Tytuł: Ziarna czasu
Autor: Artur K.Dormann
Wydawnictwo: Prozami
„Czas –
bezlitosna potworność. Lecą godziny, dni, tygodnie, bez znaczenia i wagi, aż
raptem sekunda i okazuje się, że nie sposób jej cofnąć, nie sposób wymazać” –
tak pisał o upływającym czasie Aleksander Minkowski. Od wieków ludzie wysilają
się, by ten biegnący czas zatrzymać, by na każdą godzinę przypadało jak najwięcej
wykonanych zadań. Mówimy o zarządzaniu czasem, a właściwie – według nowego podejścia
– o zarządzaniu sobą w czasie,
nieustannie fantazjując jednak, co by się stało, gdyby naprawdę czas mógł stanąć
w miejscu.
O tym, jak
dziwne i nierealne jest to uczucie, a przy tym jak daleko idące konsekwencje ze
sobą niesie, przekonamy się podczas lektury powieści fantastycznej „Ziarna
czasu”. Choć właściwie, opublikowaną nakładem wydawnictwa Prozami powieść można
nazwać fantastyczno-filozoficzną, bowiem Artur K.Dormann snuje na jej kartach
rozważania dotyczące życia i śmierci, gatunku ludzkiego, przeznaczenia, a także
systemu wierzeń. Książka nie jest łatwa w odbiorze, wymaga od czytelnika
maksymalnej koncentracji, nie każdy też będzie miał na tyle cierpliwości, żeby
odnaleźć w niej drugie dno, żeby odnieść historie i przemyślenia bohaterów do
swojego życia oraz – przez analogię – do życia całej ludzkości.
Autor
postanowił zabawić się w Przeznaczenie, splatając ze sobą losy bohaterów, plącząc
ich życiowe ścieżki i stawiając przed nimi zadania prowadzące do poznania
siebie, ale i do odkrycia sedna istnienia. Poznajemy studenta antropologii, dla
którego priorytetem jest wolność i dobra zabawa. Po ukończeniu nauki, dzięki
pomocy siostry, trafia on do małego miasteczka Angel Rock i podejmuje pracę w
muzeum. Trochę z nudów, a trochę z przekory, zostaje prawdziwym naukowcem,
pozyskując dotację na badanie współczesnego malarstwa naskalnego w północnej
Afryce. Jego przewodnikiem po świecie sztuki (a przy okazji przewodnikiem
duchowym) zostaje człowiek, będący żywą legendą, prorokiem, artystą tworzącym
malowidła naskalne, nazywany przez miejscowych Hakim. Tym sposobem młody człowiek,
przyzwyczajony do luksusów i wiru wydarzeń, zamieszkuje w jaskini, z dnia na
dzień oddalając się od cywilizacji i konsumpcjonizmu, jaki jej towarzyszy. W
miarę upływu czasu rośnie też napięcie związane z oczekiwaniem na przybycie gości
– niezwykłej piątki…
Każdy z nich
otarł się o śmierć i tylko niezwykłe zjawisko, z pogranicza jawy i snu, zdołało
ocalić im życie. Emilia dzięki zatrzymaniu czasu uniknęła przywalenia metalową
konstrukcją na terenie szkoły, Deirdre udało się wyminąć rozpędzonego wana, Ken
przeżył wybuch cysterny, Haruki uniknął śmierci w centrum biznesowym, na które
spadł helikopter prasowy zabijając ponad trzydzieści osób, zaś Rajit przeżył
tragedię w centrum handlowym.
Co się
wówczas stało? Czym była spowodowana ta niezwykła pauza czasoprzestrzenna?
Dlaczego powrót do dotychczasowego życia jest tak trudny, że niemal niemożliwy?
Być może prawdziwe są słowa jednego z pacjentów zakładu psychiatrycznego, do
którego trafił Rajit, który mówi: „Nie powinno cię tu być (…). Twój czas się skończył
(…) Siedzisz, oddychasz, zamiast być w drodze pomiędzy kolejnymi żywotami”.
Dla piątki
ludzi, różniących się od siebie wieloma czynnikami, wspólny jest tak naprawdę
moment, w którym doświadczyli zatrzymania czasu. Wspólne są również sny, które
pojawiają się każdej nocy. Przyzywa ich do siebie pustynia, a także wielka
skała z niezwykłym malowidłem. Ukoić ich wewnętrzne rozedrganie może tylko
odpowiedź na to wołanie i … podróż do Afryki, do miejsca, w którym żyje pewien
prorok …
Na tych,
którzy sięgną po „Ziarna czasu” czeka prawdziwie intelektualne zadanie, bowiem
wywody bohaterów zasługują na głębszą analizę, na przemyślenia, a być może, na
dokonanie rachunku sumienia. Mimo fascynującego pomysłu i treści znamionującej
talent autora do władania słowem, w odbiorze powieści przeszkadza chaos, który
wkradł się na karty książki w wyniku prowadzenia wielowątkowej fabuły i
przedstawiania losów pojedynczych bohaterów. Nie pomagają w lekturze również
liczne dygresje, nieustanne analizy życia wewnętrznego bohaterów, zwroty akcji.
Może właśnie to sprawia, że czuje się rozczarowana i zmęczona książką, a
jednocześnie trwam w oczekiwaniu na kolejną powieść autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz