fot. J.Gul |
W wielu miastach odbywają się również tzw. Misteria Męki Pańskiej. Te pasyjne widowiska przeradzają się w sztuki teatralne, przedstawiające mękę i śmierć Jezusa. Wielokrotnie, oglądając w serwisach informacyjnych relacje z tych wydarzeń obiecywałam sobie, że kiedyś znajdę się wśród tłumu, że osobiście będę w nich uczestniczyła. Okazja nadarzyła się właśnie w tym roku, bowiem katowicki oddział PTTK organizował w Niedzielę Palmową, 20 marca, wyjazd do Kalwarii Zebrzydowskiej, połączony z krótką wizytą w Lanckoronie (co było dodatkową motywacją).
Wyruszyliśmy o godzinie 8.00 z Katowic z dość mglistymi oczekiwaniami – każdy miał swoje wyobrażenie, jak Misterium powinno wyglądać, jak przebiegają obchody Niedzieli Palmowej w tak ważnym dla wiernych miejscu pielgrzymkowym. Program wycieczki ograniczony był ważnymi wydarzeniami związanymi z dniem – o 10.45 odbywać się miało święcenie palm przy kaplicy św. Rafała, zaś o 15.00 – Misterium Męki Pańskiej. Reszta dnia należała do nas i naszych potrzeb.
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
Mając na względzie wyjątkowość tego miejsca nie dziwi fakt, że w 1999 r. Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO zdecydował się wpisać zespół architektoniczno-krajobrazowy i pielgrzymkowy (bazylikę, klasztor i Dróżki) na listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Natury.
Pośród rzeszy pielgrzymujących do Kalwarii Zebrzydowskiej, był również Jan Paweł II. Podczas pielgrzymki w 1979 r. niezamierzenie nadał on kościołowi miano bazyliki, co wyniknęło z … przejęzyczenia. Kiedy zorientował się, że popełnił błąd, powiedział: „Niech już tak zostanie”.
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
Od północnej strony do bazyliki przylega klasztor, a od frontu nawy dwie czworoboczne wieże nakryte hełmami, które są zwieńczone kopułkami z latarniami. Barokowe wnętrze, wczesnobarokowa ambona, Polichromie Tetmajera oraz liczne obrazy zachwycają i świadczą o majestacie obiektu.
We wnętrzu, szczególną uwagę przykuwa jednak obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (Matka Boska Kalwaryjska), podarowany przez Stanisława Paszkowskiego z Brzezia Paszkowskiego. Znajduje się on w bocznej kaplicy bazyliki Matki Bożej Anielskiej. Według legendy, 3 maja 1641 r. modlący sie Paszkowski, zauważył spływające z oczu Matki Bożej krwawe łzy. Poinformował o tym zdarzeniu biskupa krakowskiego i wkrótce został poproszony o podarowanie obrazu kościołowi w Marcyporębie. Mężczyzna wyruszył w planowanym kierunku, ale podczas podróży poczuł, że jakaś siła kieruje go w inną stronę – prosto do sanktuarium kalwaryjskiego. Uznał, że to wola Boga, by wizerunek płaczącej Matki Bożej znalazł się właśnie w tym miejscu. Koronacja cudownego obrazu miała miejsce w sierpniu 1887 r. Obecnie, obok cudownego obrazu przechowywana jest złota róża ofiarowana przez Jana Pawła II w setną rocznicę koronacji.
Dla pielgrzymów wytyczono liczne „dróżki kalwaryjskie”, które dzielą się na dwa rodzaje: dróżki Pana Jezusa i dróżki Matki Boskiej, biegnące w przeciwnych kierunkach, choć część obiektów jest wspólna dla obydwu szlaków. Pierwsze obejmują 28 stacji 24 obiektach, składających się na dwa cykle: Pojmania i Drogi Krzyżowej. Drugie – 24 stacje w 21 obiektach – dzielą się na trzy cykle: Boleści Matki Boskiej, Zaśnięcia i Wniebowzięcia.
Wędrując dróżkami warto zwrócić uwagę przede wszystkim na kościół Ratusz Piłata, na górze Moria, będący jedną pierwszych budowli Kalwarii. Zbudowany przez Pawła Baudartha w latach 1605-1609 na rzucie krzyża greckiego, kryje w swoim wnętrzu ołtarze umieszczone w każdym z ramion krzyża. W roku 1815 ozdobiono je obrazami Jana Jerzyczka: „Wyrok Piłata”, „Biczowanie” i „Cierniem koronowanie”. Strop jest ozdobiony bogatą sztukaterią gipsową w stylu manieryzmu niderlandzkiego.
Do Kościoła przylega kaplica, składająca się z 28 schodów przykrytych na kształt tunelu. Gradusy kalwaryjskie zaprojektowano na wzór Scala Santa (tzn. Świętych Schodów) przed bazyliką św. Jana na Lateranie – po takich schodach miał wchodzić Chrystus, wezwany przez Piłata do Domu Sądu. Jak nakazuje tradycja, pielgrzymi wchodzą po schodach na Kolnach odmawiając modlitwy, co ma zapewnić odpust zupełny.
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
fot.J.Gul |
Dla tych, którzy chcą się posilić po tych wędrówkach po okolicy, na terenie sanktuarium czeka restauracja (kolejna znajduje się w pobliżu parkingu). Można skorzystać jednak z wersji low price i udać się do tzw. „Jadłodajni” koło Domu Pilegrzyma. Plastikowe tacki jednorazowe naczynia nie przeszkadzają w konsumpcji, szczególnie że jedzenie jest bardzo dobre i tanie (np. rosół z makaronem - 4,50zł; placki ziemniaczane - 6zł; frytki - 3,50zł). Latem można usiąść pod zadaszeniem na powietrzu, jednak w obliczu nieprzyjaznej aury, my schowaliśmy się w pomieszczeniu przypominającym salę telewizyjną.
Godzina 16.00 – czas na krótką wizytę w ukochanej przez artystyczną bohemę Lanckoronie, oddalonej od Kalwarii Zebrzydowskiej zaledwie 7 km. Ta mała wieś znana jest szczególnie ze średniowiecznego zespołu architektonicznych domów w rynku oraz z …aniołów.
A w Lanckoronie fruwają anioły
na rynku i na zamku
można Je spotkać w cichym przedwieczorze
i w mgistym poranku
czasem któryś skrzydłem dotknie niebia
zatrzyma sie przez chwilę
weźmie co mu trzeba
i poleci dalej ku Kopalnii i Jastrzębi
pozanurzać się czas jakiś
w ich lesistej głębi
/Tomasz Rebeta/
Na szczycie Góry Lanckorońskiej znajdują się ruiny zamku wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego, niestety z uwagi na późną porę, już nie zdołaliśmy ich zobaczyć. Jeszcze tylko krótka wizyta w XIV-wiecznym kościele św. Jana Chrzciciela, którego wnętrze nosi znamiona różnych epok (np. ołtarz główny powstał w późnym renesansie, chrzcielnica i obraz Chrzest Chrystusa w baroku) i czas do domu…
Oh, aż mi się głupio zrobiło, że w czasie, gdy Ty wyruszyłaś na wycieczkę katolicką, ja prawdopodobnie poświęcałam się własnym zajęciom i rozrywkom. Ale to zapewne opiera się na innym podejściu do wiary.
OdpowiedzUsuńhttp://gorzkaczekoladax.blogspot.com/
Nie ma powodu, żeby było Ci głupio. Uważam, że każdy świętuje na swój sposób i to, co jest dla Niego ważne:-) I nie ma lepszego czy gorszego sposobu na spędzenie niedzieli:-)
Usuń