czwartek, 7 lipca 2016

10 miejsc, które warto odwiedzić w Sandomierzu - część II

Pierwsza część wpisu dotyczącego Sandomierza (znajdziecie ją TU) zdradzała kulisy mojej podróży i przybliżała nieco samo miasto. Dziś zapraszam po garść informacji o kolejnych miejscach wartych odwiedzenia oraz o tym, gdzie warto się zatrzymać, co zjeść i co przywieść w charakterze pamiątek (znajdą się tu również kulinarne niespodzianki).Co zatem warto odwiedzić w Sandomierzu?



Wąwóz Piszczele i Wąwóz Świętej Królowej Jadwigi

Pomiędzy wzgórzem staromiejskim, a centrum miasta, niedaleko od Igielnego Ucha, krajobraz przecina rozległy wąwóz lessowy nazywany „Piszczelami”. Nazwa pochodzi od kości ludzkich, które znaleziono w trakcie prac rolniczych. Prawdopodobnie, były to kości mieszkańców miasta, którzy ginęli w trakcie trzech kolejnych najazdów tatarskich. Według legendy, to tu właśnie znajdowały się podziemia, którymi Halina Krępianka wprowadzić miała tatarów do miasta.

fot. .Gul

Znacznie bardziej malowniczy jest Wąwóz Świętej Królowej Jadwigi, czyli około półkilometrowej długości jar o stromych zboczach sięgających 10 metrów, porośnięty dębami, grabami i klonami o splątanych korzeniach. Jak mówi legenda, wąwóz został nazwany imieniem królowej, bowiem była ona częstym gościem pobliskiego kościoła św. Jakuba.

fot. J.Gul
fot. J.Gul


Kościół Świętego Jakuba 

Kościół ten jest jednym z najcenniejszych zabytków Sandomierza, najstarszym kościołem w mieście i jednym z najstarszych budowanych z cegły kościołów w Małopolsce, zaś wzgórze na którym wzniesiono kościół nazywane jest Świętojakubskim lub Staromiejskim.

fot. J.Gul
Do Sandomierza dominikanów sprowadził biskup krakowski Iwo Odrowąż, zaś ich świątynia i klasztor stanęły na miejscu starszego kościoła, który ufundowała córka Kazimierza Sprawiedliwego, Adelajda. W początku XV wieku kościół został gruntownie restaurowano po zniszczeniach, a w XVI wieku świątynię przebudowano, przed 1606 r. dobudowano kaplicę Męczenników Sandomierskich. 

Obecnie, w trójnawowej bazylice, na szczególną uwagę zasługuje główne wejście zwieńczone portalem z pokrytej glazurą cegły, z półkolumienkami ozdobionymi motywami roślinnymi. Na kapitelach głównego wejścia znalazły się natomiast głowy fundatorów. We wnętrzu znajdziemy m.in. barokowy sarkofag Adelajdy, a w prezbiterium krzyż z XVI w. i fragmenty poliptyku z 1599 r. z centralną postacią Matki Boskiej Różańcowej.

fot. J.Gul
fot. .Gul
Będąc w kościele z pewnością usłyszymy tragiczną historię męczeńskiej śmierci dominikanów w 1260 r. Otóż 2 czerwca Tatarzy po zdobyciu grodu wymordowali mieszkańców Sandomierza, a także 49 dominikanów razem z ich przeorem Sadokiem. Według tradycji śmierć męczenników była przyjęta godnie, z pieśnią „Salve Regina” na ustach.


Zamek w Sandomierzu

Zamek został zbudowany na miejscu dawnego grodu usytuowanego na wysokim wzgórzu. Miał on charakter siedziby warownej, a w XII wieku został otoczony wałem drewniano-ziemnym, fosą i dobudowanym później podwalem. W 1138 r. na mocy testamentu Bolesława Krzywoustego Sandomierz został stolicą księstwa dzielnicowego, natomiast sam zamek stał się rezydencją książąt dzielnicowych władających ziemią sandomierską.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
fot. J.Gul
W XIV wieku, za sprawą króla Kazimierza Wielkiego na miejscu drewnianego grodu wzniesiono murowaną gotycką budowlę z wieżą obronną, zbudowaną na planie ośmiobocznym, z murem zamkowym. Zamek był kilkakrotnie przebudowywany, m.in. według projektu Benedykta Sandomierskiego i nazywano go „małym Wawelem”. W roku 1656 zamek został zajęty przez Szwedów, którzy podłożyli w nim ładunki wybuchowe i podpalili krzaki, aby wycofać się pod osłoną dymu. Wojska Stefana Czarneckiego przejęły zatem zamek bez bitwy, ale wybuch uśmiercił 2 tysiące żołnierzy. Legenda mówi, że uratował się tylko rycerz Bobola, którego podmuch eksplozji przeniósł wraz z koniem przez rzekę. 

Dziś zamek jest siedzibą Muzeum Okręgowego, ze zbiorami archeologicznymi, historycznymi, numizmatycznymi i etnograficznymi. Niestety znając moje zacięcie i dokładność w oglądaniu każdego eksponatu, nawet nie zdecydowałam się na wejście do Muzeum, pozostając tylko na dziedzińcu zamkowym i podziwiając panoramę miasta.


Bazylika katedralna

Bazylika katedralna pod wezwaniem Narodzenia NMP jest zabytkiem szczególnym, m.in. z uwagi na zabytkowe malowidła ścienne w stylu bizantyjsko-ruskim, ufundowane przez Władysława Jagiełłę, a przedstawiające sceny z życia Chrystusa i Matki Bożej. Sama katedra została natomiast ufundowana przez Kazimierza Wielkiego, na miejscu murowanej romańskiej świątyni pod wezwaniem św. Mikołaja.

fot. J.Gul

Sandomierska świątynia jest budowlą halową zrealizowaną na planie bazyliki, który wyróżnia podział wzdłużny na trzy trakty różnej szerokości: środkowy (nawa główna) – szerszy oraz węższe boczne. Opieka monarchów i dostojników kościelnych sprawiła, że świątynia przeżywała swój rozkwit i otrzymywała przywileje. Wielokrotnie gościł tu m.in. król Władysław Jagiełło i to z jego fundacji około 1423 roku powstały w prezbiterium wspaniałe freski namalowane w kanonie sztuki bizantyjskiej. W katedrze znajdują się również relikwie bł. Wincentego Kadłubka, które sprowadzono tu w 1845 r. Są one umieszczone w gotyckim relikwiarzu w kształcie katedry na ołtarzu poświęconym błogosławionemu.

fot. J.Gul
Z bazyliką związana jest pewna legenda dotycząca … śmierci. Otóż chcąc sprawdzić swoją przyszłość, a właściwie poznać rodzaj śmierci, należy odszukać na jednym z dwunastu obrazów z cyklu „Męczeństwo Chrześcijan” męczennika, który odpowiada dacie naszych urodzin. Obrazów jest dwanaście, opisanych nazwami kolejnych miesięcy, a każdy przedstawia tylu męczenników, ile dany miesiąc ma dni. Obok lub na postaciach zostały umieszczone niewielkie cyfry arabskie. Ja niestety zginę marnie …


Dom Długosza (Muzeum Diecezjalne)

Sandomierskie Muzeum Diecezjalne urządzone zostało we wnętrzach gotyckiego domu z lat 1474 – 1476, ufundowanego przez wybitnego historyka ks. Jana Długosza dla Księży Mansjonarzy. Muzeum powstało dzięki staraniom ks. Józefa Rokosznego i ks. Jana Wiśniewskiego,, którzy w czasach zaborów gromadzili pamiątki przeszłości, aby uchronić je przed zniszczeniem.

fot. J.Gul
fot. J.Gul

Eklektyczna ekspozycja urządzona jest w siedmiu salach, do których prowadzi kamienny ostrołukowy portal. Znajdziemy tu bogaty dorobek artystyczny w dziedzinie sztuki sakralnej: malarstwo, rzeźba, rzemiosło artystyczne, związany z przeszłością kościelną Sandomierza i Ziemi Sandomierskiej, a także takie ciekawostki, jak … stopy słonia. Wśród eksponatów szczególną uwagę zwraca m.in. Relikwiarz Drzewa Krzyża Świętego, obraz Łukasza Cranacha Starszego „Matka Boska z Dzieciątkiem i św. Katarzyną”, a także rękawiczki królowej Jadwigi, ofiarowane przez nią mieszkańcom wsi Świątniki, w podzięce za uratowanie życia, kiedy kareta królowej podczas zawiei śnieżnej zabłądziła w drodze do Krakowa. Długość rękawiczek wykonanych z niezwykle delikatnej, cienkiej skórki wynosi 43 cm. Prezentowane są one wraz z łupiną orzecha, bowiem były one ponoć tak dobrze wyprawione, że w łupinie się mieściły.

fot. J.Gul
Intrygującymi eksponatami są też tzw. Księgi drzewne – Biblioteka Ksiąg Drzewnych z I poł. XIX w. liczy ponad sto ksiąg wykonanych z różnych gatunków drzew i krzewów.

fot. J.Gul
Cena biletu normalnego 6 zł.



Pozostałe miejsca warte uwagi

Będąc w Sandomierzy warto również udać się na Bulwar Piłsudskiego. Sandomierz od wieków stanowił ważny punkt komunikacji rzecznej. Spławiano płody Ziemi sandomierskiej w stronę Gdańska, magazynowano ziarno w Spichlerzach, zaś przed II wojną światową regularnie kursował statek pasażerski do Warszawy. Sandomierz swoja pozycję zawdzięcza m.in. portowi. W 2009 r. nabrzeże wiślane zostało gruntownie przebudowane, a stary port pogłębiono dostosowując go do żeglugi turystycznej. Stąd można udać się w rejs po Wiśle i podziwiać piękną panoramę Sandomierza. Rejs statkiem to koszt 13zł (bilet normalny).

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Niedaleko Bramy Opatowskiej znajduje się również parafia pod wezwaniem Świętego Józefa, w której od 300 lat leży … wiecznie piękna i młoda córka wojewody sandomierskiego z Chorzelowa – Izabela Teresa Morsztynówna. Fundatorami świątyni byli: Aleksander Lubomirski starosta sandomierski i wojewoda krakowski, Jan Kurdwanowski sędzia grodzki, Piotr Opocki kasztelan wiślicki i Marcin Dębski podkomorzy sandomierski. Barokowy kościół jest murowany, z prostokątnym prezbiterium, jedną prostokątną nawą. W kościele zostały umieszczone trzy ołtarze: św. Józefa, św. Franciszka i Matki Bożej.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
fot. J.Gul
Kościół jest podpiwniczony, zaś w jednej z krypt została właśnie pochowana w 1698 r. Morsztynówna, której ciało do dziś jest dobrze zachowane. Zwłoki spoczywają w oszklonej trumnie i wzbudzają niesłabnące zainteresowanie z uwagi na stan, który ksiądz Antoni Rewera opisał następującymi słowami: „Całość ciała nie uległa zepsuciu, teraz jedynie szczerniało i koniec nosa uszkodzony, rysy uległy zmianie o tyle, że straciły swą dawną delikatność, pod rękawiczką kolor ciała naturalny". Mimo wszystko widok jest dość makabryczny i skłaniający do rozważań oraz dylematów w stylu „czucie i wiara” czy „szkiełko i oko” – jedni twierdzą bowiem, że jej stan jest cudem, inni, że to wpływ właściwości skał w których znajduje się krypta. Niezależnie od tego, za obejrzenie doczesnych szczątków Morsztynówny trzeba zapłacić 2 zł.

fot. J.Gul

Noclegi 

W okolicy znajdziemy wiele małych hoteli, w których możemy się zatrzymać. Ja skorzystałam z oferty obiektu noclegowego PTTK, w którym znajdują się 23 komfortowe pokoje. Na terenie obiektu jest bezprzewodowy dostęp do Internetu WiFi. 

Turysta Obiekt Noclegowy, ul.Zawichojska 22



Gdzie zjeść i co kupić?

Wokół rynku znajdziemy wiele przytulnych kawiarni i restauracji, w których możemy zjeść smaczny obiad, napić się kawy czy skosztować lodów. W sobotę zdecydowaliśmy się na obiad z znanej w Sandomierzu restauracji „Pod Ciżemką: (ul.Rynek 27), choć obyło się bez większych zachwytów. Natomiast w niedziele znaleźliśmy się w pierogowym raju – oferta „Świata Pierogów” (ul.Sokolnickiego 10), w którym serwuje się ręcznie robione pierogi, nie ma sobie równych!

fot. .Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Kulinarnymi odkryciami można się również podzielić z bliskimi, przywożąc im prezent w postaci sandomierskiego smalcu, miodów, cydru lub słynnych krówek sandomierskich. Dużą popularnością cieszy się też wspomniany w poprzednim poście krzemień pasiasty i biżuteria z niego wyrabiana. Cena wisiora z krzemieniem to ok. 35zł.

fot. J.Gul
fot. .Gul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz