Tytuł: Na skrzydłach jak Nick Vujicic
Autor: Małgorzata Stegenka
Wydawnictwo: rozpisani.pl
„Nie mam dłoni, w których mógłbym
trzymać dłonie mojej żony. Ale nie potrzeba mi ich, aby obejmować jej serce, a
właśnie ono jest tym, co pragnę obejmować najbardziej” – te wzruszające słowa
padły z ust Nicka Vujicica, genialnego mówcy motywacyjnego, który porywa tłumy,
niosąc nadzieję i wiarę. Pastor Vujicic, bo tak właściwie należy go nazywać,
podróżuje po całym świecie głosząc Słowo Boże i przekonując, że zawierzenie
Panu pozwala odzyskać spokój i szczęście. I nie byłoby w tym nic dziwnego,
gdyby nie fakt, iż ów mówca … urodził się bez rąk i bez nóg.
Mimo swojej niepełnosprawności można stwierdzić,
że Vujicic żyje bez ograniczeń, każdego dnia próbując nowych rzeczy, przekraczając
bariery, a przy tym pomagając milionom ludzi. Sam jest autorem kilku książek,
między innymi bestsellera „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”, jednak tym razem,
jego biografię, a właściwie dowód jego wielkości, przedstawia nam Małgorzata
Stegenka, nauczycielka języka angielskiego i autorka publikacji zamieszczanych
w prasie katolickiej. Jej książka „Na skrzydłach jak Nick Vujicic”, to pozycja niezwykle
wzruszająca, a zarazem emanująca siłą. Choć może dziwić fakt, że żarliwa
katoliczka pisze książkę o protestanckim pastorze, to tak naprawdę wspólną
płaszczyzną są tu podstawowe prawdy ewangeliczne, a przede wszystkim – miłość do
Pana.
Autorka przybliża nam sylwetkę Nicka,
mężczyzny, dzięki któremu miliony ludzi na całym świecie uwierzyły, że wszystkie
problemy można rozwiązać, że nawet, jeśli upadniesz tysiąc razy, to i tak warto
podnieść się i ruszyć w drogę. Jego życie jest najlepszym przykładem takich
upadków – urodzony ze zdeformowanym ciałem wzbudzał albo litość, albo
przerażenie. Doświadczył odrzucenia i agresji ze strony rówieśników, co stało
się przyczyną depresji i próby samobójczej. Jak sam wspomina, nieustannie
modlił się do Boga o ręce i nogi, a kiedy po raz kolejny Pan nie spełnił jego
próśb, zaczął wątpić w sens wszystkiego. Mówił: „Skoro Bóg nie zabiera mojego
bólu, a moje życie pozbawione jest sensu … Skoro żyję tylko po to, by doświadczać
odrzucenia i samotności … Jestem ciężarem dla wszystkich i nie ma dla mnie przyszłości
… Powinienem skończyć z tym teraz”.
Nick długo skrywał swoje rozterki, nie
opowiadał również o szykanach, których stał się ofiarą. Po raz pierwszy
zdecydował się na otwartość podczas zebrania chrześcijańskiej młodzieżowej
grupy dyskusyjnej. Jego słowa i historia poruszyły zgromadzonych uczniów tak
mocno, że wkrótce Vujicic zaczął otrzymywać zaproszenia i prośby o to, by wspomógł
potrzebujących słowem. Tak zrodził się Nick-mówca, choć tak naprawdę punktem
przełomowym w jego życiu była chwila, w której zawierzył Bogu siebie oraz całe
swoje życie.
Stegenka dokumentuje nie tylko dorastanie
Nicka, ale i jego pracę polegającą na głoszeniu Słowa Bożego oraz dzieleniu się
własnymi doświadczeniami. Pokazuje, jak wyglądają relacje Nicka z biednymi, z
więźniami, z ludźmi terminalnie chorymi i kalekimi. Vujicic, nazywany „maszyną
do przytulania” nie tylko niesie ukojenie w cierpieniu, daje nadzieje, motywuje
do walki, ale również zapewnia, o swojej bezwarunkowej miłości. Niedawno,
również w Polsce, w Poznaniu, mogliśmy przekonać się, na czym polega siła Vujicica,
co takiego kryją w sobie jego hipnotyzujące oczy oraz doświadczyć fenomenu mówcy.
Na spotkaniu tym była również obecna autorka, a co więcej – miała ona możliwość
odbyć z Vujicicem bezpośrednią rozmowę.
Poznań źródło: rozpisani.pl |
Praca nad książką trwała trzy lata, zaś
jej lektura pozwala przekonać się, jak wiele trudu autorka zadała sobie
kompletując materiały i tłumacząc przemówienia. Powstała dzięki temu niezwykła publikacja
o niezwykłym człowieku, który nawołuje nas do tego, byśmy żyli godnie, byśmy
nie koncentrowali się na swoich wadach czy dobrach doczesnych, ale na drugim
człowieku i formach pomocy bliźniemu oraz na czerpaniu zadowolenia z tego, co
niesie ze sobą życie. Jak sam Nick mówi: „Znam osoby, które maja idealne ciała,
a nie mają nawet w połowie tego szczęścia, jakie ja odnalazłem”.
Zarówno za sprawą samego Nicka, jak i
subtelnego ujęcia tematu przez Stegenkę, książka „Na skrzydłach jak Nick
Vujicic” jest pozycją niezwykle cenną, nie tylko dla osób chorych na fokomelię,
ale dla wszystkich, którzy w życiu pobłądzili, którzy nie czują się na siłach
nieść swój krzyż, którzy zmagają się z niepełnosprawnością, śmiertelnymi chorobami,
problemami rodzinnymi. Życie Nicka pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia, że
mamy w sobie siłę, by zmieniać rzeczywistość!
Tak. Piękna i mądra. Pokazuje co tak naprawdę w życiu się liczy, co jest najważniejsze ...
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tę ciepłą recenzję. Zapraszam na stronę Na skrzydłach jak Nick Vujicic na Facebooku do kibicowania tej książce. Dużo pracy przede mną, bowiem wydaję książkę zupełnie samodzielnie (jako autor wydawca) pomimo zainteresowania kilku poważnych wydawnictw. Wydawnictwa proponowały mi bardziej komercyjną drogę, a ja wolałam tą trudniejszą: z całym przekazem Nicka i z małym dodatkiem od siebie w posłowiu. I teraz "w nagrodę" więcej muszę się napracować i bawić w mini wydawnictwo. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że dałam radę napisać tę książkę, a przyznam, że gdy przyszło do mnie wezwanie, by to robić, przeraziłam się i widziałam same przeszkody. Miałam świadomość, że zaczynam z poziomu absolutnego zera.
OdpowiedzUsuńMałgorzata Stegenka (piszę ten post z konta córki)
Lektura była prawdziwą przyjemnością inspiracją, nie tylko z uwagi na osobę bohatera, ale i ujęcie tematu. Z przyjemnością odwiedzę stronę książki na FB i wyczekiwać będę sukcesu tej oraz kolejnych Pani książek:-)
Usuń