piątek, 13 lutego 2015

Astrid Lindgren "Braciszek i Karlsson z Dachu"

Tytuł: Braciszek i Karlsson z Dachu
Autor: Astrid Lindgren
Wydawnictwo: Jung-off-ska



Elinka, Bob, Maciuś, a może Kalinka – jak ma na imię twój przyjaciel? Zapewne jest bardzo sympatycznym chłopcem bądź dziewczyną, skorym do zabawy i do uśmiechu. Pewne jest jednak, że niezależnie od tego, jak jest wspaniałym towarzyszem, nie może się nawet równać z Karlssonem, jegomościem o przysadzistej sylwetce i o niecodziennym zachowaniu.
O tym, kim naprawdę jest ten charyzmatyczny osobnik, który rozgościł się na dachu jednego z budynków w Sztokholmie, możemy dowiedzieć się z uroczej książki autorstwa Astrid Lindgren. Teraz, z historią całkiem zwykłego chłopca i jego niezwykłego przyjaciela możemy zapoznać się dzięki Wydawnictwu Jung-off-ska, bowiem „Braciszek i Karlsson z Dachu” pojawił się na rynku w formie audiobooka, adresowanego do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Otrzymujemy trzy godziny dobrej zabawy, nie tylko za sprawą samej opowieści, ale również dzięki lektorce – Edycie Jungowskiej, która doskonale oddaje emocje bohaterów i klimat powieści.
Lindgren przedstawia nam sympatyczną, a jednak typową rodzinę Svanteson z trójką dzieci: siedmioletnim Braciszkiem, czternastoletnią Bettan oraz piętnastoletnim fanem piłki nożnej o imieniu Bosse. Na ich tle, Karlsson z Dachu, jawi się jako postać niezwykle oryginalna i ekscentryczna. Niekiedy nawet egoistyczna i despotyczna, co jednak doskonale maskuje specyficznym poczuciem humoru. Jeszcze jedno odróżnia mieszkańca małego domku ukrytego pomiędzy kominami od przeciętnych obywateli miasta – zdolność latania. I nie chodzi tu o wykonywanie zawodu pilota czy częste podróże samolotem w roli pasażera. Nie, Karlsson potrafi latać, wykorzystując do tego guziczek umieszczony na wysokości pępka, uruchamiający mechanizm na plecach. Nie wierzycie?
Wygląda na to, że w istnienie niezwykłego przyjaciela Braciszka nie wierzy nikt. Zarówno rodzice, rodzeństwo, jak i przyjaciele chłopca są przekonani, że opowieści o fantastycznych przygodach, są tylko imaginacją, wytworem wybujałej wyobraźni. Tymczasem przygody są i to jakie! Będziemy świadkami wybuchu maszyny parowej (zwykła rzecz!), skosztujemy wybornych klopsików mamy Braciszka, wystraszymy nowego chłopaka Bettan kryjąc się w namiocie wraz z Karlssonem, a nawet odwiedzimy oryginalny dom na dachu. Wcielimy się również w rolę opiekunów chorego mieszkańca tej niezwykłej budowli, przyrządzając bardzo smakowite (i ponoć skuteczne) lekarstwo z cukierków z czekoladą, zmieszanych z kawałkami ciasteczek. I choć nasza wizyta u przyjaciela zakończy się interwencją straży pożarnej, to oszukanie dwóch oszustów – Rullego i Fillego, jest tego warte!
Karlsson ma wiele niezwykłych pomysłów, a każda chwila z nim spędzona, jest wypełniona zdumieniem i emocjami. Gościem z Dachu zachwyceni się również przyjaciele chłopca, którzy nareszcie mają możliwość poznać tego mistrza latania, a nawet pobawić się z nim w duchy. Jednak dopiero urodziny Braciszka przynoszą prawdziwe emocje – nie dość, że w istnienie tego dziwnego towarzysza zabaw syna uwierzą państwo Svanteson to jeszcze na Braciszka czeka prawdziwa niespodzianka. Jaka? Dowiecie się tego z audiobooka „Braciszek i Karlsson z Dachu”.
Płyta jest wspaniałym prezentem dla dziecka, zaś dorośli słuchając przygód przyjaciół z przyjemnością powrócą do dzieciństwa. Ponadto, zabawa z Karlssonem wcale nie musi zakończyć się wraz z zakończeniem płyty – dołączona do niej książeczka do nieczytania „Odleć z Karlssonem” z ilustracjami Piotra Sochy, to bodziec dla wyobraźni i próba przedstawienia bohaterów opowieści z ich charakterystycznymi cechami. 
Znajdziemy tu również naklejki z zabawnymi powiedzonkami Karlssona, którymi możemy ozdobić zeszyty czy inne przedmioty tak, by poprawiały nam humor każdego dnia. Zatem „Hejsan, hoppsan” i … do usłyszenia!


2 komentarze:

  1. Czytałam w dzieciństwie, ale z audiobookiem nie miałam do czynienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie była to prawdziwa przyjemność - w dzieciństwie raz za razem pochłaniałam "Dzieci z Bullerbyn”, natomiast "Braciszka..." przeoczyłam. Teraz obiecałam sobie, że wrócę do książek Lindgren. I być może właśnie do audiobooków, bo są swietnie zrobione, a do tego wprost stworzony do czytania tego typu literatury głos Pani Edytu Jungowskiej:-)

      Usuń