piątek, 18 września 2015

Literackie podróże: Lubin

Ekscytujące wyzwanie logistyczno-rekreacyjne, czyli przemierzenie trasy: Sosnowiec-Lubin zakończyło się spektakularnym sukcesem. 



Nieziemskie zmęczenie (trzy dni pobytu, dwa dni podróży) rekompensują jednak wspomnienia zachodzącego słońca oraz pięknego Jeziora Turkusowego. Mimo iż do Lubina pojechałam w celach służbowych (przyznam, że na prywatną wycieczkę w życiu bym się nie zdecydowała, przede wszystkim na utrudniony transport na trasie: Międzyzdroje-Lubin), a rozkład zajęć nie pozwalał na długie wędrówki, to jednak późnymi popołudniami, najczęściej w deszczu, który uparcie nie chciał przestać padać, odwiedziłam kilka miejsc.


Napisz proszę chociaz krótki list... czyli skrzynki pocztowe w Lubiniu
fot. J.Gul


fot. J.Gul


Sam Lubin to miejscowość typowo wczasowa (cisza, spokój, dobra i tania baza wypadowa dla podróżników z własnym samochodem), należąca do Gminy Międzyzdroje. Położenie wśród Lasów Wolińskiego Parku Narodowego oraz Zalewu Szczecińskiego jest niewątpliwie atutem, choć  rozczarowuje brak zadbanego nabrzeża, o plażach już nawet nie mówiąc.

fot.J.Gul

fot.J.Gul

fot.J.Gul

Na szczególną uwagę zasługuje neogotycki kościół pw. Matki Bożej Jasnogórskiej, wybudowany w latach 1858 – 1862, usytuowany na niewielkim wzniesieniu. Niestety z uwagi na fakt, że msze nie odbywają się codziennie oraz godziny pracy, nie udało mi się zajrzeć do środka.
fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul
Prawdziwą atrakcją jest możliwość podziwiania okolicy z punktu widokowego „Zielonka” (widok na rozlewisko rzeki Świny), gdzie obserwować mogłam jeden z najpiękniejszych zachodów słońca. 

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

1350 m dalej (przejście szlakiem) swoim urokiem zaskakuje Jezioro Turkusowe, choć w trakcie wyprawy bliskie spotkanie z dzikami sprawiło, że adrenalina zaczęła szybciej krążyć w żyłach. Jezioro jest sztucznym zbiornikiem, istniejącym na podłożu marglisto-wapiennym, w miejsce wyrobiska kredy. Głębokość jeziora to aż 21,2 m; mamy tu do czynienia ze zjawiskiem kryptodepresji – dno zbiornika leży poniżej poziomu morza (18,6m).

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

fot. J.Gul

Żałuję, że nie udało mi się odwiedzić pobliskiego muzeum – Bunkier Broni V3, choć przyznam, iż raczej nie będzie to powrotem powrotu w to urocze, ale specyficzne miejsce, które pomimo atutów nie wie chyba za bardzo, jak przyciągnąć gości i jak wykorzystać posiadane zasoby. A szkoda ...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz