Tytuł: Nigdy nie pozwolę ci odejść
Autor: Marta W.Staniszewska
Wydawnictwo: Psychoskok
Życie nieustannie nas zaskakuje, a mimo to, wciąż łudzimy się, że możemy mieć wpływ na swoją przyszłość, że możemy kontrolować otoczenie. Tymczasem, nawet jeśli podejmowane przez nas wybory są konsekwencją dogłębnych przemyśleń i analizy, to nie możemy wykluczyć, że i tak różne czynniki zewnętrzne sprawią, że nasze plany staną się nierealne, że nic nie będzie tak, jak byśmy chcieli. Skoro nie można tych zmian uniknąć, trzeba się na nie otworzyć, trzeba być elastycznym i zaakceptować fakt, że w osiągnięciu celu mogą nam przeszkodzić inni ludzie.
Takiej ewentualności nie wzięli pod uwagę Sophie i Aleks, zakochani do szaleństwa bohaterowie gorącej niczym lawa powieści „Nigdy cię nie zapomniałam”. Teraz wracają, by znów rozpalać nasze zmysły, ale też, by zmierzyć się z nowymi przeciwnościami losu, który najwyraźniej postanowił zakpić z ich ślubnych planów. Tom „Nigdy nie pozwolę ci odejść” znów zabiera nas w szaloną podróż rollercoasterem, podczas której zyskujemy okazję zarówno do śmiechu, jak i przeżywamy chwilę grozy. Czytelniczki (a może nawet czytelnicy), którzy sięgnęli po pierwszą część historii dwójki ludzi, którzy poznali się i pokochali, ale tragedia zamieniła ich wspólną przyszłość w niwecz, doskonale wiedzą, czego mogą się po książce spodziewać – ostry seks, który rozpala w naszych ciałach żądzę, skomplikowane losy bohaterów oraz świat wielkich korporacji i równie dużych pieniędzy. Dla tych, którzy dopiero poznawać będą Sophie i Aleksa, tom drugi będzie również okazją, do rozsmakowania się w atmosferze namiętności, ale też i do powrotu, wraz ze wspomnieniami zakochanych, do przeszłości. Dzięki temu lekturę śmiało można zacząć od tomu drugiego, który zresztą obfituje w dużo większą dawkę emocji i wydarzeń, zagłębiamy się również w przeżycia wewnętrzne bohaterów, lepiej ich poznajemy i … jesteśmy coraz bardziej spragnione mężczyzny takiego jak Aleks – z fantazją i grubym portfelem.
Sophie i Aleks przygotowują się do ślubu na Galapagos, a do stresów związanych z ceremonią, dochodzi jeszcze ten dotyczący otwarcia nowego biznesu przez pannę Thomson. Przekonana zarówno przez Aleksa, jak i przez matkę, Sophie zdecydowała się na otwarcie własnego salonu SPA, nastawionego na zdobycie nowych klientek. To już jej drugi interes – Beatiful Body zostawiła w rękach matki, teraz nadszedł czas na stworzenie własnego miejsca i rozpoczęcie swojego życia, również tego zawodowego na nowo. Jest jednak świadoma konkurencji, bowiem była narzeczona Aleksa, Helena, również prowadzi sieć gabinetów kosmetycznych. Skoro jednak Sophie wygrała miłość tak wspaniałego mężczyzny, to przecież nic nie może już pójść źle. Tym bardziej, że udało jej się opanować lęki przeżywane na wspomnienia koszmaru, jakiego doświadczyła będąc w rękach porywacza – szaleńca.
Tak piękną wizję z przeszłości łatwo mógłby zepsuć Trey, były chłopak Sophie, który pragnie nakłonić ją do powrotu, a wyrazem jego desperacji jest pocałunek, jaki składa na ustach kobiety. Pech chce, że świadkiem tego zdarzenia jest Aleks, którego zasady, ale i gen rywalizacji, nie pozwalają na zignorowanie takiego afrontu. Stanowczo oznajmia Sophie: „Jestem o ciebie zazdrosny, i to się nigdy nie zmieni. (…) Zawsze będę pokazywał, że jesteś tylko moja i będę to robił dosadnie, nie zważając na konsekwencje (…)”. Czy w takiej sytuacji można się nie zakochać w takim mężczyźnie?
Ale Trey i jego szczeniackie próby przekonania Sophie do powrotu są niczym, wobec wydarzeń rozgrywających się tuż przed ślubem pary. Okazuje się, że piękna Helena popełniła samobójstwo, łykając tabletki i popijając je alkoholem. Aleks jest przekonany, że podana przez policję wersja jej śmierci jest mało wiarygodna szczególnie, że jego była narzeczona nie nadużywała alkoholu. Kiedy jednak w centrum zainteresowania służb śledczych znajduje się Sophie, jako konkurentka w interesach i miłości Heleny, Aleks jest gotowy bronić ją za wszelka cenę, a nawet odkryć tożsamość jej zabójcy…
Powieść „Nigdy nie pozwolę ci odejść” to emocjonująca lektura, która nie tylko zapewnia nam szybsze bicie serca i sporą dawkę namiętności, ale też gwarantuje emocje związane ze śmiercią Heleny i podejrzeniami wobec Sophie. Jak zakończy się ta opowieść? Kto jest odpowiedzialny za to morderstwo? Czy Sophie i Aleks nareszcie będą mogli cieszyć się sobą jako maż i żona, czy możne znów coś przeszkodzi ich szczęściu? Jakie jeszcze niespodzianki szykuje dla nich życie? Na te wszystkie pytania odpowiada Marta W.Staniszewska, którą czynię odpowiedzialną za stworzenie nowego wizerunku mojego księcia z bajki – szarmanckiego, bezwarunkowo zakochanego i ociekającego testosteronem.
Ha ha, winna ;)
OdpowiedzUsuńI jak tu teraz żyć bez Aleksa?
UsuńKawał porządnej recenzji! Dzięki wielkie za miły czas z opinią i motywację do pisania ;)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi ciekawie, jednak zmieniłabym tytuł na bardziej powiązany z treścią książki ;) poza tym, wszystko wydaje się w porządku ;)
OdpowiedzUsuń