Tytuł: Powrót
Autor: Izabela Sowa
Wydawnictwo: Znak
„Ze złudzeniami jest jak z nałogiem – nie da się od nich uwolnić, można je tylko zamienić na inne”. Mimo prawdziwości tych słów wciąż karmimy się złudzeniami, nadziejami, wciąż wierzymy, że w innym miejscu i czasie nasze życie byłoby lepsze, a my sami spełnieni i szczęśliwi. Tak naprawdę jednak subiektywne poczucie szczęścia nosimy w sobie, a dopóki nie dojrzejemy do tej prawdy, dopóki będziemy zadowolenia poszukiwać na zewnątrz siebie, skazani jesteśmy na rozczarowania i nieustanną gonitwę. Nasz umysł bowiem nie znosi pustki i natychmiast wynajduje sobie kolejny miraż, kolejną fatamorganę, w którą zaczyna wierzyć.
W poszukiwaniu złudzeń Dorotka wyruszyła w daleki świat. Przekonana, że za tam jest inaczej, że przekroczenie wyimaginowanej granicy odmieni jej życie, wkroczyła w świat dorosłych. Świat, który ją rozczarował. Również sama Dorotka rozczarowuje – nie zrobiła kariery, zrezygnowała ze studiów, mieszka w nędznym mieszkanku, nie ma dzieci a nawet nie jest w związku. Jest jedną z tych, które zbyt często trwonią „czas, pieniądze albo dobre okazje” biernie obserwując mijający czas. Na dodatek wciąż pozostaje Dorotką i to zdrobnienie imienia jest symboliczne, oznacza trwanie w stagnacji, w przeszłości, a przy tym zupełne oderwanie się od rzeczywistości.
Przy tym wszystkim bohaterkę „Powrotu”, najnowszej książki Izabeli Sowy, można nazwać artystką. Porzuciła studiowanie dzieł wielkich malarzy i oddała się szlachetnej sztuce tatuażu, co w oczach matki czyni ją lekkomyślną i nieodpowiedzialną, a każde spojrzenie rodzicielki przypomina o zawodzie i rozczarowaniu dzieckiem. Powieść, opublikowana nakładem wydawnictwa Znak, jest prostym w swej formie, ale jednocześnie oryginalnym tekstem. Nie znajdziemy tu wartko toczącej się akcji, nie ma tu zapierającej dech w piersiach fabuły. Są za to wyjątkowi bohaterowie oraz przemyślenia na temat życia – na temat lat minionych oraz bycia „tu i teraz”.
Dorotka powraca do Polski po sześciu latach pobytu w Europie. Odkąd po zaliczonej sesji zimowej porzuciła swój indeks i wykorzystując prawie połowę swych oszczędności kupiła bilet do Palermo, wciąż gnała do przodu, zmieniając kraje, zawody oraz mężczyzn. Na swoim koncie ma złamane serca, szalone imprezy oraz trzy języki obce. I znajomość technik tatuażu, które opanowała do perfekcji, tworząc wzory na indywidualne zamówienie.
Dorotka od lat pisze swój własny scenariusz, stanowczo protestując przeciwko wpasowaniu się w schematy i standardy. Niecodzienny jest nawet jej sposób ubierania się, będący swego rodzaju manifestem. Ale obecna Dorotka nie jest już tą buntowniczką, jaką była jeszcze kilka lat temu. Choć jej dusza i serce pozostały narowiste, to ona nauczyła się powstrzymywać od komentarzy, doprowadziła milczenie do perfekcji. Szczególnie uważa na słowa przy klientach, którzy często traktują wizytę w salonie tatuaży niczym wizytę u psychoterapeuty i dzielą się swoimi problemami oraz oczekiwaniami.
Dorotka nie chce rozwiązywać problemów innych, ma swoje własne. Zatem postacie uczestniczące w jej życiu obserwujemy niejako z boku, samodzielnie kształtując sobie opinię na temat związku jej rodziców, którzy pomimo jawnej deklaracji braku uczucia, wciąż są razem, na temat zachowania Ren, która oddala się od bohaterki coraz bardziej, przyjaciółki Moniki, czy ekscentrycznego modela.
Niestety Sowa stawiając na górnolotne słowa, zapomniała o treści. Choć otrzymujemy wciągające studium polskiej rzeczywistości i spojrzenie młodej kobiety na otaczający ją świat, pełen konsumpcyjnych zapędów, choć książka stanowi protest przeciwko konwencjonalnemu podejściu do planów i ram, w które jesteśmy wtłaczani od dzieciństwa, to jest zbyt chaotyczna i powierzchowna, by stać się powieścią wyjątkową. Chciało by się wręcz powiedzieć, że jest „przekombinowana”, nie wspominając już o braku sympatii do Dorotki, która denerwuje od pierwszych stron.
Odnoszę wrażenie, że to zadanie autorskie przerosło Sowę, bowiem mimo doskonałej koncepcji wykonanie już nie jest tak dobre. Co nie znaczy, że o książce należy zapomnieć natychmiast po jej przeczytaniu. Wręcz przeciwnie – powinna ona stanowić bodziec do analizy własnych zachowań, do rozliczenia się z przeszłością i zajęcia własnego stanowiska na temat teraźniejszości. Jest impulsem do tego, by walczyć o siebie i swoją niezależność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz