Autor: praca zbiorowa
Wydawnictwo: PWN
Drugiego człowieka najlepiej jest poznać poprzez współodczuwanie, wspólne przeżycia, bądź też poprzez … rozmowę. To właśnie ona odsłania tajemnice duszy i serca, to ona pozwala poznać poglądy, zainteresowania, lęki i marzenia, to ona sprawia, że pomiędzy rozmówcami możemy wyczuć tworzącą się więź z której istnienia często nie zdajemy sobie sprawy.
Fizycznego obecności nie zastąpią nam nawet nowoczesne formy kontaktu, sms-y czy e-maile nigdy nie będą tym, czym jest rozmowa, zyskując co najwyżej miano nędznego substytutu. Dlatego też, by poczuć magię, która pojawia się pomiędzy osobami komunikującymi się bezpośrednio, warto niekiedy wychylić się ze swojej skorupy, przestać zasłaniać się ekranem monitora i spojrzeć głęboko w oczy. Komu? Najlepiej Małgorzacie Gutowskiej-Adamczyk, która jest prawdziwa mistrzynią w sztuce rozmowy. To właśnie ona, w rozmowie z czytelniczkami swojej bestsellerowej powieści przekonuje nas, że sztuka konwersacji ma się dobrze, a co więcej, po początkowym zachłyśnięciu się możliwościami współczesnych technologii, w tej sferze następuje powrót do tradycji (a właściwie do rozmowy).
Pięć kobiet różniących się pomiędzy sobą niemal wszystkim, połączyła fascynacja książką Małgorzacie Gutowskiej-Adamczyk. Agnieszka Buksińska, Katarzyna Hordyniec, Marta Orzeszyna, Elżbieta Sabak i Dorota Zygmunt podjęły z autorką inspirujący dialog o życiu, szczęściu, rozstaniach i rodzicach, słowem o wszystkim tym, co składa się na naszą codzienność i życie wśród ludzi. Przekonujemy się, że „Aby się cieszyć życiem, musimy mieć obok siebie ludzi, których kochamy lub przynajmniej lubimy”, a prawdziwość tych słów Gosi (w tak intymnych, odsłaniających duszę rozmowach trudno jest trzymać się sztywnych form) potwierdzą zapewne wszyscy, a szczególnie ci, którzy szczególnie dotkliwie odczuwają pustkę wokół siebie. Ela wyznaje, że „Niektórym do życia potrzebne są pieniądze, luksusy, a mnie ludzie” i choć takie podejście jest niestety coraz rzadsze, to jakże piękne jest życie w otoczeniu prawdziwych przyjaciół, ludzi, którym możemy zaufać, którzy są z nami nie tylko w biedzie, ale też bez zawiści potrafią dzielić z nami szczęście.
We wspólnej rozmowie bohaterki odpowiedzą także na pytania, czy narzekanie może być wstępem do działania i czy obecne czasy rzeczywiście rozleniwiają z uwagi na to, że biegniemy ślepo za pieniądzem nie zwracając uwagi na inne, dużo ważniejsze kwestie. Będzie także okazja do pochylenia się nad stwierdzeniem, że „nasze życie toczy się dziś” oraz na rozważania o naturze szczęścia.
Bohaterki książki wspominają przeszłość, mówią o teraźniejszości i marzą o przyszłości, mówią o swoich porażkach, codzienności, dzieciach i małych problemach, z których składa się życie każdego z nas. Poruszają również temat wiary i religii, a pytanie zadane przez Gosię: „Czy wiara i religia są w waszym życiu ważne, pomocne czy stanowią jedynie obciążenie” stało się bodźcem do refleksji na temat Boga i jego obecności w naszym życiu, zaś temat feminizmu rozgrzał do czerwoności kolejne strony książki.
W rozmowie z czytelniczkami „Cukierni pod Amorem” znajdziemy również fragment o Polsce i Polakach, o przemianach, jakie nastąpiły w ciągu ostatnich dwudziestu lat, o PRL-u i przykre niekiedy przykłady zachowania naszych rodaków. Najpiękniejsze w tych rozmowach jest to, ze fascynacja książką i inspiracja spotkaniami autorskimi stała się impulsem do stworzenia czegoś większego, głębszego. Dodatkowo, książkę zamykają wybrane przez autorkę pytania internautów, co pozwala nam w pełni zrozumieć, że to pragnienie rozmowy i poznania drugiego człowieka tkwi w nas głęboko i jest piękne, bowiem świadczy o otwarciu się na świat i na innych ludzi.
Dlatego też po książkę „Małgorzata Gutowska- Adamczyk rozmawia z czytelniczkami „Cukierni pod Amorem” powinni sięgnąć nie tylko fani gutowskiej sagi, ale wszyscy, dla których rozmowa jest tym, czego brakuje w ich życiu, za czym tęsknią i w co wierzą. Jestem pewna, że po takiej lekturze, nikt z nas nie wyśle sms-a o treści „Spox, u mnie ok.”, a raczej „Co robisz jutro? Może się spotkamy i … porozmawiamy?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz