Tytuł: Telefon od anioła
Autor: Guillaume Musso
Wydawnictwo: Albatros
„Niektórym ludziom jest pisane się spotkać. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują czy dokąd wybierają, któregoś dnia na siebie wpadną” – te słowa Claudie Gallay stały się pretekstem do fascynującej opowieści o przeznaczeniu, które stawia na naszej drodze określonych ludzi i powoduje, że znajdujemy się w określonym miejscu i w określonym czasie.
Tylko przeznaczenie mogło sprawić, że On i Ona spotkali się w Nowym Jorku na lotnisku JFK tydzień przed Bożym Narodzeniem. Ona, to Madeline Greene, trzydziestoczterolatka, właścicielka uroczej kwiaciarni Jardin Extraordinaire w Paryżu. On, to Jonathan Lempereur, prowadzący wraz ze swoim przyjacielem Marcusem mały, francuski bar w centrum Nort Beach, włoskiej dzielnicy San Francisco. Niespodziewane spotkanie w malej kafeterii terminalu lotniczego i nieoczekiwana zamiana telefonów komórkowych odmieni ich życie, nadając mu blasku i rozwiewając mroki przeszłości. Historię tej znajomości opowiada nam Guillaume Musso, znany czytelnikom z takich bestsellerów, jak „Uratuj mnie” czy „Ponieważ cię kocham”. Tym razem autor wraca w doskonałym stylu z nowością na polskim rynku, czyli powieścią „Telefon od anioła”, uwodząc czytelnika niezwykłą grą słów i klimatem, zaskakując i przerażając. Książce daleko bowiem do tradycyjnego romansu, na który wskazywałby tytuł czy początek opowieści. Z każdą stroną zagłębiamy się w skomplikowany świat ludzkiej psychiki i zbrodni, wraz z bohaterami odkrywając wzajemnie przeszłość.
Kiedy Madeline i Jonathan orientują się, że posiadają nie swoje telefony komórkowe jest już za późno – dzielą ich tysiące kilometrów, zaś z powodu strajku poczty, wymiana własności jest niemożliwa. Zainspirowani groteskową sytuacją postanawiają naruszyć prywatność właściciela telefonu i … wzajemnie zgłębiają sekrety swojego życia. Okazuje się, że oboje mają za sobą burzliwe lata i tragiczne wydarzenia, które znacząco wpłynęły na to, kim są obecnie i czym się zajmują.
Miłość do kwiatów wpoił Madeline jej ojciec, a początkowe zainteresowanie przerodziło się w prawdziwą pasję, zaś po ukończeniu La Piverdière - słynnej szkoły kwiaciarzy w Anger - w sposób na życie. Tak naprawdę jednak, w głębi serca, kobieta jest policjantką, zaś ściganie przestępców i pomoc uciśnionym, jej życiową misją. Jako inspektor komisariatu Cheatam Bridge, Madeline pracuje wytrwale i skutecznie, a przynajmniej do momentu, kiedy dostaje sprawę Alice Dixon. Zaginiona czternastolatka, której matka zgłosiła fakt dopiero kilka dni po tym , jak ostatni raz widziano dziewczynkę żywą, staje się obsesją policjantki tym bardziej, że ani na moment nie zbliża się ona do rozwiązania zagadki zniknięcia. Co więcej, mając za sobą trudne dzieciństwo u boku matki naznaczonej depresją, doskonale wczuwa się w sytuację Alice i identyfikuje się z nią. To głębokie poczucie zrozumienia, jedności niszczy Madeline, która bierze na siebie odpowiedzialność za dziewczynę, zaś niepowodzenie śledztwa wywołuje poczucie niemocy i beznadziei. Tajemnicza paczka dostarczona na adres komisariatu, zawierającą ludzkie organy, które zostały zidentyfikowane jako serce Alice, odbierają jej nadzieję na ocalenie swojej duchowej siostry. Na dodatek do zabójstwa nastolatki przyznaje się seryjny zabójca, zwany „Rzeźnikiem z Liverpoolu”, Herald Bishop. Madeline, wycieńczona długim i intensywnym śledztwem, na granicy szaleństwa, decyduje się na desperacki krok …
Życie Jonathana również znacząco różniło się od tego, które wiedzie obecnie. Jego niesłychany talent kulinarny i fenomenalne wyczucie smaku otwierały drzwi do każdej restauracji. Wraz z rozwojem kariery pojawiły się duże pieniądze oraz wielka miłość – Francesca i będący „oczkiem w głowie” syn. Zdrada żony i to z najlepszym przyjacielem wstrząsnęła w posadach jego światem, zaś złe decyzje finansowe i depresja, doprowadziły go do ruiny. Powoli, z mozołem, odbudował swoje życie w San Francisco, żyjąc spokojnie i unikając większych wstrząsów czy wyzwań – przynajmniej do momentu spotkania Madeline.
Jak zakończą się te wzajemne poszukiwania sekretów? Czy mężczyzna odkryje, jak zawzięta policjantka z Manchesteru mogła się zmienić w sympatyczną paryską kwiaciarkę? Czy Madeline odsłoni kulisy zdrady i powody, jakie kierowały Francescą? Kim jest Alice Kowalski i co tak naprawdę wydarzyło się w chwili zaginięcia Alice? Guillaume Musso pozwoli nam uczestniczyć w policyjnym śledztwie i podglądać życie bohaterów, angażując nas bez reszty. Książka, która początkowo wydawała się być romansem, z każdą strona zaczyna coraz bardziej przypominać mroczny thriller, pojawia się również wewnętrzny imperatyw skłaniający do dalszej lektury, do rozwiązania zagadki składając kolejne elementy obrazu niczym puzzle.
Autor z niezwykłym wyczuciem oddaje stan duszy Madeline, nękanej demonami przeszłości, zdumiewająco zbieżnej z przeszłością Alice. Zaangażowanie w śledztwo, determinacja i wola walki, a w końcu załamanie – te emocje w książce są namacalne, zmuszają nas do współodczuwania, zaś ból rozdzierający serce policjantki, jest również naszym bólem. Niejednoznaczne zakończenie również pobudza nas do tworzenia możliwych wariantów rozwiązania i alternatywnych wersji historii. „Telefon od anioła” nie pozwala nam być zwykłymi czytelnikami, którzy biernie oddają się lekturze. To raczej wciągająca historia, której jesteśmy częścią, chociażby poprzez zaangażowanie energii i niecierpliwe oczekiwanie końca opowieści. A jaki ten koniec jest? Niech wypowie się przeznaczenie …
Tylko przeznaczenie mogło sprawić, że On i Ona spotkali się w Nowym Jorku na lotnisku JFK tydzień przed Bożym Narodzeniem. Ona, to Madeline Greene, trzydziestoczterolatka, właścicielka uroczej kwiaciarni Jardin Extraordinaire w Paryżu. On, to Jonathan Lempereur, prowadzący wraz ze swoim przyjacielem Marcusem mały, francuski bar w centrum Nort Beach, włoskiej dzielnicy San Francisco. Niespodziewane spotkanie w malej kafeterii terminalu lotniczego i nieoczekiwana zamiana telefonów komórkowych odmieni ich życie, nadając mu blasku i rozwiewając mroki przeszłości. Historię tej znajomości opowiada nam Guillaume Musso, znany czytelnikom z takich bestsellerów, jak „Uratuj mnie” czy „Ponieważ cię kocham”. Tym razem autor wraca w doskonałym stylu z nowością na polskim rynku, czyli powieścią „Telefon od anioła”, uwodząc czytelnika niezwykłą grą słów i klimatem, zaskakując i przerażając. Książce daleko bowiem do tradycyjnego romansu, na który wskazywałby tytuł czy początek opowieści. Z każdą stroną zagłębiamy się w skomplikowany świat ludzkiej psychiki i zbrodni, wraz z bohaterami odkrywając wzajemnie przeszłość.
Kiedy Madeline i Jonathan orientują się, że posiadają nie swoje telefony komórkowe jest już za późno – dzielą ich tysiące kilometrów, zaś z powodu strajku poczty, wymiana własności jest niemożliwa. Zainspirowani groteskową sytuacją postanawiają naruszyć prywatność właściciela telefonu i … wzajemnie zgłębiają sekrety swojego życia. Okazuje się, że oboje mają za sobą burzliwe lata i tragiczne wydarzenia, które znacząco wpłynęły na to, kim są obecnie i czym się zajmują.
Miłość do kwiatów wpoił Madeline jej ojciec, a początkowe zainteresowanie przerodziło się w prawdziwą pasję, zaś po ukończeniu La Piverdière - słynnej szkoły kwiaciarzy w Anger - w sposób na życie. Tak naprawdę jednak, w głębi serca, kobieta jest policjantką, zaś ściganie przestępców i pomoc uciśnionym, jej życiową misją. Jako inspektor komisariatu Cheatam Bridge, Madeline pracuje wytrwale i skutecznie, a przynajmniej do momentu, kiedy dostaje sprawę Alice Dixon. Zaginiona czternastolatka, której matka zgłosiła fakt dopiero kilka dni po tym , jak ostatni raz widziano dziewczynkę żywą, staje się obsesją policjantki tym bardziej, że ani na moment nie zbliża się ona do rozwiązania zagadki zniknięcia. Co więcej, mając za sobą trudne dzieciństwo u boku matki naznaczonej depresją, doskonale wczuwa się w sytuację Alice i identyfikuje się z nią. To głębokie poczucie zrozumienia, jedności niszczy Madeline, która bierze na siebie odpowiedzialność za dziewczynę, zaś niepowodzenie śledztwa wywołuje poczucie niemocy i beznadziei. Tajemnicza paczka dostarczona na adres komisariatu, zawierającą ludzkie organy, które zostały zidentyfikowane jako serce Alice, odbierają jej nadzieję na ocalenie swojej duchowej siostry. Na dodatek do zabójstwa nastolatki przyznaje się seryjny zabójca, zwany „Rzeźnikiem z Liverpoolu”, Herald Bishop. Madeline, wycieńczona długim i intensywnym śledztwem, na granicy szaleństwa, decyduje się na desperacki krok …
Życie Jonathana również znacząco różniło się od tego, które wiedzie obecnie. Jego niesłychany talent kulinarny i fenomenalne wyczucie smaku otwierały drzwi do każdej restauracji. Wraz z rozwojem kariery pojawiły się duże pieniądze oraz wielka miłość – Francesca i będący „oczkiem w głowie” syn. Zdrada żony i to z najlepszym przyjacielem wstrząsnęła w posadach jego światem, zaś złe decyzje finansowe i depresja, doprowadziły go do ruiny. Powoli, z mozołem, odbudował swoje życie w San Francisco, żyjąc spokojnie i unikając większych wstrząsów czy wyzwań – przynajmniej do momentu spotkania Madeline.
Jak zakończą się te wzajemne poszukiwania sekretów? Czy mężczyzna odkryje, jak zawzięta policjantka z Manchesteru mogła się zmienić w sympatyczną paryską kwiaciarkę? Czy Madeline odsłoni kulisy zdrady i powody, jakie kierowały Francescą? Kim jest Alice Kowalski i co tak naprawdę wydarzyło się w chwili zaginięcia Alice? Guillaume Musso pozwoli nam uczestniczyć w policyjnym śledztwie i podglądać życie bohaterów, angażując nas bez reszty. Książka, która początkowo wydawała się być romansem, z każdą strona zaczyna coraz bardziej przypominać mroczny thriller, pojawia się również wewnętrzny imperatyw skłaniający do dalszej lektury, do rozwiązania zagadki składając kolejne elementy obrazu niczym puzzle.
Autor z niezwykłym wyczuciem oddaje stan duszy Madeline, nękanej demonami przeszłości, zdumiewająco zbieżnej z przeszłością Alice. Zaangażowanie w śledztwo, determinacja i wola walki, a w końcu załamanie – te emocje w książce są namacalne, zmuszają nas do współodczuwania, zaś ból rozdzierający serce policjantki, jest również naszym bólem. Niejednoznaczne zakończenie również pobudza nas do tworzenia możliwych wariantów rozwiązania i alternatywnych wersji historii. „Telefon od anioła” nie pozwala nam być zwykłymi czytelnikami, którzy biernie oddają się lekturze. To raczej wciągająca historia, której jesteśmy częścią, chociażby poprzez zaangażowanie energii i niecierpliwe oczekiwanie końca opowieści. A jaki ten koniec jest? Niech wypowie się przeznaczenie …
Recenzja została umieszczona również na stronach wortalu literackiego Granice.pl