Tytuł: Zapach bzu
Autor: Dariusz Grabowski
Wydawnictwo: Psychoskok
Mówi się, że każda miłość jest pierwszą, a jednak są takie uczucia, których nie da się niczym zastąpić, którym nic nie może dorównać. Ta wielka miłość wcale nie musi być pierwszą, ale z pewnością jest ostatnią i nigdy nie można o niej zapomnieć. To obezwładniające uczucie ogarnia ciało i dusze, a druga osoba wypełnia nasze serce i myśli, nie dając się wypędzić nawet wówczas, kiedy zapomnienie byłoby jedynym ratunkiem i przywracało nam poczucie bezpieczeństwa.
Czy jednak w życiu chodzi wyłącznie o to, by było bezpiecznie? Czasami podejmujemy decyzję kierując się irracjonalnymi pobudkami, jesteśmy z tego powodu niezmiernie rozczarowani sobą, cierpimy nawet, ale – paradoksalnie – po latach, właśnie ten wybór pamiętamy, ten wybór wspominamy jako najlepszy, niesie on bowiem ze sobą dreszczyk emocji, ekscytacje, zachłyśnięcie się szczęściem, życiem i jego pięknem. Taką decyzję podjęła właśnie Joanna, prowincjonalna nauczycielka szkoły podstawowej w Ibiczy. Codzienne powroty do szkoły były równie emocjonujące jak sam pobyt w pustym domu, bez rozrywek, przyjemności, ze wspomnieniami dotyczącymi umierającego, despotycznego ojca. Z tej rutyny i umartwiania duszy wytrąca dziewczynę pewien kierowca tira i to … dosłownie. Niegroźny wypadek mający miejsce w pobliżu rodzinnej wioski Joanny staje się punktem zwrotnym w przewidywalnym dotąd życiu i determinuje jej przyszłość. Historię niezwykle emocjonującej znajomości niewinnej nauczycielki z rozpustnym lekkoduchem opowiada nam Dariusz Grabowski w swojej powieści „Zapach bzu”. Choć sięgając po książkę jesteśmy przekonani, że mamy do czynienia z romansem, to jednak nic bardziej mylnego. W powieści znajdziemy bowiem wątki sensacyjne – mamy tu narkotyki, spisek, porwanie, a wszystko to rozgrywa się w sielskich plenerach, otulonych zapachem bzu. Po książkę sięgnąć zatem mogą nie tylko poszukujący idealnej, lekkiej lektury na długi weekend, ale też osoby, które chcą poczuć dreszczyk emocji, które chcą zagłębić się w ludzką psychikę i zastanowić nad motywami, jakie kierują niekiedy ludźmi.
Wypadek staje się początkiem romansu Joanny i Ambrożego – tak bowiem ma na imię przystojny trucker. Kilka godzin później kobieta wzdycha ze szczęścia w jego ramionach i choć zarzuca mu gwałt, to tak naprawdę Ambroży nie jest mężczyzną, który zmuszałby kobiety siłą do spędzenia z nim nocy. Kolejne spotkania, choć nieregularne, dają Joannie wiele szczęścia, przywracają jej poczucie sensu życia, sprawiają, że jest na co czekać. Tyle tylko, że mężczyzna ma nieco inne podejście do ich znajomości, a na dodatek … jest żonaty. Joanna dowiadując się o zobowiązaniach kochanka wyrzuca go z domu, będąc jednocześnie świadomą, że była zaledwie jedną z wielu jego kobiet.
Joanna nie wie jednak, że już nigdy tak naprawdę nie będzie mogła zapomnieć o Ambrożym – nie dość, że nie potrafi wyrzucić go z pamięci, to jeszcze okazuje się, że jest w ciąży. W prowincjonalnej szkole jej stan jest powodem szykan ze strony dyrektorki i jednej z nauczycielek, ale całe szczęście Joanna ma wielkie wsparcie w swojej przyjaciółce oraz w Marku. Mężczyźnie z trudem przychodzi skrywanie uczuć, ale mimo jego deklaracji, Joanna nie chce się z nikim wiązać. Sytuacja zmienia się kilkanaście miesięcy później, kiedy przechodzi ciężkie chwile, bowiem jej córeczka okazuje się mieć chore serce. Podczas diagnozowania, a następnie pobytu w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka mężczyzna służy swoim wsparciem, a w pomoc samotnej matce angażuje się też jego matka, która wyraża pragnienie zajęcia się dzieckiem. Jej opieka ma być alternatywą dla żłobka i, mimo początkowych obaw, Joanna ostatecznie przyjmuje jej propozycje. Niezwykła więź, która się wytwarza pomiędzy Markiem a Joanną nie ma co prawda nic wspólnego z miłością, ale ostatecznie kończy się małżeństwem.
Kto wie, jak rozwinęłaby się ich wspólna historia, gdyby na scenę nie wkroczył znów Ambroży. Być może żyliby długo i szczęśliwie, a może Marek, podburzony przez matkę, nalegałby na wspólne dziecko? Niezależnie od tego, los postanowił znów się wtrącić wystawiając nie tylko Joannę na wielką próbę… Sięgając po książkę „Zapach bzu” możemy przygotować się na wiele emocji, wiele wzruszeń, a interesująca fabuła odwraca uwagę od słabości książki, czyli naiwnych niekiedy dialogów i opisów nic nie wnoszących do opowieści. Wątpliwości może budzić też zachowanie samej Joanny, naiwnej dziewicy, która jednak nie potrafi oprzeć się pokusie, choć możemy śledzić również rozwój jej osobowości – jako matka jest już bardziej wiarygodna, jakby dojrzewała wraz z autorem. Mimo tych wad sięgnąć po lekturę jednak warto, zaś romans z przystojnym truckerem jeszcze długo po zakończeniu lektury będzie marzeniem wielu czytelniczek…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz