praktycznie nic nowego do książki.
Można jednak odnieść wrażenie, że w miarę lektury dojrzewa zarówno bohaterka, jak i autorka powieści – widać prawdziwą przepaść pomiędzy pierwszymi stronami lektury, a dalszym prowadzeniem narracji - szczególnie od fragmentu, w którym Lena opowiada o swojej przeszłości i chorym małżeństwie. Wszystko to składa się na całość może nie doskonałą, ale poprawną, po którą sięgnąć mogą czytelnicy w każdym wieku przekonując się, że życie pisze niekiedy zadziwiające scenariusze i nigdy nie wiadomo, gdzie spotkać można prawdziwą miłość …
Wróciłam do Twojego tekstu po kilku tygodniach (już po napisaniu własnej opinii) i to niesamowite w jak wielu kwestiach mamy podobne spojrzenie. Mam nadzieję, że Cię splagiatowałam.
OdpowiedzUsuń