niedziela, 31 stycznia 2016

Malvina Miklós "Bajeczki na dobry sen"

Autor: Malvina Miklós, ilustracje: Károly Bera
Wydawnictwo: JEDNOŚĆ dla dzieci

Jednym z najpiękniejszych sposobów pozwalających wytworzyć więź pomiędzy rodzicem a dzieckiem jest wspólna zabawa oraz rozmowa, a najlepiej wspólne czytanie i dyskusja o postawach bohaterów, o powodach i skutkach określonych zachowań. Z lektury można stworzyć rytuał, nadając mu określoną formę i czytając przed zaśnięciem bądź też poświęcać na to na przykład niedzielne popołudnie. Niezależnie kiedy będziemy to robić i w jaki sposób, warto już od małego przyzwyczajać dziecko do obcowania z książką, sięgając po wpisane w okres dzieciństwa bajki i baśnie, które niosą ze sobą istotne dla kształtowania wartości przesłanie.

„Zima w Lesie Zagórskim”, czyli poznajemy Sosnowiec!

Kiedy czasu nie ma na dalekie wyprawy warto wyruszyć chociażby na te małe szczególnie, że tegoroczna akcja „Rok 2016 rokiem Krajoznawstwa Polskiego”, sprzyja poznawaniu zakamarków Polski. Dlatego też, w przerwach pomiędzy pracą, studiami, a dodatkowymi zajęciami postanowiłam skorzystać z propozycji Centrum Informacji Miejskiej, PTTK Sosnowiec oraz Stowarzyszenia „Pakosznica”, czyli organizatorów wycieczki pod szumnym hasłem przewodnim „Zima w Lesie Zagórskim”. Sobotni dzień przywitał nas pogodą raczej wiosenną niż zimową, ale nikt nie narzekał, kiedy zebrawszy się o godzinie 14.00, wyruszyliśmy pod przewodnictwem Artur Ptasińskiego z CIM-u na poszukiwanie zimy. Co prawda zapowiedź ogłoszenia osoby, która pierwsza znajdzie śnieg „Królem zimy” wzbudziła niemałe zainteresowanie, ale chyba nikt nie chciał sprawować funkcji organizatora kolejnej wycieczki, bowiem śniegu nie odnaleziono. Pojawiły się za to bazie oraz słońce, którego zachód mogliśmy oglądać tuż przed 17.00. 


Zanim jednak zrobiło się romantycznie i nastrojowo, mogliśmy spojrzeć na Zagórze od strony, której wiele osób dzielnicy tej nie znało, a mianowicie od strony pozostałości po prastarej Puszczy Pakosznickiej, która niegdyś rozciągała się na terenach Zagłębia Dąbrowskiego. Zapraszam zatem na spacer po zagórskich lasach …

fot. J.Gul
Miejsce zbiórki – hala MOSIR-u przy ul. Braci Mieroszewskich 91. Niegdyś mieściła się tu kopalnia węgla kamiennego Mortimer.

fot. J.Gul
W II połowie XIX w. w Zagórzu powstała huta cynku Paulina, która po I wojnie światowej uległa likwidacji. Dziś nie został po niej ślad…

fot. J.Gul

Wchodzimy ...

fot. J.Gul
fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
fot. J.Gul
Minęliśmy dawny nasyp kolejowy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej...

fot. J.Gul
... oraz staw Cioch...

fot. J.Gul

a wszystko to, by dotrzeć do miejsca, gdzie znajdują się ruiny starego mostu. W tym miejscu przecinały się trasy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Iwanogrodzko-Dąbrowskiej.

fot. J.Gul
Spotkaliśmy także pana Zbyszka, leśnika, który opowiedział nam o faunie i florze lasu oraz o tzw. cięciach odsłaniających.
fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
Na naszej trasie znalazły się nie tylko atrakcje przyrodnicze, ale i pamiątki historii, takie jak bunkier niemieckiej linii obronnej B2.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
W czasie zimy koniecznie trzeba zadbać o zwierzęta - dlatego w zagórskim lesie znajduje się paśnik oraz bryła soli dla saren.

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
Kto by pomyślał, że tuż obok blokowisk są takie tereny...

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
To już ostatni punkt na naszej trasie wycieczki - zabytkowa, drewniana chata z XIX w.

fot. J.Gul



Brudna, ale szczęśliwa wycieczkę zakończyłam obietnica zakupu stosownego do takich wypraw obuwia – gumiaków tudzież gumofilców!

Joann Sfar, Christophe Blain „Sokrates. Półpies”

Autor: Joann Sfar, Christophe Blain
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe 

Pamiętacie Heraklesa? Herosa o niezwyklej sile, który narodził się ze związku Zeusa i królowej Alkmeny? Jeśli tak, to zapewne wiecie, że ten odważny półbóg pomógł niegdyś w walce królowi tebańskiemu, zaś w nagrodę otrzymał za żonę jego córkę. Mściwa Hera zesłała jednak na niego szaleństwo, w przypływie którego zabił ukochaną żonę nożem, a swoje dzieci utopił. Kiedy wróciły mu zdrowe zmysły udał się po poradę do wyroczni delfickiej, a następnie – zgodnie z jej przepowiedniami – zaciągnął się na służbę do króla Eurystesa. Tchórzliwy władca zlecał mu wykonanie najbardziej niebezpiecznych prac będąc pewnym, że w trakcie wypełniania swoich obowiązków Herkules zginie. 

Okazuje się jednak, że Heraklesowi ani się śni zabijać hydrę lernejską, czyścić stajnię Augiasza czy sprowadzać Cerbera z królestwa Hadesa. Nie, on zdecydowanie woli zabawiać się z kobietami, choć oprócz ich ciała, trudno jest mu pozyskać ich serca. Nie wydaje się jednak, żeby Herakles zbytnio się tym smucił, a jeśli nawet tak, to intensywne ćwiczenia fizyczne w ciągu dnia oraz cielesne uciechy w nocy nie pozostawiają ani chwili na bezowocne rozmyślania. Kto miał czelność tak namieszać w mitologii? Kto z Heraklesa zrobił mięśniaka, któremu tylko seks w głowie, który nie pogardzi również męską ręką doprowadzającą go do orgazmu, który zjada niewygodnych świadków swoich czynów?

Za nową wersję mitów greckich odpowiedzialny jest duet: scenarzysta Joann Sfar oraz rysownik Christophe Blain, autorzy komisu „Sokrates. Półpies”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Komiksowego pozycja to niezwykłe (niezwykle nieprzyzwoite) ujecie tematu, a przy tym sporo wartych zapamiętania filozoficznych myśli, prezentowanych przez półpsa Heraklesa – Sokratesa, a wszystko to w pięknej szacie graficznej pozwalającej sycić wzrok nieszablonowymi rysunkami. Komiks docenią wszyscy miłośnicy gatunku, wielbiciele lektur pełnych smaków i smaczków, którzy nie boją się otworzyć na nową jakość, którzy pamiętając o tradycji, pokochają również wariację na jej temat, a także ci, którzy nie rumienią się na widok nagości. Z tego właśnie względu warto zaznaczyć, iż nie jest to książka adresowana do młodych czytelników, chyba że chcemy pracować nad ich edukacją seksualną tudzież ryzykować, że rezolutne dziecko pozyskawszy informacje na temat mitologii, rozpocznie w szkole opowieść o seksie oralnym pomiędzy Heraklesem a Odyseuszem.


Na komiks składają się trzy albumy, których motywem przewodnim jest przede wszystkim tytułowy Sokrates, syn psa Zeusa, samozwańczy filozof i moralista, z równym zaangażowaniem dyskutujący o życiu seksualnym swojego pana, jego przygodach, jak i o swojej pozycji czy powinnościach. Jak na niezwykłego pasa przystało, Sokrates nie tylko umie mówić (co niekiedy irytuje Heraklesa), ale i czytać, zaś treścią jego życia jest nicnierobienie. Niestety ruchliwość oraz zdolność do wpadania w tarapaty jego pana nie ułatwia mu zadania, zaś on – jak to wierny pies – skazany jest zarówno na czekanie, jak i towarzyszenie Heraklesowi.

Otwierający zbiór tom, zatytułowany „Herakles”, ukazał się w roku 2002 i opowiada o przygodach i walkach mitycznego bohatera, stanowiąc dość niezobowiązującą interpretację mitów. Od czynów Heraklesa ważniejsze są tu przymioty charakteru, zarówno jego, jak i Sokratesa. Wydany kolejno „Odyseusz” opowiada o wizycie herosa i jego psa u Odyseusza i Penelopy. To pomysł filozofa, by pokazać swojemu panu istnienie wielkiej miłości, by sławić wierność Penelopy, która uparcie czekała na swojego mężczyznę. Rozwój wypadków okazuje się jednak dość … zaskakujący również dla Sokratesa, trafiają oni bowiem na małżeński kryzys. Nie dość, że znudzony domową sielanką Odyseusz znów pozbawia żony swojego towarzystwa, to na dodatek porzucona kobieta zaczyna żałować wierności, czemu zresztą daje wyraz w upojnym seksie z Heraklesem. Jakby było mało zamieszania, to swawolącą parę przyłapuje syn królewskiej pary Telemach, którego ignorant Herakles zabija bez zastanowienia. Uciekając z Itaki, heros i jego pies trafiają na starą łódź rybacką, a wśród jej pasażerów jest sam Odyseusz. Nie wspominając już nawet o tym, że to właśnie pokład owej łajby staje się świadkiem ekstatycznych uniesień Heraklesa podczas nocy spędzonej z nieszczęsnym mężem Penelopy.

Trzecia część zbioru, „Edyp w Koryncie”, to równocześnie pierwsza część historii pechowego Edypa, syna Lajosa i Jokasty, który – według wyroczni – miał zabić w przyszłości swojego ojca i poślubić własną matkę. Na końcu opowieści znajduje się obietnica kontynuacji, zatem pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś doczekamy się na album. W tym czasie jednak możemy cieszyć się obecnością Sokratesa, który pomimo swojego ponurego usposobienia potrafi być czuły i uśmiechnięty, a już na pewno zadziwia celnością spostrzeżeń i ciętymi ripostami. To właśnie on jest prawdziwą gwiazdą komiksu i szybko zaczynamy rozumieć, dlaczego autorski duet to jego postawił na pierwszym planie, dając mu prawo głosu. 

Sfar i Blain nie mają litości dla mitologii, pozbawiając bogów właściwego im pierwiastka boskości, oraz obnażając ich lubieżne myśli i niemoralne czyny. To sprawia, że „Sokrates. Półpies” nie jest pozycją dla pruderyjnych czytelników, nie docenią go w pełni ci, którzy uparcie trwają przy pierwotnych wersjach mitów, odsądzając autorów od czci i wiary. Wszyscy pozostali pokochają nie tylko sam komiks i jego mistrzowskie wykonanie, ale przede wszystkim psiego filozofa. I mimo iż Sokrates twierdzi, że „zbyt wiele spraw kręci się wokół pragnień mego pana”, to nasza uwaga bez wątpienia kręci się wokół tego niezwykłego półpsa!



Własny egzemplarz komiksu możecie wygrać w konkursie - TU.

Konkurs - Joann Sfar, Christophe Blain: "Sokrates. Półpies" - ZAKOŃCZONY

Co Wy na to, by nieco zamieszać w mitach greckich? By dodać im szczyptę pikanterii? By odsłonić drugą (nie zawsze przyzwoitą) twarz znanych bohaterów? 
Jeśli jesteście otwarci na nieszablonowe rozwiązania, a przy tym pozbawieni pruderii, to sięgnąć możecie po „Sokratesa Półpsa”, który na zawsze zmieni postrzeganie bogów oraz ich półpsów.


Co trzeba zrobić, by wygrać książkę? Zadanie jest proste – pochwalcie się Waszymi zwierzakami – jak mają na imię, co Was w nich wzrusza, za co je kochacie. 

Wyniki: Książka wędruje do Katarzyny z Ustronia. Mail został już wysłany na podany adres. Gratuluję:-)

Zasady konkursu: 

1. Należy udostępnić wpis na portalu społecznościowym (FB, G+, na własnych blogach) – pamiętajcie o statusie publicznym udostępnienia. 

2. Przesłać maila wraz z odpowiedzią na pytanie konkursowe na adres: qulturaslowa@gmail.com z tytułem wiadomości „Sokrates. Półpies”. 

3. W mailu wspomnieć również, gdzie informacja o konkursie została udostępniona, a także podać adres na jaki można przesłać nagrodę (wysyłka tylko na terenie Polski). 

4. Konkurs trwa od dnia 31 stycznia 2016 r. do dnia 14 lutego 2016 r. do godz. 23:59. 

5. Zwycięzcą zostanie osoba, której wpis mnie zaciekawi, zadziwi, zauroczy. 

6. Udział w konkursie oznacza akceptację niniejszych zasad. 

7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w dniu 15 lutego 2016 r. 



POWODZENIA!



piątek, 29 stycznia 2016

opracowanie zbiorowe „Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat”

Autor: opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo: PWN

„Sukces nigdy nie jest efektem „słomianego zapału” — tu trzeba przejść przez prawdziwy ogień” – te słowa Jamesa Madisona, amerykańskiego polityka, prawnika, byłego prezydenta USA, następcy Thomasa Jeffersona, doskonale definiują sukces. Pomimo obietnic licznych poradników czy niektórych mówców motywacyjnych, wysokiej pozycji społecznej i zawodowej, szacunku współpracowników, mistrzostwa w danej dziedzinie nie można osiągnąć w ciągu jednej nocy. Wręcz przeciwnie – na ten sukces, do którego wiele ludzi dąży, składają się godziny ciężkiej pracy, konsekwencja, odwaga w podejmowaniu decyzji i działaniu. O prawdziwości tych słów można przekonać się również studiując biografie wielkich osobowości, zarówno biznesmenów, jak i polityków czy przedstawicieli innych zawodów, którzy włożyli mnóstwo wysiłku, aby dojść na szczyt, bądź też cały czas się jeszcze na niego wspinają.

O tym, jaką cenę płaci się za karierę i czy rzeczywiście trzeba ją płacić, jak zostać kobietą sukcesu i odnaleźć się w tym wciąż niestety jeszcze męskim świecie biznesu, jakimi wartościami się kierować i na co zwracać uwagę, piszą kobiety, o których można powiedzieć, że sukces już osiągnęły, a wraz z nim przyszła ogromna satysfakcja. Książka „Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat”, opublikowana nakładem wydawnictwa PWN, to wyjątkowa publikacja zawierająca prawdziwe historie kobiet pełnych pasji, energii do działania. Kobiet, które niekiedy uczyły się na błędach, nie traciły jednak z oczu celu, kierowały się wewnętrzną motywacją do rozwoju, zaś podejmowane przez siebie decyzje oparły o wyznawane wartości. Książka jest nie tylko wciągającą lekturą, ale przede wszystkim inspiracją, pozwala dostrzec tkwiące wokół nas możliwości, otworzyć się na nowe i podjąć czekające na nas wyzwania. Bohaterki książki należą do Fundacji Liderek Biznesu, zaś świadomość, że takich jak one kobiet sukcesu jest więcej, daje energię i siłę do działania. 

Na łamach książki poznamy historię Alicji Kornasiewicz, kobiety, która „zrewolucjonizowała świat polskich finansów i przetarła Polakom szlaki w bankowości międzynarodowej”, jednej z dyrektorów zarządzających w amerykańskim banku inwestycyjnym Morgan Stanley. Wspomina ona o ogromnej roli konsekwencji i samodyscypliny, zwraca uwagę na predyspozycje genetyczne do biznesu oraz na obecność promotora. Jak sama mówi: „(…) trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, słuchać dobrych rad, wyłapywać mądre myśli mądrych ludzi”. O tym, jak to jest być wydawcą i jak pomocna jest nieustępliwość pisze znana w biznesie wydawniczym Sonia Draga. Solange Olszewska opowiada z kolei, jak ważna jest równowaga pomiędzy życiem osobistym, a pracą, pomiędzy troską o innych, a dbałością o siebie. 

Magdalena Nawłoka, wiceprezes Allianz Polska zwraca uwagę na fakt, że kobietom pragnącym robić karierę brakuje często genu rywalizacji, mówi też o tym, jak ważna jest fascynacja nowymi rzeczami i pasja, która inspiruje i daje siłę do codziennej pracy. O pasji wspomina też Beata Osiecka związana ze skandynawską marką Kinnarps, która energię do ciężkiej pracy na stanowisku menedżera czerpie z licznych podróży. O tym, skąd się bierze sukces, dlaczego „pieniądze nie są warte łez” i o potędze wybaczania mówi Jolanta Zwolińska, twórczyni trzech wiodących firm kosmetycznych: Soraya, Dermika i Yonelle. Z kolei znana projektantka, Joanna Klimas opowiada o życiu dla momentów kreacji, kiedy możemy sobie powiedzieć: „To jest to!”, a także o drodze kariery, prowadzącej od zawodu terapeutki do świata mody.

O tym, że kierunki humanistyczne nie są przeszkodą w zostaniu finansistką w Paryżu przekonuje Aneta Podyma, podkreślając rolę relacji z ludźmi oraz lubienia tego, co robimy. Z kolei Iwona Kossmann, twórczyni firmy i marki Kossmann, oferującej ubrania dla kobiet aktywnych zawodowo, zwraca uwagę na konieczność zachowania równowagi, na wybór entuzjastycznych szefów, którzy stają się prawdziwymi mentorami oraz na to, iż nie wszyscy powinni zakładać biznes, bowiem nie każdy poradzi sobie z brutalną rzeczywistością i nieugiętymi prawami rynku. O karierze w mediach i poszukiwaniu wyzwań mówi Agnieszka Anielska, a Krystyna Boczkowska, prezes koncernu Bosch, dostrzega korzyści w połączeniu wrażliwości i empatii kobiet z twardym biznesem. Beata Stelmach, prezes zarządu General Electric na Polskę i kraje bałtyckie podkreśla, iż zdobycie przez kobiety liczącego się miejsca w biznesie wymaga udowodnienia, że na to miejsce zasługują, z kolei Danuta Dąbrowska związana z PANDORĄ wspomina o potrzebie wyzwań, o dystansie do biznesu oraz o inwestycjach w przyszłość, które są łatwiejsze wówczas, kiedy wiemy, jakie mamy długoterminowe cele.

Te trzynaście historii i trzynaście kobiet na życiu których zostały one oparte, stanowi niezwykły ładunek motywacyjny, lekturę, na której można budować podwaliny swojego sukcesu. Książka „Liderki biznesu” udowadnia, że ten sukces nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn, choć bez wątpienia kobieta musi być niezwykle zdeterminowana, wykazać się konsekwencją i odwagą działania, a przy tym prawdziwą pasją, by móc wspinać się po szczeblach kariery. Lektura tej niezwykłej publikacji daje siłę wszystkim kobietom do tego, by sięgały do gwiazd, by spełniały swoje marzenia, a jednocześnie pozwala uświadomić sobie cenę, jaką trzeba za to zapłacić. Czy warto? Te niezwykłe opowieści niezwykłych kobiet pokazują, że tak!


Eduardo Sacheri "Sekret w ich oczach"

Tytuł: Sekret w ich oczach
Autor: Eduardo Sacheri
Wydawnictwo: Świat Książki


„Kiedy ktoś us­ta­mi wy­powiada kłam­stwa, często prawdę mówi oczami” – pisała Agatha Christie, choć coraz częściej zadanie to jest dalekie od prawdy. Panowania nad odruchami ciała można się nauczyć, a wówczas potrzeba wytrawnego znawcy, by odczytać i zweryfikować komunikaty wysyłane przez ciało. Czasami więc prawda długo pozostaje nieodkryta, zaś szereg przypadkowych wydarzeń, zbiegów okoliczności uniemożliwia zgłębianie tematu. Tym większe jest zdziwienie wówczas, kiedy niespodziewanie dotrzemy do sedna sprawy, dostrzegając coś, co umknęło nam w przeszłości, bądź też, kiedy wreszcie zdecydujemy się prawdę wyjawić.

O tych dwóch sytuacjach pisze Eduardo Sacheri w powieści sensacyjno-psychologicznej, na motywach której oparto nagrodzony Oscarem, doskonały film w reżyserii Juana José Campanella „Sekret jej oczu”, a następnie jego nieudany amerykański remake „Sekret w ich oczach” z Julią Roberts, Nicole Kidman i Chiwetelem Ejioforem w rolach głównych, w reżyserii Billy`ego Raya. Opublikowana nakładem wydawnictwa Świat Książki pozycja „Sekret w ich oczach” to niezwykle klimatyczna opowieść o morderstwie, sprawiedliwości, ukrytej na dnie serca miłości oraz o prawdzie. 

Przenosimy się do Argentyny lat 70., choć tak naprawdę akcja nie toczy się liniowo, my zaś podążamy nie tylko za rozwojem akcji i wydarzeniami z przeszłości, ale śledzimy też współczesną rzeczywistość i proces powstawania pewnej książki, opisującej tajemnicze, szokujące morderstwo. Przyjemność płynącą z lektury znajdą wszyscy ci, którzy po powieści spodziewają się czegoś więcej, niż tylko brawurowych pościgów czy gwałtownych zwrotów akcji. U Sacheriego akcja toczy się leniwie, co nie znaczy, że mamy szansę się nudzić – autor dba o to, by wypełnić nam czas opisami absurdów cechujących argentyński wymiar sprawiedliwości czy przykładami niekompetencji kolejnych pracowników sądów i przedstawicieli służb policyjnych, a także rozważaniami głównego bohatera, będącego zarazem narratorem. 

Benjamín Chaparro, emerytowany urzędnik Sądu Śledczego, dwukrotnie rozwiedziony i – jak sam mówi – z „ciągotami do pisarstwa”, staje przed koniecznością ułożenia sobie na nowo życia po odejściu z pracy. Samotność nie wydaje się być dla niego przeszkodą, bardziej boi się wolnego czasu, dlatego też postanawia zrealizować jedno z marzeń swojego życia i w końcu napisać książkę. Zapewne miałby większą motywację do pracy, gdyby u jego boku zasiadała pewna piękna kobieta, ale Benjamín jest przekonany, że szansa, którą kiedyś być może miał, odeszła na zawsze. 

