Autor: Anna Szczęsna
Wydawnictwo: Lucky
"(…) Czasami po prostu nas to spotyka. Nie spodziewamy się zmian, a one w nas uderzają. Są jak powiew świeżego powietrza, zmieniają nasze myślenie, zmuszają nas do rzeczy, których nigdy wcześniej nie bylibyśmy w stanie zrobić, i niosą to słodkie uczucie ekscytacji, oczekiwania (…)” – te proste słowa doskonale oddają naturę zmian, choć pomijają strach, jaki zazwyczaj odczuwamy w obliczu nastania nowego porządku. Prawdą jest jednak, że zmiany, nawet najbardziej bolesne, drastyczne, pociągają za sobą szereg wydarzeń, kreują rzeczywistość, nadają naszemu życiu nowy kierunek.
Wiktoria Baltazar nie chciała zmian, miała wszak wszystko, czego potrzebowała – kochającego ojca, partnera, który troszczył się o nią i usuwał wszelkie problemy, zanim jeszcze zdołała o nich pomyśleć. Cały jej świat ograniczał się do tych dwóch mężczyzn, ale to Robert miał stać się jej przyszłością. To właśnie on znalazł jej prace w firmie kolegi, to on wybierał jej ubrania i biżuterię, to on wreszcie sprawił jej ogromny zawód. Zamiast poprosić ją o rękę w trakcie romantycznej kolacji, on zwrócił się do niej z żądaniem zaciągnięcia kredytu na nowy biznes, co tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania jego wcześniejsze intencje. Nic zatem dziwnego, że koniec związku był tak bolesny – jednym cięciem Wiktoria pozbawiła się wszystkiego, co znała i kochała, straciła poczucie bezpieczeństwa, znajomych, a nawet rzeczy osobiste.
Po tych wydarzeniach kobieta pragnie zacząć wszystko na nowo. Zbliżająca się do trzydziestki, samotna i załamana, wyjeżdża z Warszawy do losowo wybranego przez siebie miejsca – przeznaczenie kieruje ją do Włocławka… Tak właśnie zaczyna się kolejna powieść Anny Szczęsnej „Jutro pachnie cynamonem”, opublikowana nakładem wydawnictwa Lucky. Niech nie zwiedzie was pozorna lekkość treści i smakowita okładka, bowiem autorka porusza w swojej książce tematy ważne, bolesne, stawiając przed swoimi bohaterami wiele wyzwań. To sprawia, że po książkę Szczęsnej powinni sięgnąć szczególnie ci czytelnicy, którzy czują się samotni i przegrani, którzy stracili nadzieję, że jutro może nieść ze sobą niespodziankę, że zły los może się w końcu odmienić. Być może lektura napełni ich serca nadzieją, że po każdej burzy wychodzi słońce, ze żadem problem nie jest wieczny.
Wiktoria wynajmuje mieszkanie u Małgorzaty Kwiatkowskiej, ekscentrycznej agentki ubezpieczeniowej, zajmującej się amatorsko historią sztuki. Jej mieszkanie stało się prawdziwą oazą bezpieczeństwa, ciepłe wnętrze wypełnione obrazami i wszelkiego rodzaju wyrobami rękodzielniczymi jest przystanią, do której przycumowała nie tylko Wiktoria, ale i zbuntowana Lidka – kolejna lokatorka. To właśnie tu, pod troskliwa opieką Małgorzaty, bohaterka uczy się samodzielności, to tu zbiera siły, by zacząć wszystko od nowa. Niestety poszukiwania pracy w wymierającym mieście, które boryka się z poważnym problemem bezrobocia, jest niezwykle karkołomnym zajęciem. Dlatego też Wiktoria wypełnia kolejne dni spacerami po Włocławku, odkrywając coraz to nowej jego zakątki. To właśnie podczas jednego ze spacerów trafia do urokliwej kawiarni „Cynamon”, gdzie poznaje autora słów dotyczących zmian, Huberta Siwieckiego. Znany w okolicy malarz przez pewien czas przebywał poza granicami kraju, teraz jednak powrócił do Polski i – sądząc po jego zachowaniu – chciałby zostać tu przez pewien czas.
Stopniowo wszystko wydaje się układać, a Wiktoria nie tylko znajduje zatrudnienie w firmie zajmującej się sprzedażą garnków ze stali nierdzewnej, ale i zostaje muzą Huberta. Zmienia się również Lidka, która wychodzi ze swojej skorupy, otwiera się coraz bardziej przed Wiktorią, a nawet zaczyna spotykać się z „dresem”, chłopakiem, którego wcześniej definitywne skreśliła z uwagi na rzekome różnice w światopoglądzie. Los lubi jednak płatać figle i zmieniać pieczołowicie ułożone plany. Jeśli chcecie wiedzieć, jaką tajemnicę kryje Małgorzata i czemu nie utrzymuje kontaktów z dziećmi, dlaczego Lidka chroni się przed światem za pancerzem agresywnego zachowania i kolczyków na całym ciele oraz czy Wiktoria ma szansę stworzyć z Hubertem stabilny związek, musicie sięgnąć po powieść Anny Szczęsnej „Jutro pachnie cynamonem”.
Inspirująca do zmian i dodająca odwagi historia przyciąga czytelników wartką akcją oraz osobami bohaterek – trzech wyjątkowych kobiet, z których każda niesie na swoich barkach bagaż doświadczeń i problemów. Wśród postaci stworzonych przez Szczęsną najmniej przekonuje mnie jednak postać Wiktorii, stanowczo zbyt infantylnej i nieporadnej, jak na swój wiek, ją też obdarzam najmniejszą sympatią. Z całego serca wspieram natomiast Lidkę, zagubioną w świecie dziewczynę, która pomimo trudnej sytuacji rodzinnej, traumatycznej przeszłości nie tylko znalazła w sobie tyle siły by przetrwać, ale i przyjąć odpowiedzialność za drugą osobę… To właśnie ona wzbudziła we mnie prawdziwe emocje, to właśnie jej historii szukałam na kolejnych stronach, to ona właśnie doprawiła powieść Szczęsnej nutką cynamonu, dodając jej smaku. Nie zmienia to faktu, że już teraz oczekuję z niecierpliwością na kolejną książkę autorki, chcąc po raz kolejny poczuć te emocje, zaangażować się w historie i poczuć jedność z bohaterami.
Coś mi w tej książce nie pasuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
ravenstarkbooks.blogspot.com
Mnie zabrakło poglębionej analizy osobowości. Szczególnie osoba Wiktorii ma w moich oczach braki, jest zbyt płytka, zbyt infantylna, zbyt przewidywalna. Natomiast przywiązałam się bardzo do postaci Lidki.
UsuńUwielbiam takie inspirujące książki. A ta już kusi mnie samym tytułem :)
OdpowiedzUsuń