wtorek, 22 marca 2016

Simon Parke "Minuta uważności"

Autor: Simon Parke
Wydawnictwo: Samsara


Ostatnie lata to moda na powrót do natury i desperackie pragnienie wyrwania się z wyścigu szczurów. Znów zastanawiamy się, czy warto spędzić całe życie w biurze, oddajemy się pasji, pracując nad osiągnięciem równowagi. Określenia takie, jak slow life, czy life balance stały się modne, podobnie jak termin uważność. Abstrahując od tego, jak nam te dążenia wychodzą, w jakiej mierze wynikają one z naszej wewnętrznej potrzeby, z chęci doskonalenia się wewnętrznego, a w jakiej są one wywołane trendami, liczy się tylko to, że staramy się coś zmienić w swoim życiu.

O sztuce uważności powstało już wiele książek, na rynku wydawniczym dostępne są poradniki, które pomagają nam nad tą uważnością pracować. Dlatego też Simon Parke, felietonista, kapłan w Kościele Anglii, propagator świadomego słuchania w miejscu pracy, nie dążył to tego, by stworzyć kolejną tego rodzaju pozycje. Jego „Minuta uważności. 60-sekundowe ćwiczenia mindfulness dla świadomego życia” to raczej zbiór refleksji, spostrzeżeń, służących kontemplacji rzeczywistości. Wartość tych tekstów i korzyści płynące z ich analizy, ze spokoju, który ze sobą niosą, lub przeciwnie – z niepokoju prowadzącego do zmian, doceni każdy, kto nie wyraża zgody na obłudę, na kłamstwo, na dalsze trwanie w świecie pełnym przemocy i na konsumowanie dóbr nas otaczających.

Jak pisze autor: „Uważność to świadomość (…) teraźniejszego doświadczenia i jego akceptacja – to właśnie jest bicie jej serca”, obiecując, iż na kolejnych stronach książki właśnie o to serce zadbamy. Parke namawia nas, byśmy szczególnie dokładnie przyjrzeli się naszej świadomości siebie oraz otaczającemu nas światu, byśmy żyli teraźniejszością oraz zaakceptowali sytuację, której się znajdujemy. Drogą do życia w chwili obecnej, tu i teraz, jest właśnie uważność – to prosty, a jakże trudny przepis. 

Drogą ku temu trwaniu w obecnej rzeczywistości może być analiza zamieszczonych w książce tekstów, które zmuszają nas do głębszych przemyśleń, zostawiają nas z pytaniami bez odpowiedzi po to, byśmy tych odpowiedzi poszukali w swoim wnętrzu. Poznamy zatem opowieść o rozsądnym psie, autor namówi nas do skoncentrowania się na jednej rzeczy, przedstawi nam również historię o różnych drogach. Przeczytamy o płonącej łodzi, o smudze światła czy ogrodzie. Z każdym kolejnym tekstem coraz więcej rozumiemy, ale i coraz więcej widzimy – stajemy się prości, świadomi, obecni, ufni, niestali… Stajemy się niczym, bowiem w tej nicości może zrodzić się nowa jakość. Robimy przestrzeń na to, by rzeczy i uczucia mogły zaistnieć…

Książka „Minuta uważności” autorstwa Simona Parke`a nie jest książką oczywistą, nie jest pozycją, którą możemy przeczytać dla rozrywki, relaksując się przy niej i zapominając o stresie dnia codziennego. To raczej lektura służąca studiowaniu, rozmyślaniu, którą warto czytać w samotności, w spokoju i skupieniu. Możemy analizować tekst po tekście lub sięgać wybiórczo po zgromadzone przez autora historie, wracając do tych fragmentów, które szczególnie mocno utkwiły nam w pamięci, które szczególnie boleśnie uświadamiają nam dotychczasową bezrefleksyjność. Ale ten ból nie trwa wiecznie – zatapiając się w teraźniejszości mamy szanse praktykować przestrzeń, mamy szansę uciszyć wołanie o poczucie własnej wartości, mamy szansę na zmianę…

4 komentarze:

  1. Dla mnie dziwne jest, że ludziom trzeba pisać czarno na białym coś, co powinno być naturalne i oczywiste dla nich. Ten wyscig szczurow juz za daleko zabrnal :)
    Czekam na Twój własny tekst, a nie tylko recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, czasami nawet to czarne na białym nie pomaga. Wydaje mi się, że niektórzy ludzie nie chcą się zmieniać, nie chcą dostrzegać pewnych rzeczy - z tą niewiedzą jest im lepiej, wygodniej, bezpieczniej...

      Usuń
  2. Ja ostatnio potrzebuję tylko lekkich i niezobowiązujących lektur, po ciężkim dniu z dwiema córkami, nie potrafię się skupić na czymś wymagającym uwagi, więc tym razem spasuje. Czekam za to na Twoją opinię o ,,Chcę Cię usłyszeć", mnie ta książka oczarowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niemal kończę "Chcę Cię usłyszeć" i też dałam się ponieść jej czarowi:-)

      Usuń