Emeryt rzuca się zatem w wir pracy, przelewając na papier wydarzenia sprzed lat i odsłaniając przed czytelnikiem kulisy pewnej sprawy z przeszłości, w której ofiarą morderstwa była piękna, młoda mężatka Liliana Colotto. Ta dwudziestotrzyletnia nauczycielka została zamordowana w swoim domu, a wcześniej zgwałcona. Niestety pomimo prowadzonego dochodzenia długo nie udawało się odnaleźć sprawcy bądź sprawców, a sprawa miała zostać nawet umorzona. Jedynymi podejrzanymi o zabójstwo było dwóch robotników, którzy pracowali w pobliżu i tylko przenikliwość i zdecydowanie Chaparro sprawiły, że nie zostali niesłusznie postawieni w stan oskarżenia. Zaangażowany w sprawę Benjamín, prowadząc śledztwo na własną rękę, wpada na pewien trop, a wszystko to dzięki starym zdjęciom ofiary, które jej mąż pieczołowicie przechowywał. 

Choć ostatecznie sprawca został schwytany i osadzony, to jednak Isidoro Antonio Gómez wcale nie odsiaduje wyroku dożywocia, zgodnie z artykułem osiemdziesiątym ustęp siódmy kodeksu karnego. Morderca został bowiem zwolniony z więzienia na mocy amnestii dla więźniów politycznych, choć kulisy tego zwolnienia są dla Chaparro niejasne. Wydaje się, że za uwolnieniem zabójcy stoi ktoś wpływowy, ale bohater nie ma możliwości zweryfikowania tego przekonania. A przynajmniej do chwili, kiedy to z Benjamínem kontaktuje się śmiertelnie chory mąż Liliany…

Jak zakończy się ta opowieść, a zarazem książka Chaparro? Jaki sposobem Gómezowi udało się uniknąć kary dożywocia i co wspólnego z jego zwolnieniem miał niejaki Romano, który za sprawą Chaparro przed laty został wyrzucony z sądu? Czy rzeczywiście ktoś czyha na życie bohatera czy zdemolowane mieszkanie to tylko przypadkowa aktywność rabusiów? Czy Chaparro zdobędzie się na odwagę i wyzna miłość kobiecie, która w jego pamięci wciąż jest tą młodą stażystką, podejmującą pierwszą pracę? Na te wszystkie pytania odpowiada powieść „Sekret w jej oczach”, która jest nie tylko wciągającą lekturą, ale również barwnym obrazem Argentyny w czasach, kiedy polityczna przemoc i represje były codziennością.

Skorumpowany świat służb cywilnych, personalne powiązania, niekompetencja i jawne ignorowanie istotnych przesłanek – oto obraz środowiska sądowego oraz policyjnego, choć osoba bohatera jest najlepszym dowodem na to, że trudno jest tu wydać ostateczny wyrok. Pewne jest natomiast to, że niezwykły klimat wykreowany w książce oraz prosta, a jednocześnie złożona z uwagi na swą wielowymiarowość akcja, świadczą o wyjątkowym talencie autora i zmuszają do pytania, dlaczego dopiero teraz mamy możliwość poznać jego twórczość? Sacheri jawi się tu bowiem jako mistrz słowa, który nim operując tworzy niebanalne postacie, a także rzeczywistość na miarę opisywanych przez siebie czasów. Zaskakujące zakończenie i owa prawda, której poszukiwał autor i nad która zastanawia się czytelnik są przysłowiową „wisienką na torcie” i akcentem, który podkreśla zdolność autora do podążenia nieodkrytymi jeszcze ścieżkami, prowadzącymi go w kierunku sukcesu i uwielbienia czytelników. 








czwartek, 28 stycznia 2016

Nick Vujicic "Nie daj się gnębić!"

Autor: Nick Vujicic
Wydawnictwo: AETOS Media

Zachowania przemocowe występują coraz częściej i już dawno przestały kojarzyć się wyłącznie ze środowiskami patologicznymi. Z szykanami, wyśmiewaniem, molestowaniem fizycznym i psychicznym możemy spotkać się już nie tylko w środowisku szkolnym, ale i w pracy oraz w domu, zaś ofiarami tej przemocy są zarówno dzieci, jak i dorośli, zarówno pełnosprawni, jak i niepełnosprawni. Dlatego tak istotne jest, żeby takim praktykom powiedzieć zdecydowane NIE, żeby wspierać ofiary i uczyć je właściwej reakcji, by nie dochodziło do takich tragedii, jak próby samobójcze czy zabójstwa. Prawdziwą kampanię przeciwko przemocy prowadzi osoba wyjątkowa, która z racji pewnych fizycznych niedoskonałości doświadczyła wielu form znęcania się i przekonała się, że oprawcy mają wiele twarzy i wiele metod działania. Osobą tą jest Nick Vujicic, autor wyjątkowej, autobiograficznej książki „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”. Ten kaznodzieja i jeden z najlepszych mówców motywacyjnych naszych czasów, którego wystąpienia przyciągają tłumy, urodził się z rzadką chorobą charakteryzującą się całkowitym wrodzonym brakiem kończyn, a jednak ten fakt nie przeszkadza mu w czerpaniu z życia pełnymi garściami i w dzieleniu się swoim szczęściem z innymi.

Trudno sobie wyobrazić, co Vujicic przeszedł w swoim życiu, zaś o skali jego cierpienia może świadczyć chociażby podjęta próba samobójcza. Nie potrafił zdobyć się jednak na ten ostateczny krok – powstrzymała go przed tym myśl o bólu, jaki sprawi swoim bliskim. Tamto wydarzenie było jednak momentem przełomowym, które zmieniło podejście Vujicica do szykanowania i samych osób szykanujących. „Zamiast skupiać się na pytaniu, dlaczego twój dręczyciel nęka właśnie ciebie, popracujmy nad tym, byś znowu poczuł się bezpieczny i szczęśliwy” – pisze on w swojej najnowszej książce „Nie daj się gnębić!”, opublikowanej nakładem wydawnictwa Aetos Media. Pozycja ta jest swego rodzaju poradnikiem, dzięki któremu czytelnik nie tylko pozna techniki stawiania oporu dręczycielom, ale przede wszystkim może zmienić stosunek do samego siebie, zbudować poczucie własnej wartości, przekonać się o swojej wyjątkowości i wytyczyć drogę, którą odtąd będzie podążał. Książka ta powinna trafić nie tylko do rąk osób gnębionych, ale znaleźć się w każdej szkolnej bibliotece czy gabinecie psychologa; może ona stanowić również podstawę lekcji wychowawczych bądź stać się scenariuszem zajęć biblioterapeutycznych.

W kolejnych rozdziałach autor nie tylko przytacza przykłady ze swojego życia, pokazując nie tylko te momenty, w których doświadczał negatywnych reakcji na swoją niepełnosprawność, ale również cudowne chwile, które stały się jego udziałem, takie jak spotkanie wymarzonej kobiety czy pojawienie się na świecie jego pierwszego dziecka. Autor zauważa, że tak naprawdę nikt nie wie, jak wspaniałe rzeczy mogą nas w życiu spotkać, dlatego zawsze warto mieć nadzieję na odmianę losu. Warto też nieco dopomóc szczęściu prezentując właściwe postawy, zachowania, wytyczając sobie jasny cel, do realizacji którego będziemy dążyli.

Vujicic pomaga w rozpoczęciu procesu zmian, w pracy nad sobą i podejściem do życia, podaje również sposób, w jaki można stworzyć wewnętrzny system obrony przed gnębicielami. Podstawą tego systemu jest określenie, kim jesteśmy, wzięcie odpowiedzialności za nasze zachowania i szczęście, a także stworzenie silnego systemu wartości. 

Autor zwraca uwagę na poczucie własnego „ja”, pokazuje w jaki sposób przekuwać negatywy w pozytywy, namawia nas do obrania kierunku, z którego nie będzie w stanie nas nikt zawrócić. Pisze również o owocach ducha, wartościach przedstawionych w Biblii, przymiotach i uczuciach sprzyjających nawiązywaniu zdrowych relacji i służących ogółowi. Każdy rozdział zawiera krótkie podsumowanie, prezentujące najważniejsze treści, swego rodzaju drogowskazy, którymi warto się kierować w swojej drodze przez życie. 

To wszystko sprawia, że książka Nicka Vujicica jest pozycją szczególnie przydatną, cenną i ważną, bowiem znacząco poprawia jakość życia, uczy miłości nie tylko do siebie, ale i drugiego człowieka, zachęca do wybaczania i zrozumienia, a nie pielęgnowania w sobie uczuć takich jak gniew czy poczucie krzywdy, niezrozumienia. Napisana niezwykle emocjonalnym językiem publikacja jest już kolejną książką autora dającą świadectwo jego niezwykłości, niezłomności, ogromnego hartu ducha oraz przekonania, że życie jest wspaniałym darem. Misją książki jest pomoc w radzeniu sobie z oprawcami, ale nie tylko – równie ważne, a nawet ważniejsze jest tu zbudowanie swojego systemu wartości, który będzie stanowić swego rodzaju kotwicę, a także nauka kontrolowania swoich emocji oraz … przekonanie, że warto pomagać innym. Właśnie tak, jak robi to Vujicic.




Astrid Lindgren "Bracia Lwie Serce "

Tytuł: Bracia Lwie Serce
Autor: Astrid Lindgren

Wydawnictwo: Jung-Off-Ska

„ (...) Są rzeczy, które się musi zrobić, bo inaczej nie jest się człowiekiem, tylko nędznym śmieciem” – te słowa w pełni oddają sens naszej aktywności, niesienia pomocy i są najlepszym określeniem pewnych postaw, które powinniśmy prezentować. Są bowiem takie momenty, w których brak działania z naszej strony oznacza nie tylko zaniedbanie, ale poddaje w wątpliwość sens istnienia, a także nasze człowieczeństwo. W przeważającej mierze sytuacje te dotyczą ludzkiej krzywdy i konieczności natychmiastowej reakcji, niesienia pomocy pokrzywdzonym.

Chłopcem w pełni zasługującym na miano człowieka okazał się być Jonatan Lew, jeden z bohaterów najpiękniejszej i najbardziej wzruszającej książki w dorobku Astrid Lindgren. „Bracia Lwie Serce” – bo o tym tytule mowa – to wyjątkowa opowieść o braterskiej miłości, o poświęceniu i odwadze. Teraz historię braci Lwie Serce możemy poznać dzięki wydawnictwu Jung-Off-Ska i kolejnej już książce z bestsellerowej serii „Edyta Jungowska czyta Astrid Lindgren”. Audiobook adresowany jest do dzieci w wieku szkolnym, choć i dorośli docenią piękno i ciepło płynące z tej przejmującej opowieści, która porusza nasze emocje, zmusza nas zarówno do śmiechu, jak i do łez. Tło muzyczne i interpretacja aktorska podkreślają jeszcze wartość i wyjątkowość tekstu, kreują niezwykłą atmosferę audiobooka i przykuwają naszą uwagę.

Autorka przedstawia nam dziesięcioletniego Karola, chorego chłopca, którego jedynymi szczęśliwymi chwilami są te spędzone z bratem i jego opowieściami. Wychowanych przez zapracowaną matkę chłopców ojciec opuścił kiedy byli jeszcze mali, zatem tak naprawdę mają tylko siebie. Trzynastoletni Jonatan jest chłopcem wyjątkowym, prawdziwym wzorem do naśladowania. Nie dość, że jest niezwykle przystojny, to jeszcze miły i sympatyczny, a przy tym bardzo mądry i wrażliwy. Wspiera chorego brata, nie kryjąc przed nim spodziewanego zakończenia choroby, osładzając świadomość rychłego odejścia opowieściami o krainie Nangijali, skąd „pochodzą wszystkie bajki”. Tam właśnie mają się spotkać w przyszłości, snują nawet plany zamieszkania w rajskiej Dolinie Wiśni i przeżywania przygód, których z racji swojej choroby Karol doświadczać obecnie nie może. 

Przewrotny los sprawia, że to Jonatan jako pierwszy trafia do Nangijali, zaś jego bohaterski wyczyn czyni go nieśmiertelnym, zapisuje się w pamięci wszystkich. Chłopiec zyskuje przydomek Lwie Serce, co oddawać ma jego niezwykłą odwagę oraz braterską miłość - poświęca się on bowiem ratując brata. Krótko jednak trwa rozłąka chłopców, już wkrótce obaj mieszkają w niezwykłej Dolinie Róż, bawiąc się wesoło w pobliskiej karczmie „Złoty Kogut” i jeżdżąc konno po okolicznych lasach.

Niestety okazuje się, że również w tej najpiękniejszej z dolin nie można być wolnym od trosk. Nangijali zagraża bowiem Tengil, zaś Jonatan po raz kolejny decyduje się na bohaterski czyn broniąc niepodległości mieszkańców bajkowej krainy. Również Karol wykazuje się odwagą ruszajac tropem brata, idąc mu z pomocą i odgrywając niebagatelną rolę w walce z okrutnym Tengilem. Jak zakończy się ta opowieść? Czy Karol zdoła pomóc bratu? Czy uda im się przetrwać spotkanie z armią oprawcy i przerażającą Katlą? Kim jest zdrajca mieszkający w Dolinie Wiśni? Na te wszystkie pytania odpowiedź znajdziemy w pięknej i wzruszającej historii „Bracia Lwie Serce”, dzięki której będziemy mogli przekonać się co znaczy poświęcenie, służba innym, a także braterska miłość. Jonatan nie bez przyczyny został nazwany Lwie Serce, ale wydarzenia rozgrywające się w Nangijali nie tylko potwierdzają niezwykłą odwagę chłopca. Pozwalają również docenić jego brata, który przechodzi prawdziwą przemianę, który zmuszony ryzykować swoim bezpieczeństwem, staje na wysokości zadania. Gra toczy się bowiem nie tylko o ich życie, ale o przyszłość wszystkich mieszkańców tej pięknej krainy. Wysłuchanie tej niezwykłej opowieści może zatem stać się prawdziwym punktem zwrotnym w naszym życiu, a także okazją do dyskusji na temat pożądanych postaw i zachowań. Pamiętajmy zatem, żeby zawsze być człowiekiem…



wtorek, 26 stycznia 2016

Aleksander Janowski "Reportaż z życia. Część 2"

Tytuł: Reportaż z życia. Część 2
Autor: Aleksander Janowski
Wydawnictwo: Psychoskok


„Miał ojciec trzech synów … Dwóch było mądrych, a trzeci … Dyplomata…” – to tylko jeden ze smaczków zawartych w pełnej humoru (niekiedy czarnego) oraz niezwykle wnikliwych analiz i obserwacji książce autorstwa Aleksandra Janowskiego. Urodzony nad Niemnem autor z dyplomem magistra z ekwiwalencji tłumaczeniowej na Wydziale Lingwistyki UW, ma w swoim dorobku zawodowym m.in. pracę dla MSZ jako tłumacz oraz czteroletni pobyt w Moskwie w charakterze członka zespołu politycznego ambasady polskiej, a także … kilka znakomitych publikacji. 

O niezwykle burzliwych, również historycznie, czasach swojej młodości oraz początkach pracy w MSZ Janowski pisał już w swojej biograficznej książce „Tłumacz. Reportaż z życia”. Dziś mamy szansę ponownie zagłębić się w świat kultury języka, w jego melodię, a także przenieść w przeszłość do okresu gwałtownych przemian polityczno-gospodarczych w kraju, towarzysząc Janowskiemu nie tylko podczas pełnienia obowiązków służbowych, ale i podczas zapadających w pamięć wakacyjnych podróży.

Książka „Reportaż z życia” to drugi tom tej niezwykłej opowieści, która nie tylko wciąga, ale i zmusza do zastanowienia się nad minionymi wydarzeniami. Dla wielu czytelników będzie też lekturą niezwykle emocjonalną, bowiem jej akcja toczy się w okresie „manewrów gospodarczych”, wprowadzenia kartek na żywność, strajku powszechnego na Wybrzeżu, ogłoszenia stanu wojennego i konsekwencji tej decyzji. Przyjemność płynącą z lektury znajdą szczególnie czytelnicy ceniący sobie sprawne pióro, analityczny umysł, a przy tym niezwykłą zdolność przekazu. Autor opisuje minione wydarzenia w taki sposób, iż czujemy się ich bezpośrednimi uczestnikami, doceniamy trafność spostrzeżeń, a niekiedy nawet weryfikujemy własne sądy na tematy polityczno-gospodarcze czy społeczne.

Autor wspomina obsługę delegacji z Ministerstwa Kultury, konsultacje dwustronne z ministrem Olszowskim, a także konferencję KBWE w Helsinkach, która stała się bodźcem do snucia wspomnień o rejsie balatońskim stateczkiem przy siedmiu stopniach w skali Beauforta. Wraz z Janowskim udajemy się do Budapesztu, gdzie w niezwykłej atmosferze słuchamy koncertu prawdziwego wirtuoza skrzypiec, uczestniczymy również w sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Czytamy o procesie tłumaczenia nowej Konstytucji z poprawkami dotyczącymi gwarancji sojuszu z ZSRR i kierowniczej roli partii, a także o niezwykłym wydarzeniu, jakim było „dyrygowanie” przez Breżniewa orkiestrą, podczas VII Nadzwyczajnego Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Wraz z Janowskim udajemy się również do Moskwy, gdzie autor objął stanowisko I sekretarza do spraw politycznych, zastępując radcę Kazimierza Tomaszewskiego. Czytamy o różnicach kulturowych, o stereotypach i próbie ich obalenia, o codziennej pracy, w tle zaś o burzliwych zmianach politycznych mających miejsce w Polsce. 

Wszystko to składa się nie tylko na autobiograficzną powieść, ale na niezwykle emocjonującą lekturę. Aleksander Janowski udowadnia tym samym zdumiewający talent do języków, a także do przelewania myśli na papier, do pisania ze swadą i humorem w sposób niezwykle plastyczny i angażujący czytelnika. Dla wielu czytelników będzie to również prawdziwa lekcja historii, obarczona być może przekonaniami i poglądami autora, ale już nie cenzurą partii. Liczne anegdoty z udziałem postaci z pierwszych stron gazet dodają książce pikanterii, zaś opisy podróży zachęcają do wyruszenia śladem bohatera i jego żony. Po lekturze „Reportażu z życia” nie pozostaje nam zatem nic innego, jak tylko wyruszyć w rejs, zabierając do plecaka kolejne książki autora…



Recenzję części pierwszej powieści biograficznej autora znajdziecie TU.


niedziela, 24 stycznia 2016

Powtórka do matury: Średniowiecze - charakter epoki

Madonna z Krużlowej
Źródło: Wikipedia
W średniowieczu upowszechnił się w Europie ustrój feudalny, który przyniósł podział społeczeństw na odrębne stany, różniące się pomiędzy sobą pozycją społeczną oraz uprawnieniami, a także przekształcenie się monarchii wczesnofeudalnych w stanowe. W tych warunkach rozwinęła się kultura średniowieczna. Pomimo rozwarstwienia stanowego oraz odrębności w obyczajach, trybie życia oraz zainteresowaniach poszczególnych stanów, a co za tym idzie – stanowego charakteru ówczesnej kultury, zasadnicze jej elementy były wspólne dla wszystkich społeczności tego kręgu kulturowego. Uniwersalizm kultury średniowiecza, stanowiący jej cechę, przejawiał się głównie w pojmowaniu świata, w sposobie myślenia, w ideałach, nauce oraz w literaturze i sztuce.

Światu chrześcijańskiemu starano się zapewnić jednolity charakter poprzez zharmonizowanie wszystkich jego elementów. Społeczeństwo pojmowano jako organizm złożony ze stanów pełniących określone funkcje społeczne – szczytowe miejsca w hierarchii zajmowały dwa stany: rycerstwo oraz duchowieństwo; mieszczanie i chłopi tworzyli niższe stany. Symbolami epoki stały się dlatego krzyż i miecz.

Hierarchicznemu porządkowi społecznemu odpowiadał ustalony porządek moralny, oparty na teocentryzmie, czyli przyporządkowaniu spraw ludzkich Bogu, jako jedynej wartości. Nauka, literatura, sztuka, pełne były pierwiastków religijnych i spełniały służebną rolę wobec religii i Kościoła. 

W naukach królowała scholastyka, czyli „filozofia szkolna”, uznająca Biblię oraz dzieła najdawniejszych pisarzy chrześcijańskich , tj. Ojców Kościoła oraz pisma Arystotelesa (greckiego filozofa), za ostateczny autorytet. Jej zadaniem było określenie i udowadnianie prawd wiary na drodze rozumowania zgodnego z zasadami logiki Arystotelesa. Dlatego też filozofię uważano za „służebnicę teologii”. Temu modelowi kultury patronował Kościół, bowiem duchowieństwo stanowiło wówczas zdecydowaną większość wśród ludzi wykształconych.

Kościół miał ogromne znaczenie i zabiegał o umocnienie swojej wyższości nad instytucjami świeckimi. W tej rywalizacji o władzę i wpływy dochodziło do nieustannych zatargów pomiędzy cesarstwem a papiestwem, pomiędzy koroną a tiarą. Był to jeden z głównych konfliktów epoki.

Również w sztuce rozpowszechniły się jednakowe systemy znaków, a tym samym jednolite style. W okresie średniowiecza panowały kolejno style: preromański, romański i gotyk, zaś dwa ostatnie są charakterystyczne dla tej epoki. 

Okres średniowiecza w Polsce przypada na czasy rozkwitu i schyłku średniowiecza europejskiego, obejmuje bowiem wieki od II połowy X do końca XV w. Rozpoczyna je pojawienie się państwa polskiego na europejskiej scenie dziejowej i wejście Polski w krąg cywilizacji zachodnioeuropejskiej za czasów Mieszka I. 

Mimo odbudowy organizacji państwowej i kościelnej w XI w. przez Kazimierza Odnowiciela, w XII stuleciu, na mocy testamentu Bolesława Krzywoustego nastąpiło rozbicie dzielnicowe. Dopiero XIV stulecie przyniosło trwałe zjednoczenie Polski, tym razem jako monarchii nierównoprawnych stanów, zaś koronacja Władysława Łokietka w 1320 r. stała się zwieńczeniem tego wydarzenia. 

Proces przemian na ziemiach polskich nie przebiegał spokojnie – towarzyszyły mu walki na tle religijnym, a następnie konflikty międzyplemienne i społeczne; te ostatnie były rezultatem wzrostu obciążenia stanów niższych świadczeniami na rzecz duchowieństwa oraz szlachty. Początkowo, krzewicielami nowej religii i kultury w Polsce byli przybysze z dalekich stron, duchowni świeccy i zakonni, bowiem Kościół pełnił rolę łącznika Polski z Zachodem.

Z czasem, dzięki Akademii Krakowskiej, założonej w 1364 r. przez Kazimierza Wielkiego, a odnowionej przez Władysława Jagiełłę w 1400 r., dorównaliśmy na polu naukowym krajom przodującym kulturalnie. Akademia ta w XV i na początku XVI stulecia stała się znanym i cenionym ośrodkiem naukowym na tereny środkowej i wschodniej Europy.

W dziedzinie architektury i sztuki sięgnęliśmy po wzorce zachodnie. Zarówno w stylu romańskim, jak i gotyckim stworzyliśmy wiele obiektów zasługujących na uwagę. W rzeźbie i malarstwie przyjął się na przełomie XIV i XV w. tzw. „styl piękny” – znamionowały go łagodne, faliste krzywizny i idealizacja przedstawionych postaci ludzkich (szczególnie kobiecych). Jednym z przykładów rzeźby gotyckiej wykonanej w tym stylu jest Madonna z Krużlowej w powiecie nowosądeckim. 

Z chwilą utworzenia przez Kazimierza Odnowiciela ośrodka władzy w Krakowie, wzrosła rola tego miasta w życiu politycznym i kulturalnym Polski. Po zjednoczeniu pozostało ono stolicą państwa i głównym ogniskiem kultury – tę funkcję Kraków pełnił do końca XVI stulecia.



Już wkrótce… Literacki dorobek średniowiecza 



Podsumowanie

Cecha średniowiecza: uniwersalizm
Symbol epoki: krzyż i miecz
Idea: teocentryzm
Główny konflikt: spór pomiędzy cesarstwem a papiestwem
Style: preromański, romański i gotyk
Średniowiecze w Polsce: od II połowy X do końca XV w.
Stolica: Kraków

opracowanie zbiorowe „Zwierzęta z zagrody i ich świat”

Tytuł: Zwierzęta z zagrody i ich świat
Wydawnictwo: JEDNOŚĆ dla dzieci


Ile braci i sióstr ma króliczek? Co łączy perliczki z dzikimi zwierzętami? Czy wszystkie gęsi są białe i po co krowie pędzelek, który wieńczy jej ogon? Na te wszystkie pytania odpowiada książka, która nie tylko przybliża nam specyfikę wiejskich gospodarstw, ale też wzbudza ciekawość świata, skłania do dalszych poszukiwań wiadomości na temat zwierząt, a także zabiera w podróż na wieś.

Książka „Zwierzęta z zagrody i ich świat”, opublikowana nakładem wydawnictwa Jedność, to jedna z pozycji serii odsłaniającej przed nami tajemnice świata zwierząt, pozwalającej je zrozumieć i pokochać. Tym razem odwiedzimy wiejskie gospodarstwo i zajrzymy do zagrody pełnej zwierząt. Znajdzie się tam pewien stwór z kręconym ogonkiem, króliczek, kura, a nawet koza i królowa zagrody, czyli … krowa. To pozycja adresowana do dzieci w każdym wieku, bowiem oprócz sporej dawki wiedzy na temat zwyczajów zwierząt czy ich pochodzenia otrzymujemy także mnóstwo ciekawostek, a także piękne zdjęcia mieszkańców zagrody. Korzystać z niej będą zarówno dzieci uczęszczające do szkoły, którym z pewnością uprzyjemni i ułatwi naukę przyrody, jak i młodsze maluchy, nawet takie, które samodzielnie nie potrafią czytać – wówczas rolę przewodnika po świecie zwierząt pełnić będzie rodzic bądź opiekun.


Na kolejnych stronach książki dzieci poznają sympatycznie wyglądające świnki, a także ich dzikiego przodka i dowiedzą się, skąd wzięło się powiedzenie „brudna jak świnia”. Małych czytelników wzruszy strachliwa puchata kuleczka, czyli królik. Dzieci dowiedzą się, dlaczego króliki hodowane są w klatkach, jak szybko rosną, poznają także różne rasy królików. 


Swoje tajemnice zdradzi również kura, która pod czujnym okiem koguta przechadza się niestrudzenie po podwórku, a także dziwne i barwne ptaki zza oceanu, czyli indyk pochodzący z Ameryki Północnej oraz perliczka, która wywodzi się z północnej Afryki. „Kwa, kwa, kwa…” – tak przedstawi się kaczka, przywitają nas również gęsi i ich dzieci, czyli gąski. 


Wiejską przygodę uprzyjemni także spotkanie z krową, która wbrew panującym przekonaniom jest zwierzęciem łagodnym i bojaźliwym. Czytelnicy poznają dziecko krowy, czyli cielaczka, a także tajemnicę dojenia oraz sekret długiego przeżuwania pożywienia. Przywita się z czytelnikiem również piękny i silny koń, który dawniej w gospodarstwie zastępował maszyny rolnicze, a także osioł. Okazuje się, że wbrew pozorom osioł wcale nie jest głupi, ale wytrwały, ostrożny i bardzo mądry. Co więcej, osioł i koń należą do tej samej rodziny i rzeczywiście, są dość podobni do siebie. 

W wiejskiej zagrodzie spotkamy również ciekawą świata kozę, pozbawioną lęku wysokości i doskonale odnajdującą się na górskich pastwiskach, dowiemy się także jak opiekuje się swoimi dziećmi mama koza oraz co znaczy, że ktoś śmierdzi jak stary cap. Przywita się z nami również owca, która najlepiej czuje się w stadzie i którą dwa razy w roku należy strzyc. 


Dowiemy się ponadto, że niekiedy w zagrodach hodowane są również owady, takie jak pomysłowe i pracowite pszczoły, poznamy też zwierzęta, które wspomagają prace gospodarza i są równoprawnymi członkami wiejskiej rodziny – są to psy, które obwieszczają gospodarzom przybycie gości, stoją na straży bezpieczeństwa, pilnując zwierząt, a także koty pozbywające się gryzoni. Na wsi pełno jest również małych ptaszków, które – choć piękne – wydziobują ziarna zbóż z pola. 

Zwierzęta żyjące w zagrodzie dostarczają nam wielu dobrych i zdrowych produktów, takich jak jajka, mleko i miód. Dowiemy się przy tej okazji co kryją w sobie te produkty i dlaczego warto je jeść, poznamy także tajemnice pożywienia bogów.

Te wszystkie informacje zdobyte dzięki lekturze książki „Zwierzęta z zagrody i ich świat” nie tylko pozwolą nam lepiej poznać i zrozumieć, ale nawet pokochać mieszkańców wiejskiego obejścia. Cenne uwagi, ciekawostki, a wszystko to w połączeniu z pięknymi ilustracjami tworzy publikację, która ucząc jednocześnie bawi, a bawiąc uczy. Przybliżając dziecku świat zwierząt uczymy je szacunku do nich, do natury, a także do produktów, które z tej natury otrzymujemy. Sprzyja to rozwojowi dzieci, łączeniu pewnych faktów, poznaniu świata, w którym dorastają. Jestem też przekonana, że po lekturze tej książki każde dziecko będzie chciało poznać sekrety kolejnych zwierząt, które odsłaniają kolejne pozycji cyklu. 



Elizabeth Flock "Emma i ja"

Tytuł: Emma i ja
Autor: Elizabeth Flock
Wydawnictwo: HarperCollins



„Pamiętaj, że ten, kto żyje blisko studni, nie zazna pragnienia, a ta, która ma obok siebie siostrę, nie pogrąży się w rozpaczy” – pisała w jednej ze swoich książek Lisa See. O prawdziwości tych słów może zaświadczyć każda dziewczyna czy kobieta, dla której siostrzana miłość stała się oparciem, wytchnieniem, ratunkiem. Więź, która łączy siostry jest jedyna i wyjątkowa, nie sposób jest ją porównać do jakiejkolwiek innej.

Potwierdzić to może nawet ośmioletnia Carrie Parker, narratorka wstrząsającej książki „Emma i ja”, autorstwa Elizabeth Flock. Opublikowana nakładem wydawnictwa HarperCollins pozycja jest wyjątkową powieścią o uczuciach, a także o przemocy – zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. To również opowieść o pułapce, w jaką może wciągnąć drugi człowiek oraz o sposobach ucieczki. A tych jest wiele, o czym dobrze wiedzą siostry Parker, zmuszone ukrywać się przed prawdą. Jest to zatem książka dla tych czytelników, którzy są gotowi zmierzyć się z cierpieniem, poddać się emocjom, jakie jej lektura wzbudza, którzy docenią niezwykłą narrację oraz zakończenie, które zbija z tropu, które uderza z niezwykłą siłą, które nie daje zapomnieć zarówno o książce, jak i o osobie autorki.

Caroline mieszka w małym, sennym miasteczku Toast w Karolinie Północnej, choć jej dom nie należy do najspokojniejszych. Jeszcze niedawno powroty do niego były prawdziwą przyjemnością, bowiem czekał tam ojciec, najlepszy sprzedawca wykładzin w okolicy. Właśnie to Carrie pamięta najmocniej – zapach wykładziny, który przynosił z pracy, wraz z nieustanną pogodą ducha i wielką miłością, którą darzył swoją rodzinę. Wszystko zmieniło się z chwilą morderstwa, kiedy to do domu wtargnęli szukający pieniędzy napastnicy, bestialsko mordując ojca. Świadkiem zdarzenia była siostra Carrie, młodsza od niej o dwa lata Emma. Zdarzenie to mocno odbiło się na jej psychice, przez pewien czas nie miała ona kontaktu z rzeczywistością, zamknęła się w sobie i przestała mówić. Pogrążona w depresji matka nie była w stanie nawet wyjść ze swojego pokoju, cały ciężar prowadzenia domu spadł zatem na Carrie. Ta jednak dużo by dała, żeby powrócić do tego okresu względnego spokoju gdyby tylko wiedziała, jaki prezent zgotuje im los.

Owym wątpliwym darem jest Richard, mężczyzna bez przeszłości, który pojawił się w miasteczku i szybko zajął miejsce zamordowanego pana Parkera. Niewykształcona kobieta jedynie w mężczyźnie widziała szansę na przetrwanie, nie wzięła jednak pod uwagę, że nie wszyscy są tak pracowici i tak serdeczni, jak jej zmarły mąż. Nie pomyślała, że wyjście za alkoholika ze skłonnością do przemocy może okazać się największym błędem w jej życiu, a przede wszystkim błędem tragicznym w skutkach.

Richard szybko podporządkował sobie cały dom, przemocą i krzykiem usiłując zdobyć autorytet. Nie oszczędzał ani nowej żony, ani dziewczynek, dręcząc je w najgorszy z możliwych sposobów. Upokarzana, nieustannie posiniaczona w brudnych ubraniach Carrie nie jest lubiana w szkole. W przeciwieństwie do Emmy nikt nie chce się z nią bawić, dzieci nazywają ją wariatką, zaś chwilowe utraty świadomości i bujanie w obłokach temu sprzyjają. Dlatego też, mimo iż dziewczynki nie chcą się wyprowadzać, to Carrie ma nadzieję, że w nowej szkole wszyscy będą ją lubili, że będzie mogła zacząć wszystko od nowa.

Zanim jednak wszyscy przeniosą się do nowego domu, a właściwe rozpadającej się chaty należącej do tartaku, w których Richard dostał pracę, dziewczynki podejmują nieudaną próbę ucieczki. Nie chcą już nigdy wracać do okrutnego mężczyzny i matki, która udaje, że nie widzi w jaki sposób mąż je krzywdzi. Bardzo szybko jednak karkołomna eskapada zostaje odkryta, zaś one ponoszą dotkliwą karę. Przywiązane łańcuchem niczym psy dostają tylko psie jedzenie, aż do chwili, kiedy padają wyczerpane i poparzone nagrzanym metalem. Nie opóźnia to jednak wyjazdu do miejsca, które jest bolesnym świadectwem ich upadku.

Zrujnowana chata, która miała stać się ich przystanią, szybko staje się nową pułapką. Co prawda Carrie nareszcie znajduje koleżankę, zaś po szkole często odwiedza pana Wilsona, który uczy ją strzelać do puszek na płocie, to jednak koszmar zaczyna się od nowa. Prawdziwa kulminacja negatywnych emocji następuje, kiedy Richard traci pracę, jest oskarżony o kradzież, a na dodatek rodzina otrzymuje nakaz eksmisji. Wówczas to sięga po swoją jedyną broń, siłę fizyczną, po raz ostatni…

Jak zakończy się ta historia? Jak Carrie i Emma odnajdą się w nowej rzeczywistości? Jak daleko sięga ludzka podłość i jakie może mieć ona skutki? Czy można przerwać krąg przemocy i gdzie szukać przed nią ratunku? A może jedyną formą obrony, jest bronić się samemu? Odpowiedź na te wszystkie pytania przynosi lektura tej niezwykłej powieści, która budzi nas prawdziwą gamę emocji, która wzrusza, wyciska łzy, by wyzwolić złość na fakt, że pozostajemy bezsilni wobec ogromu cierpienia dziewczynek. Narracja została powierzona Carrie, przez to wydarzenia są opisywane z perspektywy ośmiolatki, co dodatkowo budzi nasze zaangażowanie. Perfekcyjnie skonstruowana fabuła oraz ograniczona ilość postaci, które nie rozpraszają uwagi skoncentrowanej na dziewczynkach, świadczą o talencie autorki i doskonałym panowaniu nad swoimi pomysłami, a także … nad czytelnikiem. Od lektury nie sposób się bowiem oderwać, zaś wstrząsające i zaskakujące zakończenie tylko utwierdza nas w przekonaniu, że Flock stworzyła książkę, o której powinien usłyszeć cały świat, książkę, która odciska się na naszej duszy niczym piętno, książkę, przy lekturze której pragnie się krzyczeć z bólu!