Autor: Jean-Daniel Baltassat
Wydawnictwo: Studio EMKA
Stalin, to nie tylko kolejny potwór na liście bestii, najbardziej krwawych dyktatorów XX wieku. z premedytacją mordujących ludzi w imię władzy czy wyidealizowanych, utopijnych celów. Jest to również postać barwna, wielowymiarowa, zaskakując do końca swoich dni. Kim był tak naprawdę Stalin? Bezduszną maszyną do zabijania? Biorąc pod uwagę, że zdołał w ciągu kilku zaledwie lat wyeliminować z życia politycznego wielu czołowych działaczy państwowych i partyjnych, m.in. Kamieniewa, Zinowjewa, Bucharina czy Trockiego, zyskując tym samym dominującą pozycję, można udzielić odpowiedzi twierdzącej. A może był szaleńcem, który desperacko próbował interpretować swoje sny, megalomanem, uwodzicielem, który pomimo niskiego wzrostu i ospowatej twarzy zawsze miał w łóżku kobietę?
Stalin, rozwijając myśl Lenina o kierowniczej roli partii bolszewickiej i zapewniając jej monopol sprawowania władzy w państwie, również sobie zapewnił możliwość grania pierwszoplanowej roli. Rozbudowie aparatu partyjnego towarzyszyła jednocześnie rozbudowa aparatu przymusu, którego funkcjonariusze, wspomagani przez licznych donosicieli, kontrolowali poczynania wszystkich współobywateli. Konsekwencją były przepełnione obozy i więzienia, a służby dopatrywały się wszędzie sabotażu i dywersji.
Stalin (Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili) źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Stalin |
Czego my dopatrzymy się w portrecie Stalina? Jakie wnioski wyciągniemy z rozmowy z nim, kiedy położy się przed nami na kozetce „wiedeńskiego Szarlatana”? O tym możemy przekonać się z lektury książki Jeana-Daniela Baltassata, kolejnej już powieści wielokrotnie nagrodzonego pisarza. Opublikowana nakładem wydawnictwa Studio EMKA książka „Kozetka Stalina” to pozycja, nie poddająca się tak łatwo klasyfikacji. Czym bowiem jest powieść o ostatnich miesiącach życia Stalina, łącząca w sobie prawdę i literacką fikcję, posiłkująca się dokumentami i listami, raportami? Czy ma wartość dokumentu? A może po prostu jest zapisem obrazu Stalina powstałym w wyobraźni autora, karmionej materiałem faktograficznym? Warto się o tym przekonać samodzielnie, choć nie każdy czytelnik uzna tę pozycję za leżącą w kręgu jego zainteresowań. Nie jest to z pewnością lektura łatwa, głębszy sens zyskuje dopiero przy minimalnej choćby znajomości historycznych faktów czy osoby samego Stalina. Robi ona jednak wrażenie, i to nie tylko z uwagi na samą fabułę, na pomysł, ale i na piękny, plastyczny język autora.
Stalina spotykamy w jego różanym ogrodzie, w daczy Porannego Strumyka, na trzydzieści miesięcy przed jego śmiercią. Wódź szykuje się do wyjazdu do Pałacu Romanowych w Likanii, zaś u jego boku jest wieloletnia kochanka, Lidia Siemionowna. Stalin opływa w dostatek, stać go na spełnienie wielu dziwactw i kaprysów, daleko mu jednak do starczego zdziecinnienia. Jego umysł wciąż jest ostry niczym brzytwa, interesują go wszelkie spiski i knowania, wraca również wspomnieniami do początków swojej „kariery”, a w wolnych chwilach … zajmuje się psychoanalizą, zgłębiając szczególnie technikę interpretacji snów.
Wódz jeszcze nie myśli o swojej śmierci, może dlatego, że – jak pisze autor – „istnieje coś ważniejszego od śmierci: to wieczność. Sprawa, która nie sprowadza się do przetrwania worka z kośćmi i ciałem. Wieczność: pozostać żyjącym w umyśle tych, co przeżyli, tak jak wygasłe od miliardów lat gwiazdy nadal olśniewają nasze noce i nieba”. Czy takie pozostanie w pamięci wszystkich, zdoła zapewnić Stalinowi niezwykła rzeźba, o której wykonaniu myśli Walery Jakowlewicz Daniłow, cudowne dziecko narodu, odznaczone w przeszłości Medalem Nadziei dla najmłodszego artysty radzieckiego?
Dotychczas to rzeźba „Raboczij i kołchoznica” towarzyszki Muchiny, ustawiona na dachu radzieckiego pawilonu u stóp wieży Eiffla, była szczytem artystycznego geniuszu i symbolem wielkości kraju. Sprawiła bowiem, że "faszystowski orzeł musiał połknąć swoje pióra". Daniłow planuje jednak coś innego, choć równie symbolicznego i monumentalnego – chce pokazać wielkie chwile z życia Stalina, „od początku Rewolucji po ostatnie zwycięstwo nad faszyzmem i burżuazyjną dekadencją”. Owe obrazy, a właściwie freski, mają zostać umieszczone na stalowym szkielecie długości stu metrów, kręgosłupie oddającym w pełni siłę samego Wodza. Czy ta koncepcja, dla której inspiracją stały się kolejne urodziny Stalina, spodoba się adresatowi? Daniłow już rozpoczął pracę i zdaje sobie sprawę, że dezaprobata może oznaczać nie tylko koniec jego kariery.
"Robotnik i kołchoźnica" Autorzy: Wiera Muchina, Borys Jofan źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Robotnik_i_ko%C5%82cho%C5%BAnica |
W tle mamy arenę międzynarodową i toczące się wydarzenia (Amerykanie podbijają Koreę) jednak centralny punkt zainteresowania autora stanowi sam Stalin i jego najbliższe otoczenie. Rzadko opuszczamy zatem pałacowe komnaty, jesteśmy świadkami intymnych rozmów Stalina z kochanką, wraz z nim śnimy również koszmary. Wszystko to składa się na niecodzienny portret Wodza, na ujęcie tematy odmienne od dotychczas przedstawianych. I choć moje oczekiwania względem książki były zupełnie inne, to bez wątpienia była to interesująca lektura, skłaniająca do sięgnięcia po inne publikacje Baltassata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz