Tytuł: Pod nocnym niebem
Autor: Rachel Hore
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Przyszłość kryje w sobie wiele zagadek, których rozwiązania próżno szukać przez wieki. Dopiero przypadek sprawia, że wszystkie elementy układanki stają się spójne tworząc obraz, mogący być świadectwem dawnych wydarzeń. Nawet wtedy jednak część faktów pozostaje w sferze domysłów, a za daną wersją wydarzeń przemawiają nie dowody, ale intuicja bądź też sny.
To właśnie koszmary senne o zagubionym dziecku w wielkim lesie dręczyły Jude, kiedy była dzieckiem. Dziś, jako dorosła już kobieta odkrywa, że sen powrócił, jednak teraz śni się jej sześcioletniej siostrzenicy Summer. W tę zagadkową historię pełną gwiazd i ludzkich namiętności wprowadza nas Rachel Hore, zaś jej najnowsza książka „Pod nocnym niebem” to wielopokoleniowa opowieść, której korzenie sięgają aż 1765 roku. Autorka przez wiele lat pracowała w londyńskich wydawnictwach co miało zapewne wpływ na wysoką jakość tekstu i nienaganną kompozycję, a to – przy takiej ilości wątków i przestrzeni czasowych – było nie lada wyzwaniem.
Jude, to silna kobieta, absolwentka historii z doktoratem w kieszeni, robiąca karierę zawodową. Jako pracownik Działu Książek i Rękopisów Domu Aukcyjnego Beechants w Mayfair jest odpowiedzialna za identyfikację i badanie starodruków, zaś praca ta, szczególnie po tragicznej śmierci męża, jest dla niej wszystkim. Dlatego też z prawdziwą przyjemnością przyjmuje zlecenie dokonania wyceny kolekcji osiemnastowiecznych rękopisów i książek należących do Anthony`ego Wickhama, astronoma amatora. Notatniki, mapy, zapiski z obserwacji nieba oraz przedmioty astronomiczne, jak sferyczny model układu słonecznego – to wszystko brzmi niezwykle intrygująco tym bardziej, że posiadłość w której bibliotece znajduje się ten zbiór, Starbrough Hall w hrabstwie Norfolk, stanowiła część większego majątku, w którym przed laty mieszkała jej babcia.
Jude katalogując cenne woluminy odkrywa ręcznie pisane notatniki, które, oprócz historii obserwacji nieba, odsłaniają fascynującą historię asystentki samego astronoma i zarazem jego przybranej córki – Esther, znalezionej jako dziecko w lesie. Przenosimy się dziesiątki lat wstecz, by poznać losy tej dziewczynki wychowywanej przez mrukliwego samotnika obdarzonego genialnym umysłem, dziewczynki, która prawdopodobnie odkryła jedną z gwiazd w układzie słonecznym i sieroty, która za sprawą knowań siostry Wickhama została pozbawiona majątku i była zmuszona uciekać ze Starbrough Hall.
Jaki jednak związek historia Esther ma z koszmarami, jakie dręczyły Judy, a teraz prześladują Summer? Co wspólnego z wydarzeniami z przeszłości ma folley, wieża wybudowana w głębi lasu, na terenie którego przed laty były prowadzone wykopaliska archeologiczne i czy to prawda, że teren będący pradawnym cmentarzyskiem kryje w sobie moc?
Podczas lektury pytania kłębią się w naszej głowie, a skomplikowana fabuła rodzi nowe wątpliwości. Cennych informacji dostarcza babcia Jude, wręczając wnuczce uszkodzony naszyjnik, składający się z sześciu gwiazd wysadzanych diamentami. Historia z lat młodości, którą kobieta opowiada Jude jest równie niezwykła, co historia Esther może dlatego, że wiąże je w jakiś sposób cenna i wyjątkowa biżuteria, a także folley ze swoją skrytką w murze.
Czy Jude uda się wyruszyć tropem historii i odkryć co naprawdę wydarzyło się przed laty w Starbrough Hall i dlaczego, choć Esther zobaczyła Uran już w 1778 roku, to oficjalnym jego odkrywcą jest niejaki Herscheld? W poszukiwania prawdy zaangażowany jest też przyjaciel siostry Jude, a zarazem miejscowy przyrodnik, Euan, który nie tylko wraz z nią zgłębia sekrety folley i stara się nie dopuścić do wyburzenia wieży, ale i ponownie otwiera serce Jude na miłość.
Rachel Hore stworzyła historię, która przekonuje nas, że to przeszłość tworzy naszą teraźniejszość, a wszystko jest ze sobą nierozerwalnie połączone nawet wówczas, kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy. „Pod nocny niebem” jest opowieścią od której nie można się oderwać nawet wówczas, kiedy nadchodzi noc, bowiem gwiazdy stanowią dodatkową inspirację do poszukiwania odpowiedzi na rodzące się pytania. Desperacko chcemy poznać zakończenie, a jednocześnie żałujemy, że historia mimo pokaźnej objętości książki (prawie 600 stron) zbyt szybko zmierza do finału. Autorka doskonale wie, jak utrzymać nasze ciągłe zainteresowanie, nie ma w powieści wątków zbędnych, niepotrzebnych ozdobników czy rozwlekających się w nieskończoność opisów. Wszystko jest tu na swoim miejscu, idealne, powiedziałabym nawet, że zbyt idealne gdyby nie fakt, że zatonęłam w tej historii bez granic. Teraz pozostaje mi jedynie oczekiwać kolejnej powieści autorki, tęsknie wpatrując się w rozgwieżdżone niebo.
To właśnie koszmary senne o zagubionym dziecku w wielkim lesie dręczyły Jude, kiedy była dzieckiem. Dziś, jako dorosła już kobieta odkrywa, że sen powrócił, jednak teraz śni się jej sześcioletniej siostrzenicy Summer. W tę zagadkową historię pełną gwiazd i ludzkich namiętności wprowadza nas Rachel Hore, zaś jej najnowsza książka „Pod nocnym niebem” to wielopokoleniowa opowieść, której korzenie sięgają aż 1765 roku. Autorka przez wiele lat pracowała w londyńskich wydawnictwach co miało zapewne wpływ na wysoką jakość tekstu i nienaganną kompozycję, a to – przy takiej ilości wątków i przestrzeni czasowych – było nie lada wyzwaniem.
Jude, to silna kobieta, absolwentka historii z doktoratem w kieszeni, robiąca karierę zawodową. Jako pracownik Działu Książek i Rękopisów Domu Aukcyjnego Beechants w Mayfair jest odpowiedzialna za identyfikację i badanie starodruków, zaś praca ta, szczególnie po tragicznej śmierci męża, jest dla niej wszystkim. Dlatego też z prawdziwą przyjemnością przyjmuje zlecenie dokonania wyceny kolekcji osiemnastowiecznych rękopisów i książek należących do Anthony`ego Wickhama, astronoma amatora. Notatniki, mapy, zapiski z obserwacji nieba oraz przedmioty astronomiczne, jak sferyczny model układu słonecznego – to wszystko brzmi niezwykle intrygująco tym bardziej, że posiadłość w której bibliotece znajduje się ten zbiór, Starbrough Hall w hrabstwie Norfolk, stanowiła część większego majątku, w którym przed laty mieszkała jej babcia.
Jude katalogując cenne woluminy odkrywa ręcznie pisane notatniki, które, oprócz historii obserwacji nieba, odsłaniają fascynującą historię asystentki samego astronoma i zarazem jego przybranej córki – Esther, znalezionej jako dziecko w lesie. Przenosimy się dziesiątki lat wstecz, by poznać losy tej dziewczynki wychowywanej przez mrukliwego samotnika obdarzonego genialnym umysłem, dziewczynki, która prawdopodobnie odkryła jedną z gwiazd w układzie słonecznym i sieroty, która za sprawą knowań siostry Wickhama została pozbawiona majątku i była zmuszona uciekać ze Starbrough Hall.
Jaki jednak związek historia Esther ma z koszmarami, jakie dręczyły Judy, a teraz prześladują Summer? Co wspólnego z wydarzeniami z przeszłości ma folley, wieża wybudowana w głębi lasu, na terenie którego przed laty były prowadzone wykopaliska archeologiczne i czy to prawda, że teren będący pradawnym cmentarzyskiem kryje w sobie moc?
Podczas lektury pytania kłębią się w naszej głowie, a skomplikowana fabuła rodzi nowe wątpliwości. Cennych informacji dostarcza babcia Jude, wręczając wnuczce uszkodzony naszyjnik, składający się z sześciu gwiazd wysadzanych diamentami. Historia z lat młodości, którą kobieta opowiada Jude jest równie niezwykła, co historia Esther może dlatego, że wiąże je w jakiś sposób cenna i wyjątkowa biżuteria, a także folley ze swoją skrytką w murze.
Czy Jude uda się wyruszyć tropem historii i odkryć co naprawdę wydarzyło się przed laty w Starbrough Hall i dlaczego, choć Esther zobaczyła Uran już w 1778 roku, to oficjalnym jego odkrywcą jest niejaki Herscheld? W poszukiwania prawdy zaangażowany jest też przyjaciel siostry Jude, a zarazem miejscowy przyrodnik, Euan, który nie tylko wraz z nią zgłębia sekrety folley i stara się nie dopuścić do wyburzenia wieży, ale i ponownie otwiera serce Jude na miłość.
Rachel Hore stworzyła historię, która przekonuje nas, że to przeszłość tworzy naszą teraźniejszość, a wszystko jest ze sobą nierozerwalnie połączone nawet wówczas, kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy. „Pod nocny niebem” jest opowieścią od której nie można się oderwać nawet wówczas, kiedy nadchodzi noc, bowiem gwiazdy stanowią dodatkową inspirację do poszukiwania odpowiedzi na rodzące się pytania. Desperacko chcemy poznać zakończenie, a jednocześnie żałujemy, że historia mimo pokaźnej objętości książki (prawie 600 stron) zbyt szybko zmierza do finału. Autorka doskonale wie, jak utrzymać nasze ciągłe zainteresowanie, nie ma w powieści wątków zbędnych, niepotrzebnych ozdobników czy rozwlekających się w nieskończoność opisów. Wszystko jest tu na swoim miejscu, idealne, powiedziałabym nawet, że zbyt idealne gdyby nie fakt, że zatonęłam w tej historii bez granic. Teraz pozostaje mi jedynie oczekiwać kolejnej powieści autorki, tęsknie wpatrując się w rozgwieżdżone niebo.
Recenzja została umieszczona także na stronach wortalu literackiego Granice.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz