Tytuł: Trzy siostry
Autor: Susan Mallery
Wydawnictwo: HarperCollins
„Życie jest jak trąbka w orkiestrze jazzowej. Jeśli nic w nią nie tchniesz, nic z niej nie wyjdzie” – mawiał Louis Armstrong. Niestety w przypadku niektórych ludzi można odnieść wrażenie, że wyłącznie dają, poświęcają się, składają swoje marzenia w ofierze, a jednak nic nie wynagradza ich za takie postępowanie. Część z nich dale postępuje tak samo, kierując się wiarą w lepsze jutro i przekonaniem, że dobro powraca. Część natomiast coraz częściej odczuwa wątpliwości, a nawet frustrację, zaś ich dobroć zamienia się w obsesję, agresję, nienawiść do otoczenia.
Którą z tych postaw prezentują bohaterki wspaniałej powieści, której akcja rozgrywa się na malowniczej wyspie Blackberry Island, niedaleko Seattle? Przekonamy się o tym sięgając po książkę, w której przejrzeć się można, niczym w lustrze, która budzi emocje, wzrusza, motywuje do działania i przekonuje, jak pięknym uczuciem może być przyjaźń. Powieść „Trzy siostry” autorstwa Susan Mallery, opublikowana nakładem wydawnictwa HarperCollins, to – wbrew tytułowi – opowieść o trzech kobietach, których bynajmniej nie łączą więzy krwi oraz o trzech wiktoriańskich domach, stojących nad zatoką Puget. Każda z bohaterek jest inna, każda ma swoje tęsknoty, marzenia, każda też zmaga się ze swoimi demonami…
Co robi kobieta, kiedy narzeczony porzuca ją w dniu ślubu, nie zjawiając się w kościele, zaś po upokorzeniu, na jakie ją naraził, tłumaczy się brakiem gotowości do małżeństwa? Jeśli uwzględnimy fakt, iż owa para była ze sobą dziesięć lat, zaś mężczyzna trzy tygodnie po zerwaniu poślubił w Las Vegas swoją recepcjonistkę nie dziwi fakt, iż podjęte przez opuszczoną kobietę decyzje, mogą być dość irracjonalne. Tak właśnie postrzega zachowanie Andi jej rodzina, nie znajdując wytłumaczenia dla przeprowadzki na małą wyspę, kupna zrujnowanego domu i planów otwarcia praktyki lekarskiej. Zresztą zachowanie kobiety zawsze było przedmiotem dyskusji i nieporozumień, bowiem lekarz pediatra wydaje się bliskim Andi zawodem mało ambitnym. Ona jednak kocha dzieci i nie ma zamiaru kierować się wytycznymi innych, chce wziąć sprawy w swoje ręce i z deklaracją trzymania się z dala od mężczyzn, usiłuje rozpocząć nowe, lepsze życie. Do czasu otwarcia własnego gabinetu planuje współpracować z miejscowym lekarzem, unikając również placu budowy, w jaki zmienił się jej dom. Nie znaczy to, że nie ma okazji podpatrywać wykonawcy remontu w pracy – Wade, jako przystojny wdowiec budzi emocje u płci pięknej na całej wyspie, nic zatem dziwnego, że również Andi poddaje się jego męskiemu urokowi. On jednak, w trosce o dobro nastoletniej córki, nie chce się z nikim wiązać. Dlatego też, kiedy romans z Andi zamienia się w coś poważniejszego, on zaczyna się wycofywać.
Boston jest malarką, niezwykle utalentowaną i wrażliwą kobietą, dotkniętą wielką tragedią. Niedawno straciła dziecko – chory na serce, sześciomiesięczny synek zmarł na jej rękach, zaś ona nie potrafi się z tym pogodzić, uparcie odtwarzając jego postać na setkach obrazów i szkiców. Jej mąż, nie mogąc dotrzeć do Boston, nie mogąc cierpieć wraz z nią, swój ból koi coraz większymi dawkami alkoholu. Przynajmniej do momentu, kiedy prowadząc samochód pod wpływem, powoduje wypadek. To wydarzenie staje się kolejnym punktem przełomowym w związku pary, niestety nie poprawia on komunikacji pomiędzy małżonkami. Mimo iż kochają się, nie potrafią być już ze sobą, a cieniem na ich szczęściu staje się osobista tragedia, której nie potrafią przeżywać wspólnie.
Deanna jest perfekcyjną żoną i matką pięciu wspaniałych córek. Ma najpiękniejszy dom, najpiękniejszy ogród i życie pozbawione wszelkich problemów… a przynajmniej robi wszystko, by inni tak myśleli. W rzeczywistości już dawno nie układa się jej w małżeństwie, zaś córki z każdym dniem czują do niej większą niechęć. Cierpiąca na syndrom dorosłego dziecka alkoholika oraz nerwice natręctw kobieta próbuje zachować kontrolę nad swoim życiem w sposób najgorszy z możliwych – pragnie kontrolować wszystkich członków rodziny. Niepostrzeżenie zmienia się w osobę, której nienawidzi z całego serca – w swoją matkę.
Te trzy kobiety, które dzieli przeszłość, status zawodowy, marzenia, zaczyna łączyć więź przyjaźni, która dodaje im siłę, by podejmować działania zmierzające do poprawy swojego losu. Książka „Trzy siostry” to powieść pisana językiem emocji, w której znajdziemy nadzieję na lepsze jutro, moc wzruszeń, rodzące się uczucia oraz zmagania z własnym cierpieniem i z bolesnymi wspomnieniami z przeszłości. Każda z bohaterek ma swoją historię, w której możemy odnaleźć również i nasze opowieści, każda też chce kochać i być kochaną. Susan Mallery doskonale prowadzi akcję sprawiając, że głosy trzech kobiet są równie silne, zaś ich losy splatają się ze sobą, szczególnie w momentach kryzysów, kiedy to mogą być dla siebie wsparciem. Tym samym powieść stanowi nie tylko dowód na wielki talent autorki i jej zmysł obserwacji, ale też niesie ze sobą głębokie przesłanie pokazując, jak wielka jest siła rozmowy, jak ważna jest przyjaźń oraz odwaga, by wytyczać własne granice i realizować swoje marzenia. Lektura „Trzech sióstr” zostaje w pamięci, stanowiąc również wskazówkę odnośnie tego, jakimi zasadami kierować się możemy w swoim życiu i jak postępować, by spotkać na swojej drodze szczęście.
Książka wydaje się bardzo ciekawa, chętnie po nią sięgne jak będę miała okazje. Przy okazji ten jej narzeczony to straszna świnia. Być z kimś 10 lat a potem w dniu ślubu porzucić i wyjechać by móc poślubić kogoś innego. To musiało być naprawdę dla niej strasznym przeżyciem..
OdpowiedzUsuńkasia-kate1.blogspot.com
Polecam, bo czyta się szybko, nie mówiąc już o targających nami emocjach, których jest sporo. Nie powiem, miałam mordercze myśli, kiedy wyobraziłam sobie, że mogłabym być na jej miejscu, porzucona w kościele z tłumem gości.
Usuń