Autor: Marie-Morgane Le Moël
Wydawnictwo: Kobiece
„Nie mogę powiedzieć, żebym wolała wino australijskie od francuskiego. Ale któż wie, co może wydarzyć się w ciągu następnych pięciu lat? Poczekam i zobaczę. Coś mi mówi, że Australia jeszcze nie raz mnie zaskoczy” – te słowa mogła wypowiedzieć tylko osoba, która jest gotowa na podjęcie każdego wyzwania, która z ciekawością patrzy w przyszłość, która po upadku szybko wstaje z kolan i kroczy dalej przed siebie. Czy jednak zawsze jej życie, choć fascynujące, jest godne pozazdroszczenia? Jak Francuzka o podniebieniu, które doświadcza ekstatycznych przeżyć przy konsumpcji pâté lorrain czy foie gras odnalazła się w Australii, gdzie świąteczna kolacja oznacza potrawy z grilla, zaś wygasająca wiza… konieczność zawarcia związku małżeńskiego?
Na te wszystkie pytania odpowiemy dzięki niezwykle smakowitej książce, która zabiera nas nie tylko w podróż po świecie, ale i stanowi prawdziwą kulinarną ucztę. Opublikowane nakładem Wydawnictwa Kobiecego „Sekrety francuskiej kuchareczki”, autorstwa Marie-Morgane Le Moël, to pozycja zachwycająca nas na wielu płaszczyznach, przybliżająca nie tylko kulisy pracy dziennikarskiej, ale i codzienne życie, a przede wszystkim – tajemnice francuskiej kuchni i przepisy na potrawy, za którymi tęskni się nawet na przysłowiowym końcu świata. Przyjemność płynącą z lektury znajdą nie tylko ci czytelnicy, którzy celebrują jedzenie, którzy są gotowi na nowe smaki, nowe doznania. Książka zauroczy również tych wszystkich, którzy kochają Francję i francuskie klimaty (z dobrym winem włącznie), którzy marzą o podróżach, o dziennikarskiej karierze, którzy chętnie sięgają po historie oparte na rzeczywistych faktach i odczuwanych emocjach.
A tych emocji możemy spodziewać się wiele, bowiem Marie jest osobą niezwykle impulsywną, powiedziałabym nawet – nieprzewidywalną, zaś jej skłonność do przygody i do lokowania uczuć w obiektach niegodnych jej uwagi, jest wprost zdumiewająca. Już jako mała dziewczynka przysparzała ona rodzicom trosk, w przeciwieństwie do swojego brata bliźniaka, Pierre`a, zaś ta żywiołowość i gotowość do angażowania się w daną sprawę, staje się źródłem jej porażek, ale i sukcesów w przyszłości.
Marie opowiada o swoim dorastaniu, o pierwszych miłościach, o buntowniczych zapędach, wyrażających się między innymi skokiem z okna oraz o pierwszych kulinarnych wspomnieniach. Wraz z nią uczestniczymy w zbiorach winogron, doceniając ciężką, fizyczną pracę robotników, wyruszamy też do Dijon na studia z dziedziny literatury. Wkraczając w świat młodych, zblazowanych intelektualistów prowadzimy długie dysputy przy papierosach i obowiązkowym winie, swoją aktywność kończąc z kolei kieliszkiem kiru, czyli likierem z czarnej porzeczki z białym winem. Wraz z autorką przenosimy się też do Grenoble, by studiować nauki polityczne i – w sercu francuskich Alp – zakochać się rozpaczliwie w komiku Nolanie, jednym z wielu mężczyzn i wielu nieszczęśliwych miłości w życiu Marie.
Ostatni rok studiów spędzamy wraz z bohaterką w Kanadzie, a po powrocie do Paryża gorąco kibicujemy jej pragnieniu dostania się do jednej z najlepszych szkół dziennikarskich. Właśnie podczas zbierania materiału do jednego z artykułów Marie poznaje przystojnego marynarza, Romaina, który na dłużej zagości w jej sercu i za którym przeprowadza się nawet do Montrealu. Wszystko zmienia się, kiedy jedna z gazet proponuje jej pracę korespondenta w Australii…
Jak zakończy się ta opowieść, w której kulinaria i kultura francuska odgrywają tak wielką rolę? Jak nucąca Marsyliankę i mająca „skrajnie bolszewickie poglądy” dziennikarka odnajdzie się w kraju, gdzie nikt nie strajkuje, gdzie francuskie sery są tylko wspomnieniem a dobre wino ma zawrotną cenę? Dowiecie się tego z lektury fascynującej książki „Sekrety francuskiej kuchareczki”, wypełnionej smakami i zapachami Francji oraz potraw, które powodują wzmożone działanie naszych ślinianek. Każdy rozdział książki zakończony jest wyjątkowym przepisem, który nawiązuje do jego treści – dzięki temu poznamy zarówno historię, jak i sposób wykonania takich wspaniałości jak: tarte provençale, sytego i zdrowego ratatouille, grzechu wartego łatwego musu czekoladowego czy też sałatki nicejskiej. To zaledwie kilka z wielu propozycji autorki, dzięki której wskazówkom możemy przenieść klimat Francji do swojego domu. Sporo w książce również informacji dotyczących historii ojczyzny Marie, a także ciekawostek związanych z Australią, nawiązań do literatury czy prozy życia dziennikarza. To wszystko składa się na fascynującą lekturę, po której mamy ochotę rzucić wszystko i wyjechać do Francji oddając się duchowej i kulinarnej uczcie, bądź też oddać się natychmiast eksperymentom we własnej kuchni, zaskakując naszych gości potrawami, które nie mogą się nie udać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz