Tytuł: Wesołego Alleluja Polsko Ludowa
Autor: Antoni Kroh
Wydawnictwo: ISKRY
Sztuka jest terminem odnoszącym się zarówno do muzyki, tańca czy teatru, jak i do dziedzin związanych z formami materialnymi. Sztuka ludowa jest zaś doskonałym sposobem wyrażania siebie, swoich artystycznych potrzeb, pełni ponadto funkcję użytkową i jest sposobem manifestowania kultury. Gdzie jednak leży granica pomiędzy sztuką ludową, a tanim, często słabej jakości zamiennikiem? Czym jest sztuka, a czym kicz? Jak rozwijała i zmieniała się sztuka ludowa na przestrzeni wieków?
Odpowiedzi na te pytania możemy znaleźć we wspaniałej publikacji Wydawnictwa ISKRY, autorstwa Antoniego Kroha – etnografa, znawcy i kolekcjonera twórczości artystów ludowych. „Wesołego Alleluja Polsko Ludowa” to nie tylko wciągająca opowieść o dziejach polskiej sztuki ludowej, ale również niezwykle interesujący wykład na temat kultury i tradycji, podejścia społeczeństwa do kwestii sztuki, kreowania swojej przestrzeni i korzystania z wytworów rąk ludzkich. Książka adresowana jest nie tylko do kulturoznawców, socjologów czy osób związanych ze środowiskiem twórczym, ale do wszystkich, którzy chcą odbyć podróż w przeszłość, przypominając sobie szydełkowe serwety na meblach, cepeliowskie wyroby czy figury strugane z drewna.
„Sztuka ludowa jest rodzima, wolna od zapożyczeń. To emanacja ducha narodu, krynica polskości, odbicie naszego charakteru narodowego” - pisze Kroh, cytując znawców przedmiotu na przestrzeni wieków. Autor dowodzi, że skoro sztuka ludowa jest „wcieleniem polskości”, zatem obowiązkiem każdego człowieka, który uważa się za kulturalnego, jest manifestować tę sztukę, używając w tym celu różnych środków przekazu, w tym stroju. Czytamy zatem o podhalańskich serdakach, damskich płóciennych kreacjach z ludowymi haftami, baranich kożuchach pokrytych brezentem, triumfujących w latach 60. XX w., a także o motywach wycinanek łowieckich, opoczyńskich, kurpiowskich czy rawskich, wykorzystywanych masowo w PRL-u. Autor przybliża nam historię koronek z Koniakowa, pisze również o upowszechnieniu sztuki ludowej, której konsekwencją był – jak pisze Kroh – kicz „na ludowo”.
Dowiadujemy się również nieco o realizmie socjalistycznym, który w 1949 roku był uważany za jedyną słuszną drogę. Przebudowa społeczeństwa w nowym duchu polskości uwzględniała również sztukę ludową, przed którą postawiono propagandowe cele – miała ona „wpłynąć na zmianę mentalności chłopa, czyli ponad połowy mieszkańców kraju”. Okres po II wojnie światowej to z kolei czas, kiedy sztuka ludowa wkroczyła w życie przeciętnych obywateli, a wyroby Cepelii, występu Mazowsza, festyny i dożynki zaspokajały potrzeby kulturalne, łącząc twarde realia życia z niekiedy zadziwiającej jakości wyrobami i usługami.
Autor pisze również o różnych interpretacjach terminu „ludowy” i popycie na „autentyczne” wyroby w latach 70., a także o postulatach, by sztuka ludowa nareszcie zajęła należne jej miejsce. Kroh, na stronach książki, przytacza sylwetki etnografów, regionalistów, kolekcjonerów zafascynowanych wyrobami sztuki ludowej, ludzi w pełni zaangażowanych w jej ochronę i rozwój. Podczas lektury poznajemy również sylwetkę Nikifora i Heródka, jednego z rozpoznawalnych twórców kręgu ART BRUT, zwanego Orawskim Nikiforem oraz wielu innych, znakomitych twórców.
„Wesołego Alleluja…”, to jedna z tych publikacji, którą odkrywać można strona po stronie, chłonąc nie tylko wiedzę, ale i specyficzną atmosferę, którą tworzy sztuka ludowa. Integralną częścią książki są zdjęcia obrazów, zabytkowych figur oraz osób, których życie i twórczość przybliża nam autor. W tekst wplecione są również fragmenty utworów literackich, listów czy opracowań naukowych, tworzące spójną całość i pokazujące rozwój sztuki ludowej i zmianę świadomości społeczeństwa. Tym samym, sięgając po opracowanie, możemy liczyć na niezwykłe doznania – zarówno estetyczne, jak i intelektualne.
To publikacja dla mojej mamy. Będzie idealna na prezent!
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie. Spora dawka wiedzy, a przy tym podróż sentymentalna:-)
Usuń