sobota, 24 października 2015

Katherine Applegate "Jedyny i Niepowtarzalny Ivan"

Tytuł: Jedyny i Niepowtarzalny Ivan
Autor: Katherine Applegate
Wydawnictwo: CzyTam


„Opieka (…) to wzięcie na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo istoty niezdolnej do samodzielnego zapewnienia sobie bezpieczeństwa” – pisał w jednej ze swoich książek Andrzej Sapkowski. Niestety, zdarzają się niekiedy takie sytuacje, że pomimo naszych starań nie jesteśmy w stanie zapewnić podopiecznemu ochrony, niezależnie od tego, jak byśmy się starali, Niekiedy bowiem przeciwnik, wróg jest silniejszy, sprytniejszy, dysponuje bronią, która na wiele sposobów potrafi przysporzyć cierpienia. Tacy jesteśmy właśnie my, ludzie, w stosunku do zwierząt. W starciu z nami nie mają one żadnych szans, a co więcej – ich śmierć idzie na marne. Nie sposób bowiem jest dostrzec cel w zabijaniu goryli dla ich łap czy też słoni z uwagi na posiadane przez nie kły, podobnie, jak nie można inaczej nazwać polowania na nie, jak tylko aktem zbrodni, zaś samo zabicie – morderstwem. A jak nazwać polowanie na dzikie zwierzęta w celu wydarcia ich z naturalnego środowiska, w którym dorastały, w którym najlepiej się czuły i zamknięcie je w ciasnej klatce, bądź też czerpanie zysków z wykonywanych przez nie sztuczek? To również morderstwo, tyle że bardziej wyrafinowane, związane z wieloletnim cierpieniem zwierzęcia. A wszystko to, dla zysku …

Być może Ivan, goryl należący go srebrnorzbietych, bohater książki Katherine Applegate, mógłby wypowiedzieć się w powyższej kwestii gdyby nie fakt, że po latach uwięzienia nie pamięta już swojego domu i tego, jak to jest być wolnym. Wspólnie z dwójką przyjaciół – słonicą Stellą oraz Bobem – psem bezdomnym z wyboru, starają się po prostu przetrwać kolejny dzień w zamknięciu, na terenie centrum handlowego. Dopiero pojawienie się małej słoniczki, zwanej Ruby, odmieni ich życie i sprawi, że na nowo będą musieli zdefiniować takie słowa, jak wolność, szczęście i terytorium. Powieść „Jedyny i Niepowtarzalny Ivan”, opublikowana nakładem wydawnictwa CzyTam, wydaje się być powieścią adresowaną do młodych czytelników, ale tak naprawdę warto, by sięgnął po nią każdy miłośnik dobrze opowiedzianych historii. Książce daleko bowiem do banalnych opowiastek o zwierzątkach, to raczej pozycja z gatunku tych, które odkrywa się warstwa po warstwie, docierając do sedna, analizując kolejne zdania i znajdując w nich ukryte przesłanie. 

Autorka przenosi nas do centrum handlowego Big Top, gdzie pośród towarów oferowanych przez sklepy, automatów do gier i cukrowej waty prawdziwą atrakcją są dzikie zwierzęta. Właściciel kompleksu, pan Mack, kupił Ivana od ludzi, którzy zabijają goryle z uwagi na ich cenne łapy oraz głowy, początkowo traktując zagubionego w świecie malucha, niczym prawdziwe dziecko. Kiedy jednak rozkoszny gorylek zamienił się w wielkie zwierzę, mężczyzna postanowił wykorzystać groźny wygląd Ivana zamykając go w klatce i zapraszając ludzi do jego podziwiania. To nie jedyne okaz, jakie trzyma Mack na terenie sklepu, ale prawdziwą przyjaciółką Ivana jest tylko Stella, słonica odkupiona z cyrku, która w przeszłości przykuwana był kajdanami do ziemi, a także mały piesek, który został wyrzucony wraz z rodzeństwem w worku na autostradę. Niestety jego bracia i siostry nie przeżyli zderzenia z rozpędzonymi samochodami, on jeden – niezwykle zdeterminowany szczeniak o ogromnej woli walki – zdołał znaleźć schronienie w klatce goryla, a konkretnie na jego brzuchu. Odtąd są niemal nierozłączni, choć Bob musi uważać, jest bowiem świadomy, że gdyby pan Mack się dowiedział o przypadkowym lokatorze, byłby to koniec pięknej przyjaźni. 

W miarę upływu czasu zarówno Stella jak i Ivan przynoszą coraz mniejsze dochody, zaś w sklepie zjawia się coraz mniej klientów. Sytuacje ratuje jeszcze goryl, który tworzy wspaniałe obrazy, wystawiane później na sprzedaż w lokalnym sklepiku (po dwadzieścia pięć dolarów za sztukę!). Stella jednak nie może zrobić już nic, by przyciągnąć widzów na pokazy cyrkowych sztuczek, odnowiła się bowiem stara kontuzja jej nogi, zaś właściciel centrum jest zbyt skąpy, by wezwać weterynarza. O zwierzęta troszczy się tak naprawdę tylko mężczyzna zatrudniony do sprzątania oraz jego córka – Julia. To właśnie ona podarowała Ivanowi pierwszą kredkę, ona wprowadziła go w świat sztuki, którą goryl intuicyjnie zrozumiał. Jak jednak oddawać się impulsowi tworzenia, kiedy całymi dniami przesiaduje się tylko w klatce oglądając telewizor albo obserwując ludzi nerwowo starających się zaspokoić na nowo niekończące się potrzeby? Nic zatem dziwnego, że Ivan najczęściej maluje skórki od bananów, nie pamięta bowiem, jak pachnie powietrze, jak wygląda soczysta zieleń i jak smakuje naturalne pożywienie, jakie konsumował w Afryce. Mimo nalegań Stelli nawet nie chce przypomnieć sobie swojej przeszłości, zaś z domem łączy go jedynie maskotka, którą na część siostry bliźniaczki nazwał Nie-Berką. 

Wszystko zmienia się, kiedy chciwy Mack decyduje się zakupić kolejne zwierzę, zagubioną Ruby, wydartą gwałtownie z jej naturalnego środowiska. Opiekę nad nią przejmuje Stella, jednak problemy z nogą i poczucie zbliżającego się końca, nadejścia upragnionej wolności, zmuszają Ivana do złożenia pewnej obietnicy. Goryl stara się czuwać nad słoniątkiem wie jednak, że jeśli szybko czegoś nie zrobi, Ruby – podobnie jak on – utknie już na zawsze w klatce, zmuszona zapewniać rozrywkę znudzonym klientom centrum. W głowie Ivana rodzi się zatem makiaweliczny plan …

Czy Ivan znajdzie sposób, by wydostać Ruby na wolność? Jak dla niego skończy się ta opowieść? Czy wciąż, wraz z Bobem, pozostaną przyjaciółmi? Na te, a także na kolejne pytania rodzące się w trakcie tej pięknej i wzruszającej lektury odpowiada Katherine Applegate, choć tak naprawdę część z nich, musimy zadać sobie również sami i sami na nie odpowiedzieć. Piękny język historii, wspaniały przekład Magdaleny Zielińskiej oraz sam temat przyciągają do powieści i sprawiają, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, choć podszytą melancholią oraz sporą dozą wyrzutów sumienia. Książka bowiem prowokuje do pytań o to, jak często bezrefleksyjnie wykorzystujemy do swoich celów zwierzęta, jak często zabijamy je wyłącznie z powodu naszych zachcianek. Autorka skłania do przyjęcia postawy obserwatora, który zaczyna postrzegać absurdy ludzkich zachowań, do spojrzenia na społeczeństwo przez pryzmat zwierząt. To, co widzimy, wcale się nam nie podoba, ale mam nadzieję, że właśnie tego rodzaju powieść, jak „Jedyny i Niepowtarzalny Ivan” zmusi nas do zmiany zachowań i do pamiętania o tym, że – jak pisał Antoine de Saint-Exupéry – „Pozostajesz na zaw­sze od­po­wie­dzial­ny za to, co oswoiłeś”.

1 komentarz:

  1. Serdecznie zapraszam na bloga http://czytajacechochliki.blogspot.com/ o książkach, którego prowadzę z przyjaciółką :D oczywiście miło by było, gdybyś zostawiła po sobie ślad :)

    OdpowiedzUsuń